„W Tłusty Czwartek sprzedajemy pączków o wiele, wiele więcej niż w zwykły dzień. Najpopularniejsze są z dżemem, ale oferujemy też z serem, makiem, jabłkami" – powiedziała w rozmowie z naszym portalem Danuta Łyskojć, właścicielka cukierni „Saldžioji paslaptis" w Wilnie. Serwowane tutaj pączki smakują wyśmienicie i nie da się ich porównać z tymi, które oferowane są na półkach marketów.
Jak zaznaczyła Łyskojć, w Tłusty Czwartek pączki kupują przeważnie wilnianie polskiego pochodzenia. Rosjanie czy Litwini raczej nie mają takiej tradycji zajadania się w ten dzień słodkimi pączkami, wolą raczej bliny na Zapusty.
Historia pączka sięga ponoć czasów rzymskich. Pierwsze pączki różniły się od dzisiejszych, bo były nadziewane słoninką. Obecne są raczej słodkim przysmakiem. Pączki smażone są nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach. Mają czasem nieco inne kształty i smażone w nieco inny sposób. Na Litwie są to spurgos, w Rosji – pyszki.
Znawcy tego przysmaku twierdzą, że idealny pączek ma być pulchny, ale lekko zapadnięty w środku, bo to oznacza, że ciasto ma dobrą konsystencję.
Według starych polskich tradycji, Tłusty Czwartek był początkiem Tłustego Tygodnia – okresu wielkiego obżarstwa przed Postem. Obecnie ten dzień w Polsce, a także na Wileńszczyźnie, kojarzy się głównie z pączkami. Istnieje nawet przesąd, że kto w Tłusty Czwartek nie zje pączka, to nie będzie mu się wiodło przez cały bieżący rok.
Iwona Klimaszewska