Wielkanoc w cieniu dżihadu

2016-03-29, 17:48
Oceń ten artykuł
(2 głosów)

W święta wielkanocne już niemal bez zdziwienia usłyszeliśmy o makabrycznym zamachu terrorystycznym, jakiego dokonali islamscy dżihadyści w Pakistanie na miejscowych chrześcijanach. Tydzień wcześniej w Brukseli miejscowi dżihadyści z kolei niejako z falstartem (bo zamach też miał nastąpić w Wielkanoc) wysadzili w powietrze kilkudziesięciu przypadkowych pasażerów stołecznego metra i lotniska.

Po zamachach w brukselskich kościołach na święta ludzi było jeszcze mniej niż zwykle. Wierni na rezurekcję nie poszli, bo się bali kolejnego ataku islamistów. Bali się też ci, którzy się mieli nie bać. Czyli organizatorzy manifestacji pod nazwą „Nie boimy się terrorystów", którzy swój marsz ulicami Brukseli planowali akurat w niedzielę wielkanocną. Ostatecznie z marszu wyszły nicie, bo mer stolicy Belgów i Europy wyperswadował organizatorom, iż wyjście na ulice w te czasy jest zbyt niebezpieczne. Siły odpowiedzialne za bezpieczeństwo mimo starań nie są w stanie zagwarantować tegoż bezpieczeństwa. Marsz więc odwołano.

Belgowie się boją, Francja też drży. Euro na nosie. Kibiców ma być dużo, spłyną do „Najwierniejszej córy Kościoła" (to tak Francję zwali kiedyś papieże), by wspierać swe reprezentacje. Będzie też dużo uchodźców, niekoniecznie kibiców. Szykuje się zatem mieszanka wybuchowa, choć politycy, zaklinając rzeczywistość, uspakajają jak mogą, że nie wszyscy uchodźcy to terroryści. Organizatorzy na wszelki wypadek jednak, którego możliwość zastosowania będzie zależała od dalszego rozwoju sytuacji, rozważają wariant rozegrania meczów bez kibiców. Czy kibice zostaną wpuszczeni na stadiony, na razie nie wiemy. Wiemy na pewno zaś, że nie wejdą do stref kibiców, bo ich nie będzie. Zbyt niebezpiecznie. Żyjemy bowiem w takich czasach, że w Europie fani boją się pójść na mecz, manifestanci – na marsz, a wierni – do kościoła.

Cezary Pazura, polski aktor, kuriozalną sytuację spuentował dosadnie: „Oni w nas petardą, my w odpowiedzi w nich marszem. Jak to trochę jeszcze potrwa, to może zabraknąć frekwencji", zażartował makabrycznie. I ma, cholera, rację. Ludzie są stworzeni z kruchej materii. Długo takiej wymiany ciosów w dżihadystami mogą nie wytrzymać. Bardziej zorientowany w temacie ekspert terroryzmu Witold Gadowski jest jednak innego zdania. Uważa, że marsze szybko się skończą, akty islamskiego terroru spowszednieją. Zachodni wyznawcy multi-kulti skonsumują owoce własnej ideologii. „Widzę przed sobą pokolenie przeżuwaczy, parzystokopytnych, leniwie pogodzonych ze zgotowanym im losem", wieści przygnębiająco.

Federica Mogherini, wszystkich nas Europejczyków wspólna szefowa dyplomacji, łzę uroniła po brukselskich zamachach, po masakrze chrześcijan w Pakistanie napisała sucho: akt terrorystyczny pociągnął za sobą tyle i tyle ofiar. Potępiamy. Wcześniej, gdy mieszkańcy Europy z przerażeniem obserwowali wzrastającą falę uchodźców zalewającą ich miasta i wsie, w duchu politycznej poprawności głosiła, że czym więcej islamu w Europie, tym lepiej. Gdy dżihadyści zaczęli mordować i siać terror, przekonywała, iż wszyscy jesteśmy Europejczykami i nie ma Europejczyków gorszych bądź lepszych. A islam, jakby ktoś nie wiedział, jest częścią tradycji europejskiej. Nawet najdłuższego komentarza nie wystarczy, aby opisać, jak bardzo Mogherini nie wie, co mówi.

Kanclerz Angela Merkel też nie wiedziała, co gada, gdy mówiła „Willkommen" dla wszystkich uchodźców. Przyjmiemy wszystkich, którzy dotrą do Niemiec, zapraszała Azjatów, Afrykanów i innych chętnych. Usłyszeli, ucieszyli się, ruszyli. Wszyscy. Teraz, gdy Niemcy toną, Frau Kanclerin gada o solidarności. Sąsiedzi mają solidarnie relokować uchodźców z Niemiec, choć jako żywo słowo „Willkommen" z ich ust nie padło. Merkel narozrabiała jak pijany zając w wielkanocnej kapuście, a odpowiadać mają wszyscy, napisał trafnie ostatnio jeden z polskich internautów dodając, że nie będzie nam Niemiec dzieci islamizować. Niepoprawnie politycznie jakoś mu wyszło... i dobrze.

