O mitologizacjach prostaków

2023-11-27, 11:12
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski © L24.lt (fot. Marlena Paszkowska)

Konserwatysta Audronius Ažubalis, wnikliwy czytelnik portalu L24 (jak się okazuje), wpadł w szał po przeczytaniu na nim historycznego artykułu o wyzwoleniu Wilna przez wojska generała Żeligowskiego 8 października 1920 roku. Artykuł pod tytułem „Przed 103 laty Wileńszczyzna została wyzwolona przez swoich żołnierzy” poseł uznał za „prowokację” oraz „szowinistyczną dezinformację” i z taką adnotacją skierował go na ręce Gražiny Ramanauskaitė, inspektorki Komisji Etyki Dziennikarskiej.

 Jako jeden z dowodów, że tekst jest dezinformacją, konserwatysta podaje cytat z artykułu, gdzie mówi się, że „Wilnianie z entuzjazmem witali swych wyzwolicieli”. Według donosiciela jest to oczywisty dowód na „przeinaczanie historii”, a nawet „otwarta prowokacja i nastawanie na całość terytorialną Litwy oraz Konstytucję”. Fiu, fiu, z grubej rury mierzy ten Ažubalis. Za takie przestępstwo litewskie prawo przewiduje przecież poważny kryminał. Nie wiem, koledzy, czy już się bać, czy może jeszcze trochę poczekać... A że sprawa jest gruba, wydaje się przekonywać nas sam skarżypyta, który powołując się na odpowiedni artykuł Ustawy o informowaniu społeczeństwa, straszy: „Ustawa o informowaniu społeczeństwa zabrania publikacji informacji, w której upowszechnia się dezinformację, propagandę wojny, podsycanie do wojny, zachęca się przemocą naruszać suwerenność Republiki Litewskiej (...) etc, etc, etc”. Ažubalisowi ewidentnie artykuł „Przed 103 laty Wileńszczyzna została wyzwolona przez swoich żołnierzy” nasunął takie skojarzenia, więc żąda on od Ramanauskaitė sprawie pilnie się przyjrzeć i w razie czego winowajców przykładnie ukarać.

Nie wiem w jakim stanie jest aktualnie śledztwo i czy w ogóle Komisja Etyki Dziennikarskiej absurdalne zarzuty konserwatysty przyjęła za dobrą monetę, poczekamy – zobaczymy. Na razie jako historyk chciałbym posła lekko podedukować historycznie. Albo cytując mistrza nieco „apšviesti”. Tego ostatniego słowa użył swego czasu profesor Uniwersytetu Wileńskiego Alfredas Bumblauskas, gdy wzywał podobnych do Ažubalisa rodaków, aby zaprzestali „mitologizować historię Wilna”. Zamiast tego zaczęli uczyć się własnej historii, by nie wypadać na „praščiokasów”. Ažubalisowi prostakiem szczególnie być nie wypada. Jest przecież wieloletnim posłem na Sejm, który lubi często wypowiadać się na temat stosunków polsko-litewskich, dywagować o naszej wspólnej historii. Dobrze więc byłoby, aby apel profesora przyjął osobiście. Będzie mniej kompromitacji.

Na razie można domniemywać, że poseł całą swą wiedzę o nastrojach w międzywojennym Wilnie czerpie z propagandowego obrazu zawieszonego w Sejmasie. Na zdjęciu z roku 1940 widać bramę triumfalną oraz rozentuzjazmowany tłum witający z kwiatami wkraczające wojsko litewskie. Ze wspomnień źródłowych tamtego okresu (m. in. z „Wileńskiego matecznika” Aleksandra Krzyżanowskiego) wiemy jednak, że entuzjastyczny tłum z kwiatkami został przywieziony z Kowna, by witał w Wilnie wojska z Kowna właśnie. Miejscowych gapiów było nie wielu (Litwinów autochtonów Wilno wówczas liczyło koło 1 proc.), a i ci przyszli popatrzeć na litewskie wojsko, bo mieli dość sowieckiego terroru i liczyli, że litewska okupacja będzie znacznie łagodniejsza. Z tamtych czasów zachowała się nawet anegdota na ten temat. Wilnianie przygnębieni terrorem Stalina na Litwinów czekali jak na wybawienie, a ich jak nie było, tak nie ma. W końcu gruchnęła wieść, że litewskie wojsko zapragnęło do stolicy wkroczyć z szykiem. W tym celu rząd kowieński wystąpił do Łotwy z prośbą o wypożyczenie czołgu. Wysłał więc odpowiednią depeszę w tej sprawie, na którą otrzymał łotewską depeszę z zapytanie: „Wypożyczyć jeden czołg czy wszystkie trzy?”.

