Wicepremier polskiego rządu oraz minister kultury prof. Piotr Gliński przebywa właśnie z wizytą na Ukrainie. Udał się tam, by spróbować poprawić relacje z władzami w Kijowie, które od wielu miesięcy blokują prace polskich naukowców w miejscach masowych zbrodni dokonanych na Polakach na terytorium dzisiejszej Ukrainy.

Powiedzieć, że w partii litewskich socjaldemokratów ma się dziś sytuacja ekstraordynaryjna, to nic nie powiedzieć. Takiego cyrku bowiem, jaki odstawiają na oczach publiczności socdemi, Litwa jeszcze nie widziała, jak wolna jest od ponad ćwierćwiecza.

Ślady korupcji politycznej w naszej republice bursztynowej mnożą się jak – nie przebierając w słowach – muchy na wiosnę. Dziś już nie tylko pojedynczy wysocy rangą politycy są oskarżani przez śledczych o bezprawne działania, ale zarzuty są stawiane wobec całych partii politycznych.

Trwa martyrologia partii socjaldemokratycznej, która nijak nie może się zdecydować: czy wyjść z koalicji rządzącej, czy jednak w niej pozostać.

Relacje polsko-niemieckie kojarzą się mi ostatnio coraz częściej z meczem piłkarskim, w którym stoperzy czarno-czerwono-żółtych nieustannie faulują zawodników biało-czerwonych barw. Po każdym zaś faulu zbliżają się do swej ofiary i próbują tłumaczyć, że nic nie było, albo obłudnie ekskiuzmują się.

Landsbergis i Ažubalis – to politycy mający duży wpływ nie tylko w rodzimej partii konserwatywnej, ale i na Litwie ogólnie. Ostatnio mentor i jego wierny giermek, gdy idzie o walkę z polskimi wiatrakami, jak na obrazku Varnasa pokazali, że są gotowi szkodzić Litwie, dyskredytować ją na arenie międzynarodowej, a i ośmieszać się osobiście, byle tylko nie ustąpić nawet przysłowiowego guzika Polakom.

Litwa nie powinna stać w rozkroku, uważa komentator z kolumny redakcyjnej „Lietuvos rytas”, odnosząc się do kwestii sporu na linii Warszawa–Bruksela.

Przed kilkoma miesiącami napisałem w w tej rubryce, że aktywność Wiktora Uspaskicha na polu promowania zdrowego trybu życia wśród mieszkańców Bursztynowej Republiki jest tylko zasłoną dymną. Prawdziwym zaś celem jego wojaży po samorządach Litwy jest sondowanie możliwości powrotu do wielkiej polityki.

Centrum Studiów Europy Wschodniej przygotowało raport na temat sytuacji „Mniejszości Narodowych na Litwie Południowo-Wschodniej”, w którym próbuje udowodnić, że litewskie mniejszości żyją w zacofaniu, i sugeruje, iż winę za ten stan ponoszą lokalne samorządy.

Jeszcze przed wyborami prezydenckimi we Francji jedna z opiniotwórczych gazet w Polsce opublikowała wywiad z kandydatką skrajnej prawicy do fotela głowy tego państwa Marin Le Pen, w którym przewodnicząca Francuskiego Frontu Narodowego miała powiedzieć, że razem ze swymi przyjaciółmi – Putinem, Kaczyńskim i Orbanem zamierza rozmontować Unię Europejską.