Szef resortu sprawiedliwości – w rozmowie z o. Januszem Dyrkiem CSsR – wskazywał, że obóz Zjednoczonej Prawicy dotrzymał obietnicy wyborczej, jaką było połączenie urzędu Prokuratora Generalnego z ministrem sprawiedliwości.
Jak zaznaczył, ma to pozwolić władzy wykonawczej skuteczniej oddziaływać na organy ścigania i dbać o bezpieczeństwo Polaków. Dodał, że kroki podjęte w okresie rządów koalicji PO-PSL pozbawiły obywateli realnego wpływu na organy ścigania.
– Rozdzielenie funkcji Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości doprowadziło do tego, że to same korporacje prawnicze miały wybierać de facto swojego przełożonego. Prokuratorzy, pracując w swoim zawodzie, niekoniecznie koncentrowali się na tym, co zrobić, aby ich praca była pozytywnie odczytywana przez obywateli, którym mieli służyć, ale koncentrowali się na tym, jak zadbać o to, by to, co robią, było dobrze widziane przez ich środowisko, było dobre dla ich środowiska, dla tej korporacji – mówił minister Zbigniew Ziobro.
Zauważył, że celem działań rządu jest spowodowanie, aby prokuratura działała bardziej dynamicznie, w sposób bardziej ofensywny decydowała się prowadzić śledztwa wszędzie tam, gdzie jest to ważne z punktu widzenia interesu społecznego.
– Wcześniej prokuratorzy nie musieli tłumaczyć się przed Sejmem czy parlamentem. Prokurator Generalny nie musiał w ogóle przychodzić do parlamentu. (…) Wraz z większą władzą i realnym wpływem na prokuraturę łączy się znacznie większa odpowiedzialność. Jeżeli chcemy większej władzy, to ta władza musi być odpowiedzialna i pod większą kontrolą – tłumaczył gość sobotnich „Rozmów niedokończonych”.
Szef resortu sprawiedliwości odniósł się do sprawy odejścia – jak mówił – grupy stu kilkudziesięciu prokuratorów. Zaznaczył, że przejście w stan spoczynku gwarantuje im bardzo wysoką emeryturę.
– Ktoś nazwał to strzałem o złotą emeryturę. Ja nie chcę rozsądzać, pewnie nie wszyscy kierowali się takimi argumentami. Były osoby, które przepracowały już określony czas w prokuraturze i miały prawo podjąć taką decyzję. Na pewno były też osoby, które tę decyzję podejmowały, dlatego że nie chciały zaakceptować tych zmian, które myśmy zaproponowali – wskazywał minister sprawiedliwości.
W jego ocenie na decyzję prokuratorów wpłynęło wprowadzenie jako zasady, od której prawie nie ma wyjątków, że każdy prokurator, również ten pracujący bardzo wysoko w hierarchii prokuratorskiej, będzie miał obowiązek prowadzić swoje śledztwa i postępowania.
– Dzisiaj było tak, że ok. 30-40 proc. prokuratorów, tych, którzy najlepiej zarabiali, byli wysoko w hierarchii prokuratorskiej, w ogóle nie prowadziło śledztw, w ogóle nie zakładało togi. Nie wykonywali tej pracy, do której prokurator jest powołany. Kiedy oni się dowiedzieli, że będą musieli ciężko pracować, prowadzić walkę z przestępczością, tak jak młodzi prokuratorzy, którzy mają po 100 spraw miesięcznie na głowie, to ta perspektywa skłoniła ich do tego, aby wybrać wygodne życie, a nie tę ciężką pracę, którą chcieliśmy im zaproponować – tłumaczył Zbigniew Ziobro.
Szef resortu sprawiedliwości nie chciał oceniać pracy swojego poprzednika na stanowisku Prokuratora Generalnego – Andrzeja Seremeta. Przyznał jednak, że ustawa, która dała mu możliwość funkcjonować jako niezależnemu prokuratorowi, związała mu jednocześnie ręce.
– On niewiele mógł. My zlikwidowaliśmy te ograniczenia tak, aby odpowiedzialność, która spadnie na Prokuratora Generalnego łączyła się z możliwością podejmowania przez prokuratora decyzji. (…) Co to za szef, który nie może odwołać swojego podwładnego w sytuacji, kiedy stwierdza rażące nieprawidłowości w zakresie prowadzenia śledztw. (…) Szef, żeby odpowiadać, musi mieć realne narzędzia. Tych narzędzi często był pozbawiony prokurator Seremet – dodał lider Solidarnej Polski.
Jak zaznaczył, w tej chwili jest skoncentrowany na zmianach w organizacji prokuratury. Podkreślił jednak, że pojawią się próby wyjaśnienia licznych spraw z ostatnich lat – np. śmierci gen. Marka Papały.
– Sprawa gen. Papały obejmuje liczne błędy na początku śledztwa, skandaliczne błędy, zacieranie wręcz śladów, choć nie zakładam, że było ono umyślne. (…) To było działanie na szkodę wymiaru sprawiedliwości, na szkodę wyjaśnienia prawdy, na korzyść przestępców. Wystarczy, żeby przestępca zgubił niedopałek papierosa, na którym mogły być jego odciski palców – mówił gość sobotnich „Rozmów niedokończonych”.
W ocenie Zbigniewa Ziobry działania Platformy Obywatelskiej sprzed październikowych wyborów miały na celu zawłaszczenie Trybunału Konstytucyjnego dla jednej opcji politycznej.
– Władza musi się równoważyć. Nie może być w mojej ocenie sytuacji, że jest jakaś władza, która jest nad wszystkimi innymi i jest poza kontrolą. Jeżeli sądy kontrolują władzę wykonawczą, to władza wykonawcza musi też mieć element kontroli nad sądami. (…) Spór o Trybunał Konstytucyjny jest sporem o to, jaka będzie Polska, czy Polska będzie rzeczywiście państwem demokratycznym. My nie możemy pozwolić na to, aby jakaś grupa polityczno-establishmentowa odebrała Polakom realny wpływ na władzę w Polsce, na zmiany w Polsce – wskazywał szef resortu sprawiedliwości.
Całość sobotniej audycji „Rozmowy niedokończone” z udziałem ministra Zbigniewa Ziobry można obejrzeć [tutaj].
RIRM
Komentarze
Ale trzeba uważać, żeby zaraza nie wymknęła się spod kontroli, bo to jednak podstępne dziadostwo.
- To by znaczyło, że Trybunał na nowo uchwalił ustawę, której już nie ma, bo poprzednia ustawa została uchylona przez ustawodawcę. Nie może Trybunał jej uchwalić od nowa, bo może to tylko Sejm, Senat i później Prezydent. Jest to więc nadużycie, i złamanie konstytucji, która mówi wyraźnie zresztą, że po pierwsze Trybunał nie ma prawa uchwalać prawa, może jedynie kontrolować stan prawny, po drugie Trybunał jest zobowiązany do przestrzegania Konstytucji, która mówi, że Trybunał może działać jedynie na podstawie ustawy, która reguluje jego działanie.
- Trybunał Konstytucyjny nie może sam uchwalać prawa, bo Trybunał może tylko orzec, czy coś jest zgodne, czy nie zgodne z prawem. Ten quasi Trybunał nijako przywrócił stan poprzedniej ustawy, czyli nijako uchwalił na nowo ustawę w oparciu, o którą będzie funkcjonował. Trybunał nie ma prawa uchwalać ustawy.
A ja czasami RYCZĘ z ubawu, a tak poza tym to też szczerze ŻYCZĘ i Polsce i Litwie rozkwitu, niczym wiosenne kwiecie...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.