A wszystkie naukowe zalecenia instytucji zdrowotnych na świecie dotyczące tłuszczów mówią tak samo: „konieczne jest maksymalne zmniejszenie spożycia kwasów tłuszczowych nasyconych”, bez rozróżnienia ich ze względu na długość łańcucha (zwolennicy oleju kokosowego tłumaczą, że wprawdzie zawiera on kwasy tłuszczowe nasycone, ale zbudowane są one ze średnich, a nie dużych łańcuchów, co sprawia, że nie są groźne dla organizmu).
Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności zaleca, by „kwasów nasyconych spożywać najmniej, jak to tylko możliwe”. To z tego powodu dziś chwali się olej rzepakowy, bo ma najniższą (ok. 6 proc.) zawartość kwasów nasyconych ze wszystkich olejów. Olej kokosowy zaś wręcz przeciwnie, powyżej 90 proc. z czego połowa to kwas laurynowy. Faktycznie jego metabolizm jest inny od długołańcuchowych kwasów tłuszczowych, ale to nie zmienia jego negatywnego wpływu na zdrowie, zwłaszcza na układ krążenia. Dlatego warto pamiętać, że olej kokosowy jest wyjątkowo niezdrowy, szczególnie dla osób z wysokim poziomem cholesterolu we krwi, brakiem aktywności fizycznej, nadwagą.
"Rota"