Dla Niemców zresztą jak i dla innych mocno spoganizowanych zachodnio-europejskich nacji potencjalny problem zderzenia różnych od siebie wyznań i religii nie jest kwestią najważniejszą. Najbardziej boją się bomb i terroru. W ich mniemaniu problemy religijne da się rozwiązać metodą zabraniania ich publicznego wyznawania. Wielkanoc? Jaki problem? Przecież jest to piękne święto wiosny, radosnego fetowania zajączka, palemki i jajeczka i nic więcej. Nikomu więc nie naszkodzi. Ale gdyby tak ktoś zaczął publicznie epatować krzyżem czy kartkę politycznie niepoprawną przesyłać, to - rzecz jasna - zabronimy mu. Porządek ma być. Skończy się sielanka dla religijnych ekstremistów, którzy świąteczne życzenia z premedytacją wysyłają nie na kartce z zajączkiem, tylko z Chrystusem Zmartwychwstałym, by jak najmocniej „ranić" potencjalnych listonoszy mahometan czy wyznawców świętych drzew, których wzrok niechcący przecież może paść na pocztówkę.

Religia jest opium dla narodu, o tym mówili jeszcze komuniści. Polegli prawda, ale to nic. Europa ma być świecka, a demokracja liberalna, głoszą dzisiejsi dogmatycy z brukselskich eurobiurowców. I nie przeczuwają pewnie, że krzywy miecz dżihadystów wisi już nad ich szyjami jak kiedyś sierp z młotem wisiał nad głowami bolszewików. Mają dwa wyjścia: albo zaczną świętować Wielkanoc, albo jatagan opadnie.

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#13 Wrobel 2016-04-06 12:11
W Polsce mamy coraz to kolejne protesty przeciwko zgubnej polityce UE i frau Merkel.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 common 2016-04-06 09:48
Wszystko prowadzi do tragedii, światowego kollapsu i dopiero później, przez męki i cierpienia znów wrócimy do wiary i sensu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 samson 2016-04-05 11:31
Ta muzulanska "swieta walka" dociera do zamierzonych celow. Chrzescijanie teraz sie boja nawet do kosciola pojsc. I jezeli Europa nie podejmie zbrojnej walki przeciw teroryzmowi to niedlugo rozprawia sie z nami jak ze stadem baranow.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 matador 2016-04-01 15:29
Niech teraz Angela-Makrela sama zje te zepsutą rybę...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 NIE 2016-03-31 22:05
Mnie rozpiera złość. Jak można chrześcijanom zabronić obchodzenia swoich świąt. Cała Europa padnie w gruzach jeżeli pozbędzie się swego fundamentu- chrześcijaństwa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 mac56 2016-03-31 16:49
Jak kiedyś Niemcy łagodnie mówiąc, byli mało tolerancyjni dla innych nacji, tak teraz przegieli w drugą stronę. Są u siebie w domu i goście nie mają prawa im dyktować warunków, a Niemcy sami się płaszczą i starają "nie urazić" przybyszów. Źle to się skończy...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Wojciech Pl 2016-03-31 15:34
Psychoza strachu dotarła i nad Wisłę. W Polsce w najbliższym czasie mają się odbyć dwa ważne wydarzenia: Światowe Dni Młodzieży i szczyt NATO, podobno ryzyko zamachów jest małe, ale niepokój w ludzkich sercach został zasiany...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 Marianna 2016-03-31 14:04
Jest takie chińskie przysłowie (a może przekleństwo?) - "Obyś w ciekawych czasach żył"

No i żyjemy "ciekawie" i w strachu...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 ziuk 2016-03-30 10:54
Ciekawe co będzie z wielkimi imprezami, jak piłkarskie mistrzostwa Europy. Czy będzie to jak niegdyś wielkie święto sportu, czy przesiąknięta strachem impreza pod specjalnym nadzorem, przy tysiącach uzbrojonych policjantów, ale pustych smętnych trybunach stadionów?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Wilk 2016-03-30 10:09
Wsazystkiemu są winne dzisejszej sytuacji w Eutopie, liberalne zażądzanie unią.Dzięki tej polityce,Europa straciła swój imonited obronny.Teraz muzulmańscy dżechadyści dyktują swój pożądek w państwach do których niedawno z łaski samych europejczyków przyjechali za chlebem.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Sobota, 21 grudnia 2024 

    św. Piotra Kanizjusza, prezbitera i doktora Kościoła, wspomnienie

    Łk 1, 39-45

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    W tych dniach Maryja wybrała się w drogę i spiesząc się, poszła w górskie okolice, do pewnego miasta judzkiego. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, podskoczyło dziecko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. I zawołała donośnym głosem: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona! Czemu zawdzięczam to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie? Gdy tylko usłyszałam Twoje pozdrowienie, podskoczyło z radości dziecko w moim łonie. Szczęśliwa jest Ta, która uwierzyła, że wypełnią się słowa powiedziane Jej przez Pana”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24