Warto zauważyć przy tym, że była wiceminister energetyki była atakowana tak naprawdę za to, że powiedziała... prawdę. Najnowszy, trzeci z kolei Raport Komitetu Doradczego (KD) Rady Europy jest na to najlepszym dowodem.
Raport albo dokładnie Opinia o Litwie była przygotowana jeszcze na jesień 2013 roku, ale ze względów politycznych przez ponad rok nie była dostępna dla opinii publicznej (dla prezydent Grybauskaite, mniemam, jak najbardziej tak). Wydana przez apolitycznych i niezależnych ekspertów (a więc w sposób maksymalnie możliwy obiektywna) Opinia właściwie we wszystkich kluczowych momentach sporu o prawa mniejszości narodowych na Litwie jednoznacznie wskazuje, że to mniejszości w tym sporze mają rację, nie rząd.
Co więcej, eksperci KD wręcz zarzucają litewskim instytucjom państwowym (m. in. Litewskiej Państwowej Komisji Językowej) opatrzne, niewłaściwe interpretowanie Konwencji Ramowej, co skutkowało w efekcie blokowaniem przyjęcia na Litwie prawa zezwalającego mniejszościom na publiczne używanie ich języka ojczystego. Innym powodem nieprzyjęcia takiego prawa (a więc nowej Ustawy o mniejszościach narodowych) jest, zdaniem ekspertów, „wysoki poziom upolitycznienia" tej sprawy przez litewskie partie i elity polityczne. Innymi słowy, nowej Ustawy o mniejszościach narodowych na Litwie dotychczas nie ma, gdyż jej przyjęcie sabotują politycy, a urzędnicy swymi fałszywymi opiniami wprowadzają litewską opinię publiczną w błąd.
Zresztą w Raporcie dostało się nie tylko litewskim politykom i urzędnikom, ale została w nim skrytykowana również nasza Temida. W dokumencie cytowane jest orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego z 8 lipca 2011 roku, w którym sędziowie Konwencję uznali za „dokument o charakterze politycznym, a nie aktem prawnym". Nie ma ona zatem rzekomo mocy wiążącej. KD przypomniał Litwie, że w Konwencji Ramowej, którą nasz kraj przyjął bez żadnych wyjątków, zawarte są zobowiązania prawne i wezwał Wilno do ich przestrzegania.
Szczególnie druzgocąca była opinia ekspertów KD co do zakazu używania dwujęzycznych tablic ulicznych na Wileńszczyźnie. Ich zdaniem, Litwa w ten sposób „nie tylko że złamała swoje międzynarodowe zobowiązania, ale także zlekceważyła symboliczne znaczenie, jakie dla integracji stwarza dwujęzyczność". Ba, takie działania władz Litwy, w opinii ekspertów, sprawiają, że osoby należące do mniejszości narodowych mogą się czuć niechciane w litewskim społeczeństwie. Rozwijając ten temat KD zwrócił Wilnu uwagę już po raz enty, że w litewskim prawie istnieją sprzeczności, jeżeli chodzi o promowanie języka państwowego i języków mniejszości narodowych w sferze publicznej i wezwał władze naszego kraju do likwidacji tych sprzeczności.
W Raporcie poruszono też wiele innych kwestii ważnych dla litewskich mniejszości. Na przykład w kwestii oświatowej KD zarzucił m. in. władzom Litwy, że nie upewniły się, jak szkoły mniejszości narodowych są przygotowane do przyjęcia znowelizowanej Ustawy o oświacie, która ujednolica egzaminy z języka państwowego. KD uznał, że takimi działaniami Litwa złamała Konwencję, bo postawiła absolwentów szkół mniejszości narodowych w niekorzystnej sytuacji. Ponadto KD wezwał Litwę do stosowania się do wymogów Konwencji również w przypadku pisowni nielitewskich nazwisk, zarzucił naszym władzom stosowanie praktyk utrudniania mniejszościom narodowym udzielania się w życiu publicznym i procesie decyzyjnym (np. poprzez zawyżony próg wyborczy do Sejmu), zwrócił uwagę na praktyki „przedstawiania w mediach mniejszości narodowych w niekorzystnym świetle" itd.
Tyle w wielkim skrócie eksperci KD na temat sytuacji litewskich mniejszości narodowych w świetle Konwencji Ramowej. Pytanko na koniec brzmi, czy prezydent Grybauskaite po tym, gdy Raport spocznie na jej biurku, przeprosi za kłamstwo? Nie czekając na odpowiedź powiem, że wątpię. Ba, stawiam nawet dolary za orzechy, że będzie wręcz uparcie twierdzić, iż takiego Raportu w ogóle nie ma...
Tadeusz Andrzejewski
Komentarze
Zawsze znajdzie się jakiś pretekst, żeby zdradzić Wilniuków, ot co...
AWPL
Blok Waldemara Tomaszewskiego
Lista Nr 14.
Tak jest w Polsce:
Dotychczas (stan na 1 października 2013 r.) ustalono dodatkowe nazwy w języku mniejszości narodowej dla 1169 miejscowości i ich części (dla 14 miast, 744 wsi, 175 części wsi, 43 przysiółków, 118 osad, 32 osad leśnych (leśniczówek), 37 kolonii i 6 części kolonii i osad) w 56 gminach – 359 nazw niemieckich, 744 nazwy kaszubskie, 30 nazw litewskich, 27 nazw białoruskich i 9 nazw łemkowskich.
Dwujęzyczne nazewnictwo geograficzne w Polsce – zgodnie z ustawą z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym na terenach zamieszkanych przez mniejszości narodowe, etniczne lub posługujące się językiem regionalnym, istnieje możliwość wprowadzenia nazewnictwa geograficznego w językach mniejszości.
Nazwy takie można wprowadzić wyłącznie w językach mniejszości uznanych ww. ustawą (mniejszości narodowe: białoruska, czeska, litewska, niemiecka, ormiańska, rosyjska, słowacka, ukraińska i żydowska; mniejszości etniczne: karaimska, łemkowska, romska i tatarska) oraz w języku regionalnym (kaszubskim).
Dodatkowe nazwy w językach mniejszości można wprowadzać dla obiektów fizjograficznych, miejscowości i ich części oraz dla ulic i placów. Nazwy miejscowości niezamieszkanych, obiektów fizjograficznych oraz ulic, placów itp. w językach mniejszości mogą być ustalone tylko w gminach, w których mniejszość, w której języku ma być ustanowiona nazwa, stanowi co najmniej 20% mieszkańców. W przypadku miejscowości zamieszkanych, nazwy mniejszościowe mogą być ustalane również dla gmin nie spełniających wymogu ilościowego liczby zamieszkującej jej mniejszości. Dla takich miejscowości można wprowadzić nazwę dodatkową o ile w wyniku konsultacji, których zasady i tryb przeprowadzenia określa rada gminy, za taką nazwą opowie się ponad 50% mieszkańców.
Tak jest w Polsce, a na Litwie jest dyskryminacja i WSTYD!!!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.