Bywają osoby, które w narzekaniu nie mają umiaru. Każde wydarzenie jest dla nich wodą na młyn. Nie dostrzegają wokół niczego pozytywnego. Ich szklanka jest zawsze do połowy pusta, a nie w połowie pełna. Powody zawsze się znajdą. Ale są też tacy, którzy uważają, że zadowolenie z życia byłoby kuszeniem losu, że mogliby coś zapeszyć. Nie chcą także prowokować zazdrości. Wolą więc narzekać jak wszyscy. Inni z kolei manipulują otoczeniem, mniej lub bardziej świadomie, właśnie za pomocą ciągłego niezadowolenia. Gdy opowiadają o tym, jak jest im źle, oczekują, że inni zrobią coś, by im ułatwić codzienność. Są i tacy, dla których narzekanie to po prostu sposób na życie, często wyniesiony z domu rodzinnego.
Ciągłe narzekanie źle na nas wpływa. Mało kto zdaje sobie sprawę, że trzymanie się negatywnych myśli zużywa mnóstwo naszej energii. Przez to miewamy problemy ze zdrowiem. Organizm nie potrafi ciągle pracować na większych obrotach, co skutkuje pojawieniem się choroby. Psycholodzy twierdzą też, że narzekanie zamyka nas na znalezienie rozwiązań i negatywnie odbija się na kontaktach z ludźmi.
Narzekanie działa też jak samosprawdzająca się przepowiednia. Gdy mówisz, że czekające cię zadanie i tak się nie powiedzie, trudno ci wykrzesać z siebie energię do jego wykonania. Robisz wszystko byle jak i faktycznie się nie udaje. Jeżeli wciąż narzekasz na dziecko, że jest leniwe, niegrzeczne, ono szybko dopasowuje się do tego obrazu. Po co ma się starać, skoro i tak cię nie zadowoli? Gdy skupiasz się na narzekaniu, zamiast przeanalizować sytuację, trudniej jest ci znaleźć pozytywne rozwiązanie, zamykasz sobie do niego drogę. Twój nastrój staje się coraz gorszy, dominują w nim frustracja, żal. Powstają napięcia w całym ciele, bóle głowy, mięśni itp. Masz coraz więcej powodów do niezadowolenia. I wpadasz w błędne koło narzekania.
Pamiętajmy też, że czasem narzekanie może być niewypowiedzianą prośbą o pomoc, a nie złym nawykiem. Gdy ktoś narzeka, że ciężko jest mu wstać z łóżka, a zrobienie zakupów przekracza jego siły, może to świadczyć o depresji. Tu nie wystarczy pogłaskanie po głowie, taką osobę trzeba namówić na rozmowę z lekarzem.
Rota