Mówiąc jednak o akcji generała Żeligowskiego, która – jak wszyscy dziś wiemy – była fortelem Piłsudskiego, by zająć możliwie bezkrwawo „ukochane miasto”, które cofające się po klęsce pod Warszawą wojska Tuchaczewskiego podarowały Litwinom, warto odwołać się do świadków tamtych wydarzeń. Profesor Piotr Łossowski, najwybitniejszy badacz tamtego okresu, opisując akcję Żeligowskiego podaje również cytaty ze wspomnień litewskich oficerów, którzy opuszczali Wilno pod naporem „zbuntowanych” polskich jednostek. Otóż świadczą oni, że wilnianie, jak tylko się dowiedzieli o akcji Żeligowskiego, to przyjęli ją z entuzjazmem. Wielu samoistnie i zbrojnie do niej włączyło się np. ostrzeliwując wycofujące się ulicami Wilna litewskie oddziały prosto z okien własnych domów. Ogólny zaś nastrój wobec wojska litewskiego był wrogi. Tak, że czuło się ono w Wilnie jak okupant. Taka była historia, opowiedziana również przez litewskich świadków. Ględzenie Ažubalisa „o szowinistycznej dezinformacji” upowszechnianej przez ”L24” wystawia samego posła tylko na śmieszność. Zaś groźby, które kieruje on w stosunku do dziennikarzy i właścicieli portalu, pokazują, jak konserwatysta rozumie demokrację, wolność słowa czy prawo mniejszości narodowych do kultywowania własnej historii zgodnie z historycznymi faktami. Opisywanie historycznych wydarzeń w oparciu o fakty nie ma nic wspólnego z prowokacjami, dezinformacją, czy tym bardziej z zakusami na terytorialną całość Litwy. Gdy już o tym mowa, to raczej wypowiedzi polityków czy działaczy pokroju Ažubalisa właśnie albo Valotki, kierownika Inspekcji Języka Litewskiego, który nie tak dawno Polaków z Wileńszczyzny przyrównał do rosyjskich separatystów z Donbasu, są skandalem i próbą wszczynania waśni narodowościowych w sytuacji geopolitycznej ekstremalnie trudnej. Tak właśnie geopolityczną sytuację Litwy w sensie militarnym określił nie kto inny tylko Gabrielius Landsbergis w niedawnym wywiadzie dla ELTY. Uważa on, że Litwa jest aktualnie zagrożona jak nigdy dotąd w całej swej historii po odzyskaniu niepodległości i wzywa partie polityczne do pogłębionej dyskusji na ten temat. Czy dywagacje jego partyjnego kolegi na temat siania „szowinistycznej dezinformacji” przez litewskich Polaków należy rozumieć jako wstęp do tej dyskusji?

Valotkę usunąć ze stanowiska już od kilku miesięcy bezskutecznie próbuje minister kultury Simonas Kairys, który pisze do podwładnego odpowiednie pisma. Odbiorca epistoł zaś publicznie i buńczucznie się przechwala, że rysuje na nich tylko kwiatki i w nosie ma oczekiwania ministra. Ažubalisa jako parlamentarzystę najskuteczniej z polityki mogą wyrzucić jedynie wyborcy. Choć wydarzenia ostatnich dni, gdy Sejmas pozbawił immunitetu dwóch posłów – jednego za domniemaną mowę nienawiści, innego za antysemityzm, pokazują, iż kierownictwo litewskiego parlamentu, gdy tylko chce, może dyscyplinować wybrańców ludu. Ale czy pozbawianie immunitetu w litewskim parlamencie za antypolonizm nie jest zbyt śmiałym oczekiwaniem? Niestety myślę, że jest.

