Opinie i komentarzePotrzeba dwóch lat, aby nauczyć się mówić; pięćdziesięciu, aby nauczyć się milczeć – stwierdził kiedyś Hemingway. Gabrielius Landsbergis, lat trzydzieści kilka, do niedawna bezpartyjny (wstąpił do „Tevynes Sajunga” dopiero na kilka miesięcy przed zeszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, by skorzystać z listy partyjnej) – został nowym liderem opozycyjnej, jednej z największych na Litwie partii litewskich konserwatystów. Poprzedni lider partii Andrius Kubilius, tłumacząc opinii publicznej tak nonszalancki wybór konserwatystów, wyjaśniał casus nader oryginalnie, że jakoby samo „dorastanie w rodzinie Landsbergisów – to tak jakby ukończenie nauk politycznych na Oksfordzie”. Nasz rodak – minister rozwoju gospodarczego i handlu Ukrainy Aivaras Abromavičius – zachowa litewskie obywatelstwo, choć kilka miesięcy temu przyjął ukraińskie. Nowy premier Grecji, lewicowy radykał Aleksis Tsipras może stać się grabarzem zjednoczonej Europy, grzmią media w różnych krajach Starego Kontynentu. Zaledwie zdążył objąć swój urząd, a już pokazał, na co go stać. Tonący w długach kraj zamierza ratować stosując szantaż wobec wierzycieli, domagając się np. spłat reparacji wojennych od Niemiec. Okazuje się, że tyle u nas putinowskich szpionów, sługusów i w ogóle kremlowskiej inwigilacji, indoktrynacji, manipulacji, agitacji, propagandy i prania mózgów, że Departament Bezpieczeństwa Państwa (VSD) nie nadąża z wyłapywaniem, dekonspirowaniem i unieszkodliwianiem tej całej swołoczy. W potoku codziennej informacji, którą bombardują litewskie media swych odbiorców na temat zagrożenia ze strony Rosji, niejeden z pewnością obywatel poczuł się nieswojo. Wielu wręcz uznało zbliżającą się agresję za aksjomat i tylko czekają, kiedy nastąpi. Okres wielkanocny nastraja jak zawsze do zadumy, jest dobrym powodem do zatrzymania się na chwilę w szaleńczym pędzie dzisiejszego świata i okazją do zadania pytania o stan ducha dzisiejszej Europy. Z mgły wszechobecnej promocji antywartości na plan pierwszy wysuwają się pogarda dla wiary i kpina ze wszystkiego, co święte, co ma wartość. Upadająca Europa uznaje każdy rodzaj wolności oprócz wolności religijnej, żąda szacunku dla wszystkich z wyjątkiem wierzących. Jest zaprzeczeniem samej siebie. Kieruję to do redaktorów z mainstreamowych polskich mediów, którzy coraz troskliwiej pochylają się nad litewskimi Polakami, a zwłaszcza nad przewodniczącym partii, którą polska społeczność z wyborów na wybory coraz uporczywiej wspiera i wybiera. Jeżeli odświeżymy sobie trochę pamięć, to z łatwością przypomnimy, jak zaledwie przed 5-6 latami jednogłośnie niemal optowaliśmy i w Sejmie, i poza nim za powołaniem na Litwie wojska zawodowego. Byliśmy wręcz dumni, że jako jedni z pierwszych w tej części Europy uzawodowiliśmy swoją armię, która w ten sposób miała być lepiej przygotowana do stawiania czoła współczesnym zagrożeniom. Gra w polityczne warcaby Ukrainy z Noworosją jest elementem wyrafinowanej batalii szachowej między Stanami Zjednoczonymi a Rosją. To rozgrywka tym bardziej niezwykła, iż żadna ze stron nie chce dać drugiej szach-mata, ale każda chce ją wygrać, popychając pionki na ukraińskiej planszy. Ten kolokwialny obrazowo przykład dobrze oddaje dramat, który rozgrywa się za wschodnią granicą Polski. Czy ktoś dzisiaj, posiadający światowy autorytet moralny, zostałby wysłuchany, gdyby tylko na podstawie faktów pokazał i wskazał winnych tej wojny? Oczywiście nie! W tym konflikcie nie chodzi bowiem o to, kto ma rację, za kim stoją fakty, prawo czy też historyczne dziedzictwo, lecz o wykreowanie zupełnie nowego układu sił na obszarze Ukrainy a szerzej – Europy Środkowowschodniej... |
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
|
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013 Všį „L24plius“. |