Obradom w sekcji językoznawczej pt. „Relacje językowe na pograniczu kulturowym" przewodniczyły dr Hanna Burkhardt z Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie oraz dr Irena Masojć, kierownik Centrum Dydaktyki, Kultury i Języka Polskiego LUE.
Odczyt nt. „Polska frazeologia stała a współczesny użytkownik języka" wygłosiły doc. dr hab. Jana Raclavská i dr Urszula Kolberová z Uniwersytetu Ostrawskiego w Czechach. Językoznawczynie badały stosunek respondentów wobec psa. Jako pozytywny swój stosunek do tego zwierzęcia domowego określiła zdecydowana większość przepytanych (65 z 71 osób). Językoznawczynie zaznaczyły, że, z drugiej strony, przeważają negatywne frazeologizmy z komponentem „pies" (np. wściekły jak pies; psia pogoda; żyć jak pies z kotem; mieć pieskie życie; czuć się jak zbity pies; zejść na psy; nie dla psa kiełbasa itd.). Jako pozytywne panie przytoczyły takie powiedzenia jak wierny jak pies; czujny jak pies czy też pies przyjacielem człowieka.
Badaczki zaznaczyły, że istnieje znaczna rozbieżność między przyzwyczajeniami mówiących a ich faktycznym stosunkiem do czworonoga, czyli frazeologizmów używamy mechanicznie, nie analizując ich treści. Przeprowadzone badania pokazały też, że jednostki frazeologiczne z komponentem „pies" są w języku polskim zakorzenione od dawna, liczne z nich są nadal używane i stanowią one odbicie dawnej rzeczywistości, stosunków międzyludzkich, doświadczeń życiowych.
Doc. dr Barbara Dwilewicz z LUE zaprezentowała odczyt pt. „Nazwy sklepów w Wilnie". Swój materiał oparła na informacjach uzyskanych z katalogów internetowych i zgromadzonych podczas obserwacji przeprowadzonej w litewskiej stolicy.
Naukowiec podkreśliła, że niewiele jest jeszcze na Litwie nazw sklepów z przyimkiem „pas" („u") kojarzącym się ze swojskością, np. „Pas Eriką" („U Eryki"), „Pas Robertą" („U Roberta") itd. Pozytywne emocje, jak powiedziała językoznawczyni, mają u klientów budzić również zdrobnienia, które w nazwach sklepów na Litwie są wykorzystywane coraz częściej: np. „Skilandukas" („Kindziuczek"), „Skrynelė" („Skrzyneczka"), „Auksinė Dovanėlė" („Złoty Prezencik") itd. Mają one przypominać klientom beztroski okres dzieciństwa budząc tym samym ciepłe i pozytywne skojarzenia.
Chęć wzbudzenia ukrytej emocjonalności ilustrują, jak powiedziała naukowiec, nazwy sklepów zawierające wyraz „raj": „Baldų Rojus" („Raj Mebli"), „Papuošalų Rojus" („Raj Ozdób"). Przywołać ciepło domu rodzinnego i atmosferę gościnności mają nazwy z wyrazem „dom": „Lino Namai" („Dom Lnu"), „Šokolado Namai" („Dom Czekolady").
Jak wykazało badanie, przeprowadzone przez dr Barbarę Dwilewicz, wyrazem często używanym przy wyborze nazwy sklepu jest słowo „świat": „Popieriaus Pasaulis" („Świat Papieru"), „Baldų Pasaulis" („Świat Mebli"), „Mados Pasaulis" („Świat Mody"). To, zdaniem naukowiec, w zamyśle autorów ma budzić skojarzenia z czymś ogromnym, nieograniczonym, a nawet cywilizacją.
Z ojczyzną, krajem dziecinnym, ciepłymi i egzotycznymi krajami ma się klientom kojarzyć nazwa zawierająca wyraz „kraj", „kraina": „Dovanų Šalis" („Kraina Prezentów"), „Svajonių Šalis" („Kraina Marzeń").
Niektóre nazwy sklepów mają zaskoczyć bądź sprowokować, jako przykład naukowiec podała takie nazwy jak „Senukai" („Staruszkowie"), „Dručkiai" („Grubasy"), „Bobų daržas" („Babski Ogród").
Jak zaznaczyła dr B. Dwilewicz, niewiele jest obecnie na Litwie nazw sklepów z zapożyczeniami: „City Man", „City Woman", „Gėlių Aveniu" („Aleja Kwiatów"). „Może dlatego, że Państwowa Komisja Języka Litewskiego patrzy na to nie najlepiej" – myślami dzieliła się językoznawczyni.
Przypominamy, że od 1 maja ubiegłego roku nazwę nowo zakładanej bądź rejestrowanej na Litwie firmy trzeba uzgadniać z Państwową Komisją Języka Litewskiego.
Zdarzają się również takie nazwy, które nie korelują z artykułami, które są sprzedawane w danym obiekcie handlowym, np. „Karališkos Idėjos" („Królewskie Pomysły") – kwiaciarnia; „Uoga Uoga" („Jagoda Jagoda") – sprzedaż kosmetyków; „Geros Akys" („Dobre Oczy") – sprzedaż włóczki.
Podczas dyskusji, która się zawiązała po wygłoszeniu odczytów, językoznawcy doszli do wniosku, że nazwy sklepów mogą być pewnym papierkiem lakmusowym charakteru danego narodu. W Polsce, jak podkreślono, zachwalające nazwy sklepów („największy", „najlepszy", „ekskluzywny" itd.) są spotykane bardzo często, na Litwie zaś – znacznie rzadziej, co może nasuwać wniosek, że mieszkańcy Litwy – w porównaniu z mieszkańcami Polski – są znacznie bardziej powściągliwi.
Z dalszym programem konferencji można zapoznać się tutaj.
Komentarze
To nadmierna biurokracja przechodząca w niebezpieczny faszyzm w czystej postaci. Orwell by się ucieszył, że jego idea jest ciągle żywa na Litwie.
patrzą nie najlepiej i jeszcze dodatkowo utrudniają ludziom zakładanie firm, przez co jest mniej miejsc pracy (odrzucanych jest ponad 50% nazw!). Oni już siedzą na swoich stołkach, mają innych gdzieś, więc wymyślają głupoty za pieniądze.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.