Kończąc temat polecam w ramach reedukacji historycznej obejrzeć posłowi Ažubalisowi doskonały dokument historyczny wyprodukowany przez Telewizję Polską pod tytułem „Niepodległość”. W unikatowym filmie dokumentalnym sklejonym z oryginalnych taśm odszukanych w różnych archiwach pięknie i prawdziwie opowiedziana jest historia odradzającej się Polski w latach 1914-23. Tam wszystko jest oryginałem – postacie, wydarzenia, miejsca wydarzeń. O Wilnie też jest trochę. Zacytuję jeden tylko fragment z pamięci. W momencie wkraczania oddziałów gen. Żeligowskiego do Wilna na poboczu ulicy stał staruszek – wilnianin. Ubrany w kożuch, z długim wąsem, cicho pochlipywał z radości mówiąc z wileńska: „Ukochana Polszcza wróciwszy”.  Taka była historia, innej nie było. Inne opowieści o historii alternatywnej – to tylko mitologizacja prostaków...


Tadeusz Andrzejewski,
radny rejonu wileńskiego

Komentarze   

 
#13 Jacek 2023-12-18 22:47
Specjalnie dla posłasa Audroniusa Ažubalisa raz jeszcze przypomnienie:

Przed 103 laty Wileńszczyzna została wyzwolona przez swoich żołnierzy!!! Dzielni chłopacy wrócili do domów i do rodzin.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 obserwator 2023-12-02 14:49
Cytuję Patriota:
Cześć i chwała Bohaterom – synom ziemi Wileńskiej! Cześć i chwała dzielnym żołnierzom generała Lucjana Żeligowskiego, którzy wyzwolili swoje rodziny od przemocy obcych!
Taka byłą prawda historyczna i nie można jej obalić, nawet przy wielkich wysiłkach Azubali czy Valotek...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 czytelnik 2023-11-30 09:42
"Jeśli wola ludności ma mieć jakikolwiek głos, to ani miasto Wilno ani okręg podmiejski nie chcą słyszeć o należeniu do państwa tarybowego (Litwy)"
- tak twierdził w 1920 roku Antoni Sujkowski, geograf, polski ekspert na konferencji pokojowej w Paryżu. Dodawał, że w okręgu wileńskim na 93 tys. mieszkańców było 84 tys. Polaków, zaś w Wilnie na 206 tys. mieszkańców było zaledwie 2,6 tys. Litwinów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 Ryszard 2023-11-30 09:40
Skandaliczne wypowiedzi polityków czy działaczy pokroju Ažubalisa albo Valotki (kierownika Inspekcji Języka Litewskiego) są niedopuszczalną próbą wszczynania waśni narodowościowych w sytuacji geopolitycznej ekstremalnie trudnej. To właśnie oni powinni za to zostać postawieni w stan oskarżenia za ewidentne szkodzenie państwu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Krzysztof Gdańsk 2023-11-29 21:18
Polskość Wilna i Wileńszczyzny jest trudna do zaakceptowania dla niektórych litewskich polityków, historyków czy publicystów, którzy chcieliby przekreślić kilkaset lat dziejów i osiągnięć polskiego Wilna. Wymowny jest fakt że żołnierze gen. Żeligowskiego wracali na rodzinną ziemię, do swoich domów, witani entuzjastycznie przez mieszkańców.
Wszystko to potwierdza skąd również dziś się bierze silna tutaj polska wspólnota, mocne polskie organizacje społeczne: ZPL, Macierz Szkolna, wiele zespołów artystycznych, czy też polityczne ramię tutejszych Polaków czyli AWPL-ZCHR.
W taki oto sposób historia łączy się z teraźniejszością.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Patriota 2023-11-29 21:08
Cześć i chwała Bohaterom – synom ziemi Wileńskiej! Cześć i chwała dzielnym żołnierzom generała Lucjana Żeligowskiego, którzy wyzwolili swoje rodziny od przemocy obcych!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 z Wilna 2023-11-29 21:08
8 października 1920 r., oddziały pod dowództwem gen. Lucjana Żeligowskiego za wiedzą Józefa Piłsudskiego rozpoczęły „bunt” mający na celu wyzwolenie Wilna i Wileńszczyzny oraz przekazanie miejscowej ludności prawa decydowania o przyszłości tych ziem. Wyzwolenie miasta zostało przyjęte z entuzjazmem przez miejscową ludność na Wileńszczyźnie.

