Nad Sekwaną ostatni dzień karnawału to czas kolorowych pochodów i defilad. Francuski mardi gras, czyli tłusty wtorek, to również okazja do najedzenia się nie tylko pączkami i przypominającymi polskie faworki des merveilles. Francuzi sięgają też po gofry, a przede wszystkim – po naleśniki z bitą śmietaną, konfiturami czy tradycyjne crepes suzette z sosem pomarańczowym.
Naleśniki królują także w Wielkiej Brytanii. W naleśnikowy wtorek odbywa się tu pancake race – wyścig, łączący bieg z podrzucaniem naleśnika na patelni. Pancake tuesday (lub shrove tuesday) to również zwyczaj obchodzony w Australii, Kanadzie, USA czy Nowej Zelandii.
Skandynawowie przed rozpoczęciem postu też nie próżnują. Najadają się do syta słynnymi drożdżówkami z cynamonem i słodkimi, do złudzenia przypominającym naszego ptysia, bułeczkami z masą migdałową i bitą śmietaną.
Niemiecka wersja tłustego czwartku to specjalność Nadrenii. Tu nacisk jest postawiony przede wszystkim na dobrą zabawę. W tzw. babski karnawał panowie nie powinni pojawiać się na ulicach w krawatach – mogą one zostać obcięte przez czyhające z nożyczkami panie. Strata może okazać się nie tak wielka, bo rekompensatą powinien być buziak.
W Polsce pączki wypiekano już w XVII wieku. Niektóre pączki gospodynie nadziewały orzechami lub migdałami, a trafienie na taki wypiek wróżyło szczęście i dostatek. Nie wiadomo dokładnie, skąd tak naprawdę pochodzą pączki, ale według Encyklopedii Brockhausa, to specjalność niemiecka i południowo-austriacka.
Tygodnik Wileńszczyzny