Twórcą słynnej przyprawy był Szwajcar – Julius Maggi. Był on także pomysłodawcą zup w proszku oraz kostek rosołowych, a swoje produkty potrafił skutecznie rozreklamować przy udziale znanych artystów. Nic dziwnego, że wyprodukowana w 1886 roku maggi szybko stała się jedną z najpopularniejszych przypraw i tak pozostało przez wiele lat.
Głównym składnikiem oryginalnej maggi był wyciąg z lubczyku ogrodowego. Ziele charakteryzuje się niepowtarzalnym aromatem i posiada wiele cennych właściwości. Działa moczopędnie i oczyszczająco. Wspiera organizm w walce z infekcjami układu moczowego, a także oddechowego i pokarmowego.
Natomiast współczesna maggi ma niewiele wspólnego z oryginalną przyprawą Juliusa Maggiego. W większości szklanych buteleczek nie znajdziemy w ogóle wyciągu z lubczyku lub nawet jego minimalną ilość. Smak i aromat przyprawy uzyskuje się ze sztucznych substancji, takich jak wzmacniacze smaku, barwniki i emulgatory. W składzie przypraw typu maggi znajdziemy przede wszystkim wodę, sól, ocet, ekstrakt drożdżowy, a także glutaminian sodu (E621) i substancję występującą pod skrótem E635 – rybonukleotyd disodowy. Dwa ostatnie składniki są najbardziej kontrowersyjne – prowadzone nad nimi badania sugerują, że mogą być bardzo szkodliwe dla naszego zdrowia.
Jak wiemy, glutaminian sodu (E621) to popularny wzmacniacz smaku, który został dopuszczony do użytku przez Unię Europejską jako substancja, która w określonych ilościach nie wpływa negatywnie na zdrowie. Niestety, można go znaleźć w wielu produktach spożywczych, przede wszystkim w mieszankach przypraw, kostkach rosołowych, zupach w proszku, sosach i ketchupach. Badania naukowców sugerują, że może się on odkładać w organizmie, a w większych ilościach skutkować nadpobudliwością (szczególnie u dzieci), prowadzić do zaburzeń hormonalnych, problemów z widzeniem i niekorzystnie wpływać na przewodnictwo nerwowo-mięśniowe. Substancja zwiększa także ryzyko wystąpienia nadwagi i otyłości. Stanowi ponadto zagrożenie dla osób cierpiących na alergie pokarmowe.
Z kolei rybonukleotyd disodowy (E635) to wzmacniacz smaku, który podobnie jak glutaminian sodu został uznany za bezpieczny, ale podejrzewa się go o przyczynianie się do powstawania wysypek skórnych, nadpobudliwości, zmian nastroju, a nawet pogłębiania astmy.
Z uwagi na swoje zdrowie przyprawę maggi najlepiej zastąpić naturalnymi produktami spożywczymi. Charakterystyczny smak i aromat zup czy sosów uzyskuje się, dodając do nich liście lubczyku ogrodowego (najlepiej zbierać je w słoneczne dni w godzinach popołudniowych – wtedy zachowują najwięcej olejków eterycznych i aromatu). Ziele wspomaga trawienie i pomaga zwalczyć dolegliwości żołądkowe. Pozytywnie wpływa też na nerki i układ moczowy. Wzmacnia również odporność i wspiera organizm w walce z infekcjami układu oddechowego. W medycynie naturalnej stosuje się go jako naturalny afrodyzjak. Do potraw dodaje się go pod koniec gotowania (w całości lub posiekany), nie powinno się jednak przesadzać z jego ilością, bo ma bardzo intensywny smak. Po umyciu i wysuszeniu nadaje się do mrożenia – zachowuje swoje właściwości. Świetnie komponuje się także z tymiankiem i estragonem. Przyprawy te można zmieszać z oliwą z oliwek, tworząc aromatyczny sos do sałatek.
Świetnym zamiennikiem maggi będzie także sos sojowy, który posiada cenne dla zdrowia właściwości – wspiera pracę mięśni, obniża poziom cholesterolu we krwi i wspomaga procesy trawienne. Należy tylko pamiętać, że kupować najlepiej sos niezawierający sztucznych substancji. W jego składzie powinny się znaleźć jedynie woda, ziarna zbóż i soja.
Na podst. Interia.pl