Powstałemu problemowi można sprostać. Rzęsy można uchronić od częstego wypadania przy pomocy nawet kilku sposobów.
Przede wszystkim trzeba zadbać o swoje zdrowie, ponieważ jeżeli wypadanie rzęs łączy się także z wypadaniem włosów na głowie oraz osłabieniem paznokci, należy skorygować własną dietę – uzupełnić w białko, tłuszcze oraz witaminy.
Natomiast jeżeli pojawiają się zmiany skórne wokół oczu – zaczerwienienia albo podrażnienia – trzeba udać się do dermatologa. Nie będzie też nadmiarem przebadanie hormonów oraz tarczycy. Chociaż całkiem możliwe, że to efekt uczulenia na produkty do makijażu albo pielęgnacji twarzy.
Aby zachować swoje rzęsy w dobrym stanie, najlepiej jest w trakcie demakijażu nie pocierać. Przeważnie w przypadku, gdy używa się produktów wodoodpornych. Zwykle, w takiej sytuacji tylko na wacik nakłada się płyn micelarny albo mleczko i przykłada się do powieki, by przez pół minuty wacik nawilżył rzęsy. Kolejnym ruchem jest delikatne wycieranie resztek makijażu.
Do demakijażu można również używać olejku rycynowego, który dodatkowo odżywi rzęsy. Kiedyś olejek rycynowy był powszechnie używany w tym celu przed pojawieniem się wszelkich współczesnych odżywek.
Olejek nanosi się za pomocą pędzelka na linię rzęs albo na całą długość włosków szczoteczką do rzęs.
Ale jeżeli się korzysta z rzęs doklejanych, czyli sztucznych, to w momencie, gdy naturalne rzęsy wypadają, trzeba ze sztucznych zrezygnować. Przede wszystkim dlatego, że sztuczne rzęsy obciążają naturalne, a stosowanie kleju także je osłabia i niekiedy wyrywa zdrowe rzęsy podczas ściągania ich z powiek.
Trzeba również zrezygnować z zalotki, przyrządu do podkręcania rzęs. Zalotka, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka, często łamie włoski, a to, niewątpliwie, skraca ich żywotność.
Wodoodporny tusz też może przyczyniać się do wypadania rzęs, dlatego lepiej go także porzucić, gdyż jego zmywanie jest trudniejsze i wymaga mocniejszych ruchów.