Rodzice nie zawsze są świadomi, jak na dziecko może negatywnie wpłynąć zbyt grube ubranie. Wciąż jeszcze bardziej wsłuchujemy się w rady babci, która, pamiętając zimy sprzed kilkudziesięciu lat, prosi nas, byśmy założyli dzieciom cieplejsze ubrania. Tymczasem temperatury są ostatnio coraz wyższe i na pewno dużo wyższe niż kiedyś, za czasów naszych babć.
Zakładanie dziecku kolejnych, grubych warstw jest nie tylko przykrym przyzwyczajeniem, które ogranicza ruchy, ale przede wszystkim może to powodować problemy zdrowotne – i to wcale niemałe.
Wciąż żyjemy w czasach, gdzie ludzie oburzają się na wieść, że dziecko morsuje, a nie czują niepokoju, kiedy maluszek paraduje ubrany za grubo przy dodatniej temperaturze. „Rodzice, chodzi o zdrowie Waszych dzieci!” – apelują specjaliści.
Dzieci, które nie są już niemowlętami, powinny być ubierane tak samo jak my. Jeśli więc sami czujemy, że jest nam zbyt ciepło – możemy być pewni, że nasze dziecko również jest przegrzane.
Dużym problemem jest różnica temperatur. Im jest zimniej, tym grubiej rodzice ubierają swoje dzieci, nie mając świadomości, że gdy spocona pociecha zdejmie z siebie kolejne warstwy, będzie bardziej narażona na choroby.
– Warto, by dziecko przebywało w niższych temperaturach. Jeżeli będzie bardzo ciepło ubierane, pobiega na powietrzu, spoci się i rozbierze, bo będzie mu za gorąco, to rzeczywiście może być narażone na częstsze infekcje – zauważa pediatra.
Dobrze jest więc dokładnie obserwować warunki pogodowe i ubierać dziecko stosownie do nich.
Hartujmy dzieci
Poza tym warto już od najmłodszych lat hartować dzieci. Nie chodzi o to, by od razu zabierać je na morsowanie czy kąpać w lodowatej wodzie. Wystarczą proste czynności, np. niepodkręcanie zbyt mocno kaloryferów, by w pomieszczeniu nie było za gorąco. Kiedy w domu jest za ciepło, różnica temperatur zwiększa się, a dziecko jest bardziej narażone na infekcje.
Kolejnym problemem jesienią i zimą jest przegrzewanie dzieci w samochodach. Rodzice, niestety, bardzo często, tłumacząc się krótką podróżą, postanawiają nie zdejmować dziecku kombinezonu czy grubej kurtki. To błąd.
– Zdejmujemy wszystkie niepotrzebne warstwy, a kiedy chcemy wysiąść, ubieramy dziecko w samochodzie i dopiero wtedy zabieramy je na dwór. Nie jest zdrowe dla dziecka, by jeździło w kombinezonie, czapce i pociło się, a później wychodziło na niską temperaturę – mówi lekarz Monika Działowska.
Pamiętajmy więc o tym, by zadbać o komfort i zdrowie dzieci. Nie róbmy z nich przegrzanych bałwanków, kiedy pogoda rzeczywiście tego nie wymaga. Rozprawmy się raz na zawsze z mitem na temat zbyt grubego ubierania dzieci i dobrze się zastanówmy, zanim założymy mu kolejny sweterek.
Na podst. mamadu.pl