Święty Mikołaj – ten prawdziwy pochodził z Miry i żył w IV wieku. Nie miał zaprzęgu z reniferami, no i raczej nie nosił brody. Brodatego staruszka w czerwonym ubraniu wymyślił pisarz Washington Irving, który w 1819 wydał zbiór opowiadań, w którym znalazł się opis snu, w którym Święty Mikołaj wędrował po niebie w latających saniach. Jego dzieło zdobyło popularność, a wizerunek Mikołaja rozpowszechnił się na całym świecie. (Ten sam pisarz wymyślił jeźdźca bez głowy).
Narodzenie Jezusa – Biblia nie podaje dokładnej daty narodzin Chrystusa. Niektórzy historycy twierdzą, że było to wiosną – wskazywaliby na to pastuszkowie wypasający trzody. Natomiast datę 25 grudnia jako święto Bożego Narodzenia ustalił papież Juliusz I w IV wieku.
Co było najpierw choinka czy żłóbek? Wszystko wskazuje na to, że jednak choinka. Tradycję, bez której trudno dziś wyobrazić sobie święta zawdzięczamy ludom germańskim, które przystrajały drzewka jeszcze w czasach przedchrześcijańskich. Germanie ozdabiali je, aby rozweselić nieco ciemne wnętrza swych domów w czasie zimy. Pierwsza choinka bożonarodzeniowa pojawiła się w Strasburgu, w XVII wieku i od tego momentu zwyczaj zaczął się upowszechniać. Pomysłodawcą szopki był św. Franciszek – wpuścił do niej prawdziwego osiołka.
Pierwsza bombka była ze srebra – takie ozdoby produkowano w Niemczech w XVII w. Szklane bombki narodziły się w Norymberdze sto lat później. Do Polski bombki przywędrowały w XIX wieku. Początkowo sprowadzano je od zachodnich sąsiadów, co wiązało się z protestami przeciwko tej „karygodnej modzie na cudzoziemszczyznę”.
Całusy pod jemiołą – czasy królowej Wiktorii słyną z wielkiej surowości obyczajów. Prawdopodobnie dla przeciwwagi powściągliwi Brytyjczycy wymyślili zwyczaj całowania się pod wiszącą gałązką jemioły. Można to było robić bez konsekwencji i na widoku publicznym.