O dziwnych praktykach dotyczących prób zarezerwowania sobie grzybów jest wiele informacji. Natomiast kolejny wynalazek dotyczy kani, która nie wyrosła, by nadawać się do zebrania.
Okazuje się, że w przypadku znalezienia młodej kani wcale nie należy wysilać się na rezerwowanie grzyba i oczekiwać kiedy odpowiednio się rozrośnie.
Młode kanie charakteryzują się zamkniętym, zwiniętym kapeluszem, oznacza to, że grzyb potrzebuje jeszcze kilku dni na pokaźne wyrośnięcie.
Dla wielu grzybiarzy kania, a właściwie - czubajka kania, należy do najsmaczniejszych gatunków, dlatego cieszy się tak dużym zainteresowaniem. Jak się okazuje, jeśli podczas grzybobrania napotka się młodą kanię z zamkniętym kapeluszem, to z powodzeniem można ją zerwać. Doświadczeni grzybiarze doskonale wiedzą, że młoda kania może rozwinąć się poprzez włożenie jej do słoika z wodą.
Po kilku dniach „pobytu” w słoiku z wodą owocnik kani pięknie się rozwinie, kapelusz osiągnie średnicę nawet 30 cm i w całości będzie nadawał się do usmażenia.
Sięgając po dobrze rozwiniętą kanię, której kapelusz - parasol, osiągnął kilkanaście lub kilkadziesiąt centymetrów średnicy, dla jej przygotowania, należy najpierw ją dokładnie oczyścić, opłukać pod bieżącą wodą, a następnie delikatnie osuszyć np. ręcznikiem papierowym.
Tak przygotowaną kanię przełożyć do szerokiego naczynia, zalać szklanką mleka i odstawić na godzinę. Po tym czasie wbić dwa jajka do drugiego naczynia, dodać do nich sól i pieprz do smaku i dokładnie roztrzepać, aż otrzyma się gładką konsystencję.
Kanię zanurza się w roztrzepanym jajku, następnie obtacza w bułce tartej i smaży się na patelni z rozgrzanym tłuszczem. Obsmaża się ją z obu stron, aż panierka zrobi się złocista.