Opinie i komentarzeNa 25. rocznicę odzyskania niepodległości Česlovas Stankevičius napisał, że osiągnęliśmy przed ćwierćwieczem coś, czego nikt wówczas nie spodziewał się. Czy to efekt niedotlenienia w wyniku przyduszenia muszką, czy też nasz minister ochrony kraju Juozas Olekas mówi o tej poborowej loterii będąc przy zdrowych zmysłach? Konserwatyści są na ręcznym hamulcu, zauważają politolodzy komentując wyniki ostatnich wyborów samorządowych. Klęski jeszcze nie było, ale i zwycięstwa też. Liberałowie (niby sojusznicy, ale tak naprawdę konkurenci) „oddychają im w plecy" albo depczą po piętach, jak kto woli, mimo że do niedawna jeszcze byli uważani przez partię Kubiliusa tylko za przystawkę potrzebną im do rządzenia. Nie ma mowy o możliwym konflikcie militarnym na obszarze państw członkowskich NATO i UE. Głównym obszarem, który jest realnie zagrożony rozprzestrzenianiem się konfliktu militarnego na nowe prowincje kraju, jest Ukraina oraz Naddniestrze. Po części może to dotyczyć także Bośni i Hercegowiny. Ukraina jest czynnikiem dezintegrującym Europę. ...to się nie dziwmy, że nas ośmieszono. I że minister ochrony kraju Juozas Olekas gubi się w zeznaniach: czy występowaliśmy do niemieckiego rządu o zakup transporterów opancerzonych Boxer, czy też Niemcy rzecz całą wymyślili, by Litwę dlaczegoś upokorzyć? Przez wiele długich miesięcy nie cichła na Litwie burza po tym, gdy Renata Cytacka napisała, że prezydent Grybauskaite kłamie twierdząc, iż nie ma żadnych międzynarodowych dokumentów zarzucających naszemu krajowi nieprzestrzeganie praw mniejszości narodowych. Polacy na Litwie, na początku niepodległości państwa, dokonali wyboru, którego konsekwentnie trzymają się do dzisiaj. Życie społeczne i kulturalne związali ze Związkiem Polaków na Litwie, a sprawy polityczne powierzyli Akcji Wyborczej Polaków. Jak pokazuje czas, był to dobry wybór. Bo nikt lepiej niż te organizacje nie reprezentuje Wileńszczyzny i nikt lepiej od nich nie broni praw jej mieszkańców do zachowania mowy, kultury i tradycji swoich przodków. ZPL i AWPL budują swoją tożsamość opartą na wspólnocie wartości. To dlatego w każdych wyborach polska partia otrzymuje tu zdecydowane poparcie, a osiągane sukcesy budzą podziw poza granicami kraju. Dobrze ilustruje to wypowiedź byłego ministra spraw zagranicznych, obecnego marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego, który powiedział, że „Polacy i Polonia rozproszona po całym świecie powinny brać przykład z doskonałej samoorganizacji i determinacji w dochodzeniu swych praw przez polską społeczność na Litwie." I to właśnie jest solą w oku wszystkich tych, którzy źle życzą Polakom na Litwie oraz tych, którzy z polskością Wileńszczyzny walczą. Dotyczy to zwłaszcza litewskich nacjonalistów zasiadających prawie we wszystkich partiach, a także mieniącej się Polakami garstki, ale jakże wpływowej, ich popleczników i pomocników w tym haniebnym dziele. Wśród pierwszych prym wiedzie Vytautas Landsbergis, wśród drugich Czesław Okińczyc. O nich będzie tu mowa, niech więc fakty przemówią za siebie. Zastanawiam się, czy lider konserwatystów (i sejmowej opozycji) Andrius Kubilius jest świadom faktu, że swoją opublikowaną ostatnio na portalu DELFI dwuodcinkową psychoanalizą na temat przyczynowo-skutkowego związku litewsko-polskich animozji napędza elektorat Akcji Wyborczej Polaków na Litwie? A przecież celem tej twórczości było, jak mniemam, nie napędzanie, tylko przepędzanie... „demona" AWPL z Wilna i z Wileńszczyzny. Zaś przede wszystkim ze świadomości wyborcy. Jeszcze z 10 lat temu wiadomości z zagranicy śledziliśmy dość nieuważnie. Oglądając audycje o tym, że gdzieś na świecie spadają palące się samoloty, toną statki, ludzie walczą i strzelają, grzmią wybuchy i słychać płacz ofiar, myśleliśmy sobie po cichu „jakież to straszne, ale, dzięki Bogu, to nie dzieje się u nas". Jakie by katastrofy nie gnębiły obce kraje, nam wydawały się one zbyt obce, niemożliwe, czasem nawet nieciekawe. Sądziliśmy bowiem, że odległe katastrofy nie mogą wpływać na nasze losy. Jak i co roku 16 lutego obchodziliśmy święto narodowe - Proklamację Niepodległości. Jak co roku były więc oficjalne obchody, uroczyste gale, podniosłe nastroje obywateli, wielu z których na ulice miast wybrało się z trójkolorowymi flagami. Słowem, było nastrojowo, podniośle i patriotycznie - z tym że ...jakby nie dla wszystkich. |
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
|
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013 Všį „L24plius“. |