Bo od dziecka uczono nas, że trzeba być skromnym, inaczej ludzie nie będą nas lubić. A po drugie, wydaje się nam, że gdy ktoś mówi coś miłego, na pewno ma w tym ukryty cel. Tymczasem wystarczy zgrabnie odpowiadać na miłe słowa i czerpać z nich radość.
Ale super ta bluzka – zamiast: „To stara, z przeceny”, powiedz: „Dziękuję, miło słyszeć, że ci się w niej podobam”.
Pyszny ten twój kurczak – zamiast: „Ale w cieście zrobił się zakalec”, powiedz: „Dziękuję, cieszę się, że ci smakował”.
Świetnie poszła ci prezentacja – zamiast: „Daj spokój, to było banalne”, powiedz: „Dziękuję, rzeczywiście włożyłem w to dużo pracy i cieszę się, że się udało”.
Jesteś niesamowita, bo przebiegłaś półmaraton! – zamiast: „To wyłącznie zasługa trenera”, powiedz: „Dziękuję, też jestem z siebie dumna. To było moje wielkie marzenie”.
Masz świetną figurę – zamiast: „Gdzie tam! Zobacz te boczki i uda...”, powiedz: „Dzięki, nawet nie wiesz, jak miło mi to słyszeć, bo ciągle mam wobec siebie jakieś zarzuty”.
Pamiętajmy, że tak jak ważne jest umiejętne przyjmowanie komplementów, tak równie ważne jest ich mówienie.
Jakich pochwał unikać?
„Masz swoje lata, ale figura jak u nastolatki” albo „Nie martw się dodatkowymi kilogramami, masz taką ładną twarz”. Chcemy kogoś pochwalić za to, co jest jego mocna stroną, ale wybijamy ją na tle mankamentu. Wystarczy powiedzieć krócej – tylko tą pozytywną część.
„Masz idealnie dobrany podkład. Super wyglądasz. W poprzednim codziennie wydawałaś się zmęczona”. Po takim komplemencie koleżance zostanie w głowie tylko to, że wcześniej wyglądała źle i wszyscy to widzieli.
„W naszej firmie jesteś najlepszym fachowcem. Może pomógłbyś mi w tym raporcie?”. Nawet jeśli pierwsze zdanie brzmi szczerze, to osoba słysząc drugą część nie uwierzy, bo będzie przekonana, że komplement służył interesowi.
„Rota”