Opinie i komentarzeZaskoczyli mnie sposobem, w jaki uczcili 25. rocznicę obalenia muru berlińskiego. Zwłaszcza politycy. Polityczni krótkowidze ogłosili jakiś czas temu zmianę wektorów polityki zagranicznej Litwy. Zamiast strategicznego sojuszu z Polską, która okazała się dla nich zbyt wymagającym partnerem, zapowiedzieli nowy kurs litewskiej polityki zagranicznej – na Skandynawię. „Bunda jau Baltoskandia" - ogłosił przed kilku laty w obszernym artykule były szef naszej dyplomacji Audronius Ažubalis, zarysowując w nim przyszłość Litwy wyłącznie w sojuszu z krajami północnymi. Nauczyciele, cierpliwie czekający, aż Rząd zwróci uwagę na system oświaty, o swoich problemach, oczekiwaniach i niezrealizowanych danych im obietnicach przypomnieli w czasie pikiety, którą zorganizowali 28 października br. Jednakże, ku swojemu zaskoczeniu, usłyszeli, że zarabiają wystarczająco, inni otrzymują jeszcze mniej. Na naszych oczach następuje głęboka zmiana w systemie decyzyjnym Unii Europejskiej. Od 1 listopada decyzje w Radzie Unii Europejskiej będą zapadać w ramach systemu podwójnej większości. Oznacza to odejście od tzw. systemu nicejskiego, który był korzystniejszy dla mniejszych i średnich państw, takich jak Litwa czy Polska. Dzisiejszy komentarz rozpocznę pewną wstępną dygresją, która, moim zdaniem, będzie istotna, gdy przyjdzie czas na puentę. Jeszcze kilka miesięcy temu istniała szansa na stworzenie na Ukrainie państwa federalnego, oczywiście już bez Krymu. Jednakże rozsądek Kijowa został zastąpiony przez omamy nacjonalizmu. To, że Swoboda, Partia Radykalna czy też Prawy Sektor parli do wojny, czy też bardziej do władzy, było oczywiste dla wszystkich obserwatorów ukraińskiej sceny politycznej. Jednakże dla zyskania poparcia społecznego urzędujący prezydent i premier postanowili opowiedzieć się po stronie ukraińskiego szowinizmu i wybrać sobie za wzór Banderę i Szuchewicza. Oczywiście ten skręt w faszyzujący nacjonalizm, wykluczony w Europie i USA, nie wywołał protestów świata międzynarodowej polityki. To walka z nacjonalistami Marie Le Pena we Francji czy też Nigel'a Farage w Wielkiej Brytanii jest nie tylko poprawnością polityczną, a nawet niezbędną potrzebą w UE, a tolerowanie i wspieranie szowinizmu na Ukrainie jest pożądanie i niezbędne! Unia Europejska, w tym Polska krok po kroku odchodzi od realnej polityki na rzecz polityki pragnień i złudzeń, a to stwarza kolejne zagrożenia dla stabilności w Europie. Ale skandal! Nasz symbol uniezależnienia się energetycznego od Rosji, naszego wspaniałego „Independence'a" –– ktoś kazał pomalować w ruskie barwy narodowe! Niezłomna pozycja Polaków Wileńszczyzny i strach przed tym, że kolejna wysoka kara nałożona za używanie tabliczek z polskimi nazwami ulic może być ostatnim ziarenkiem, które przechyli szalę i spowoduje ostrą reakcję samych mieszkańców, jak również ze strony Polski i Komisji Europejskiej, spowodował nagłe "pogorszenie wzroku" u przedstawiciela rządu na powiat wileński - p. Skaistysa. Nie wiem, jaką trasą można przejechać przez rejon solecznicki, aby nie natknąć się na tabliczki z nazwami ulic w języku polskim. Wiszą one jak i wisiały, może z niewielkimi wyjątkami, ale na pewno będzie ich jeszcze więcej. Jak kiedyś w przyszłości będę wracał do rodzinnego Wilna z wyjazdu zagranicznego, no – powiedzmy – z jakiejś tam dłuższej delegacji, to czynność tę (znaczy powrót do domu) zacznę jako żywo nazywać ... okupacją. Poseł Kęstutis Masiulis nie na żarty przejął się problemem wyludniania się Litwy. |
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
|
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013 Všį „L24plius“. |