Psychologowie z Uniwersytetu Karoliny Północnej oraz Alison Wood Brooks i Michael I. Norton z Harvard Business School podzielili je na cztery typy porównań:
z grupą („Wydajesz się naprawdę miłą osobą... jak na finansistę”),
z dawnym stanem rzeczy („To cięcie naprawdę wysmukliło ci twarz”),
z oczekiwaniami („Twój wkład w ten projekt był większy, niż zakładaliśmy”),
ze stereotypem („Jesteś dość asertywny jak na Azjatę”).
Choć nie zawsze są one wypowiadane w złej wierze, mogą narobić wiele szkód. Dlaczego niektórzy chcą wyrządzić nam krzywdę w białych rękawiczkach? Zdaniem psychologów zachowanie może być motywowane pragnieniem zamaskowania własnych kompleksów lub podkreślenia nadrzędnego statusu, np. w miejscu pracy czy w związku. Jak jeszcze mogą brzmieć tego typu „komplementy”? Oto kolejne przykłady (dwa wcześniejsze znajdziesz tutaj):
3. „Jesteś taka ładna, dlaczego wciąż jesteś singielką?”
Życie osobiste to grząski grunt. Niektóre osoby dobrze odnajdują się w codzienności bez „drugiej połówki” i nie spędzają każdego wieczoru na przeglądaniu profili w aplikacjach randkowych. Inni chcieliby mieć u swego boku wiernego towarzysza, lecz mimo starań nie trafiają na właściwą osobę. Przypominanie im o związkowym statusie nie jest najlepszym wyborem na small talk, nawet jeśli jednocześnie wychwalamy ich urodę. Może to zostać odebrane jako sugestia, że problem kryje się gdzieś głębiej, a stworzenie szczęśliwej relacji utrudnia np. ciężki charakter.
4. „Podziwiam, że dajesz sobie radę z taką gromadką dzieci”
– Ten komplement może być zrozumiany zarówno jako krytyka decyzji reprodukcyjnych drugiej osoby („Masz za dużo dzieci”), jak i przytyk w kierunku zachowania jej pociech („Musisz mieć anielską cierpliwość, żeby z nimi wytrzymać”) – uważa psycholog Susan Henney. Prawdziwe komplementy powinny być pozytywne i budujące. Osoba kierująca się szczerymi pobudkami mogłaby powiedzieć chociażby „Jesteś niesamowitą matką”, aby nie pozostawiać przestrzeni na nieścisłości.
Jak powinno się reagować na dwuznaczne komplementy? Wiele zależy od intencji osoby je wypowiadającej. Tę niekiedy da się odczytać z tonu głosu i mimiki. Pamiętajmy, że jeśli dany obszar jest dla nas szczególnie delikatny, może dojść do nadinterpretacji. Mamy podstawy sądzić, że znieważające słowa są wynikiem braku taktu, a sytuacja nie jest nagminna? W takim razie możemy zwyczajne zignorować nieprzyjemną część wypowiedzi. W końcu każdemu zdarzy się, że powie coś, co mu ślina na język przyniesie, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. W innym wypadku dajmy sobie chwilę do namysłu. Zastanówmy się, jakie odczuwamy emocje. Jeśli przez fałszywą pochwałę doświadczamy złości lub smutku, zwróćmy uwagę swojemu rozmówcy i zakomunikujmy, że odbieramy jego słowa jako niemiłe. W ten sposób jasno wyznaczymy granice i od razu wyjaśnimy ewentualne nieporozumienie, zamiast godzinami zaprzątać sobie nim głowę po fakcie. Jeśli w odpowiedzi usłyszymy następny atak, najlepiej będzie zdystansować się od osoby, która wpływa negatywnie na nasz nastrój.
Rota