Opinie i komentarzeKs. kard. R. Sarah o deklaracji „Fiducia supplicans”: nie sprzeciwiamy się papieżowi Franciszkowi, ale herezji, która poważnie podważa Kościół2024-01-18, 14:57Ks. kard. Robert Sarah, były prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, 6 stycznia podzielił się refleksją nt. deklaracji „Fiducia supplicans”. „Nie sprzeciwiamy się papieżowi Franciszkowi, ale stanowczo i radykalnie sprzeciwiamy się herezji, która poważnie osłabia Kościół, Ciało Chrystusa, ponieważ jest sprzeczna z wiarą katolicką i Tradycją” – zaznaczył duchowny. Religia jest opium dla narodu, mawiali sowieccy komuniści, którzy, udając wielkich demokratów, jednocześnie zapewniali, że w Kraju Rad jest wolność religijna i każdy może sobie „wieroispowiedować”, co chce. Oczywiście pod warunkiem, że nie należy do partii, nie pełni funkcji kierowniczych w państwie, nie jest urzędnikiem, nauczycielem, naukowcem, żołnierzem, lotnikiem, kierownikiem kołchozu, sowchozu etc, etc. W grudniu ub. roku w Sejmie RL odbyła się konferencja na temat „Zapewnienie praw mniejszości narodowych na Litwie w kontekście umów dwustronnych i prawa międzynarodowego: problemy, wyzwania i rozwiązania” zorganizowana przez posłów na Sejm RL z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin Ritę Tamašunienė i Czesława Olszewskiego oraz europosła, prezesa Związku Polaków na Litwie Waldemara Tomaszewskiego. Jej współorganizatorem był też Związek Polaków na Litwie w ramach projektu „Analiza kwestii mniejszości narodowych na Litwie w kontekście umów bilateralnych i prawa międzynarodowego. Monitoring roku 2023”. Przez całe dekady mieliśmy taką oto sytuację na Litwie, że gdy jakiś temat ważny dla Polaków na Wileńszczyźnie wypływał na agendę litewskiej polityki, to część klasy politycznej odfajkowywała go prostym rutynowym niemalże stwiedzeniem: my byśmy chcieli to załatwić, ale na to nie pozwala nasza Konstytucja. Dziś wypada 85 rocznica śmierci Romana Dmowskiego. Nie jest to rocznica okrągła, ale przecież to tylko pretekst, aby napisać o polityku, który wywarł olbrzymi wpływ na „Politykę polską i odbudowanie państwa”, by użyć tytułu jednej z jego książek. Gdzieś w dalekiej krainie, co to nad zimnym północnym morzem się znajduje, zebrała się w skromnym miejscu jakaś czereda szkaradnych postaci – ni to zwierzy, ni to ptaków, ni to płazów, które jednak – gdy się bliżej przyjrzeć - przypominają nam jakieś znane postacie. Ale o tym może na koniec bajki każdy Czytelnik sam się przekona. W Unii Europejskiej, za sprawą nie do końca przemyślanych propozycji kolejnych już zmian traktatów, rozgorzała dyskusja nad przegłosowanym na ostatniej sesji Europarlamentu sprawozdaniem zachęcającym do traktatowych zmian. Nasuwa się jednak pytanie czy są one w ogóle potrzebne, uważam, że nie. Bo gdyby przyjęto w przyszłości zawarte w sprawozdaniu zmiany w traktatach unijnych, to straciłyby na tym prawie wszystkie państwa członkowskie z wyjątkiem tych największych, zwłaszcza Niemiec, a środek ciężkości podejmowanych decyzji w kluczowych dla funkcjonowania państw i ich obywateli sprawach przesunąłby się do Brukseli. A nie o to przecież chodziło na początku powstania Wspólnoty Europejskiej, która miała być organizacją współpracujących ze sobą suwerennych narodów. Szklankę zimnej wody proponuje wypić szefowi dyplomacji Gabrielusowi Landsbergisowi prezydent Gitanas Nausėda, gdy ten uderzył w histeryczne tony, strasząc Litwinów nieuniknioną inwazją ze Wschodu. Nawet partie lewicowe z innych krajów diagnozują, że cała ta procedura jest niekorzystna dla ich ojczyzn, w związku z tym buntują się i widać to po ostatnich wyborach w Holandii, gdzie partia eurosceptyczna uzyskała znaczącą większość. Z jednej strony mamy do czynienia z parciem eurokratów do budowy superpaństwa, a z drugiej strony pojawia się coraz mocniejszy opór w poszczególnych krajach. Jest to sygnał dla Berlina, Paryża, Brukseli, że chyba nie da się przeprowadzić zmian tak nachalnie, jednoznacznie, przy milczącej zgodzie wszystkich – oznajmił prof. Mieczysław Ryba, politolog, wykładowca akademicki, w felietonie z cyklu „Myśląc Ojczyzna” emitowanym w Radiu Maryja i TV Trwam. Konserwatysta Audronius Ažubalis, wnikliwy czytelnik portalu L24 (jak się okazuje), wpadł w szał po przeczytaniu na nim historycznego artykułu o wyzwoleniu Wilna przez wojska generała Żeligowskiego 8 października 1920 roku. Artykuł pod tytułem „Przed 103 laty Wileńszczyzna została wyzwolona przez swoich żołnierzy” poseł uznał za „prowokację” oraz „szowinistyczną dezinformację” i z taką adnotacją skierował go na ręce Gražiny Ramanauskaitė, inspektorki Komisji Etyki Dziennikarskiej. |
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
|
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2013 Všį „L24plius“. |