Opinie i komentarzeMam na myśli litewskie abecadło. A skoro się nie huknęło, to (przywołując mistrza Juliana Tuwima) nie rozsypało się też po kątach i się wcale nie potłukło. I nawet budzące w obskurantach dziką grozę „w” – nie stanęło do góry dnem, by udawać, że jest „m”. Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych wkradło się w bazę danych znanej w świecie międzynarodowych finansów kancelarii podatkowej i prawnej Mossack Fonseca, działającej w Panamie. Łącznie dziennikarze śledczy weszli w posiadanie 11,5 mln dokumentów (potocznie zwanych Panama Papers) ujawniających aktywa światowych elit politycznych, prominentnych urzędników, celebrytów i ludzi z ich otoczenia. Stare porzekadło mówi, że na złodzieju czapka gore. Ale w odniesieniu do antypolskiego szaleństwa panującego na Litwie lepiej pasuje inne, mówiące o tym, że najgłośniej: łapać złodzieja! - woła sam złodziej. W święta wielkanocne już niemal bez zdziwienia usłyszeliśmy o makabrycznym zamachu terrorystycznym, jakiego dokonali islamscy dżihadyści w Pakistanie na miejscowych chrześcijanach. Tydzień wcześniej w Brukseli miejscowi dżihadyści z kolei niejako z falstartem (bo zamach też miał nastąpić w Wielkanoc) wysadzili w powietrze kilkudziesięciu przypadkowych pasażerów stołecznego metra i lotniska. Z dr. Andrzejem Zapałowskim, historykiem, wykładowcą akademickim, ekspertem ds. bezpieczeństwa, prezesem rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego, rozmawia Mariusz Kamieniecki. „Ok. 30-40 proc. prokuratorów, którzy najlepiej zarabiali, byli wysoko w hierarchii prokuratorskiej, w ogóle nie prowadziło śledztw. (…) Nie wykonywali tej pracy, do której prokurator jest powołany” – tak minister Zbigniew Ziobro, gość sobotnich „Rozmów niedokończonych”, tłumaczył odejście w stan spoczynku grupy stu kilkudziesięciu prokuratorów. W święto narodowe 11 marca konserwatywna posłanka, była premier i przewodnicząca Sejmu Irena Degutienė wygłosiła patriotyczną orację do narodu wzywając go, by powstrzymał się z wyjazdami na tanie zakupy do Polski. Napięte relacje pomiędzy Warszawą a Wilnem są faktem. Każdy, kto interesuje się spawami Wileńszczyzny dobrze wie, że władze litewskie od wielu lat prowadzą konsekwentną politykę zmierzającą do wynarodowienia i zasymilowania Polaków, którzy są najliczniejszą mniejszością narodową na Litwie, do tego autochtoniczną, a na Wileńszczyźnie stanowią większość mieszkańców. Także w samym stołecznym Wilnie odsetek Polaków wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Wydaje się więc oczywiste, że w tej sytuacji każdy kierujący się rozsądkiem i przyzwoitością polityk, dziennikarz czy publicysta z Polski, powinien wpierać dążenia Polaków z Litwy do zachowania polskiej tożsamości, którą pomimo wszelkich zawiłości historycznych udało im się utrzymać do dziś. Okazuje się jednak, że nie wszyscy podzielają takie widzenie rzeczywistości. Spór o Trybunał Konstytucyjny w Polsce, który polskie elity niech rozwiążą same bez niczyjej bratniej pomocy, wymusił na mnie pytanie natury generalnej: czy godzimy się jako suweren, by kilku-, kilkunastoosobowe grono nawet najmędrszych prawników decydowało o wszystkim, czy próbujemy jednak Mędrców czasami mitygować. Komisja Europejska zainteresowała się konstrukcją tzw. podatku bankowego tuż po jego wprowadzeniu, a w sprawie tzw. podatku od supermarketów zaprotestowała już na etapie prac nad tym podatkiem. |
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
|
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013 Všį „L24plius“. |