Wilno po zakończeniu I wojny światowej kilkukrotnie przechodziło z rąk do rąk. Pod koniec grudnia 1918 r. z miasta wycofały się oddziały niemieckie. Po krótkich starciach z Litwinami i miejscowymi bolszewikami Wilno przejęły siły polskiej samoobrony. Po kilku dniach zostały zmuszone do jego opuszczenia przed zbliżająca się Armią Czerwoną (…). W kwietniu 1919 r. miasto zostało odzyskane w wyniku błyskotliwej ofensywy, dowodzonej przez Józefa Piłsudskiego. Wilno było polskie aż do lipca 1920 roku, gdy do miasta wkroczyli bolszewicy w ramach ofensywy na Warszawę marszałka Tuchaczewskiego. Po zwycięskiej Bitwie Warszawskiej uciekający bolszewicy 31 sierpnia 1920 r. przekazali Wilno władzom Litwy Kowieńskiej, tym samym, prowokując nowy konflikt o miasto.

Pochodzący z Wileńszczyzny gen. Lucjan Żeligowski 8 października 1920 r. wyruszył w kierunku Wilna, wojska litewskie nie stawiały większego oporu. 9 października 1920 r. o godz. 14.15 1 Kompania Mińskiego Pułku i 1 szwadron 3. Pułku Strzelców Konnych wkroczyły do Wilna. Akcja przeszła do historii jako tzw. „Bunt Żeligowskiego”. Jej przeprowadzenie było szybkie i w zasadzie bezkrwawe, gdyż dywizja miała zdecydowaną przewagę nad znajdującymi się na tym terenie oddziałami litewskimi. Cała operacja spotkała się z entuzjastycznym wsparciem miejscowej ludności. Na zdobytych terenach gen. Lucjan Żeligowski proklamował Republikę Środkowej Litwy.

W marcu 1922 r. na terenie Wileńszczyzny odbył się demokratyczny plebiscyt o przyszłości tych ziem, w którym przy wysokiej 64 procentowej frekwencji absolutna większość głosujących opowiedziała się za połączenie się z Rzeczpospolitą Polską. Po roku 15 marca 1923 r. decyzję tą potwierdziła Rada Ambasadorów mocarstw światowych.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 PL-LT 2023-11-29 20:02
Jeden Naród ponad granicami!
Cześć i chwała Bohaterom AK!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 wileński 2023-11-29 20:01
Armia Krajowa na Wileńszczyźnie była najsilniejsza i najlepiej zorganizowana w całej RP, oczywiście po Warszawie. To dla nas powód do dumy, że nasi przodkowie walczyli i oddawali życie za wolną Polskę.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Andrzej 2023-11-29 20:01
Chwała Bohaterom wileńskiej Armii Krajowej!
Armia Krajowa to fenomen na skalę światową. Tylko Polacy potrafili w takiej skali zorganizować się i prowadzić działalność, znajdując się pod okupacją. Dążenie do niepodległego bytu jest wpisane w polską duszę.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Środa, 13 listopada 2024 

    Świętych Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna, pierwszych męczenników Polski, wspomnienie

    Łk 17, 11-19

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    W drodze do Jeruzalem Jezus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, spotkało Go dziesięciu trędowatych mężczyzn. Stanęli w oddali i wołali: „Jezusie, Mistrzu! Zmiłuj się nad nami!”. A gdy ich zobaczył, powiedział: „Idźcie, pokażcie się kapłanom!”. Gdy oni szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich, widząc, że został uzdrowiony, wrócił, głośno chwaląc Boga. Upadł na twarz do Jego stóp i dziękował Mu. Był to Samarytanin. Jezus zapytał: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? I nie znalazł się nikt, kto by wrócił oddać chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?”. A jemu powiedział: „Wstań, idź! Twoja wiara cię uzdrowiła”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24