Właściciele miejskiej ziemi, którzy jeszcze nie odzyskali praw do gruntów, do 1 marca 2015 mogą wnioskować o przyznanie praw do równowartościowej działki zalesionej w miejscowości wiejskiej. Ta możliwość rekompensaty pojawiła się dzięki staraniom sejmowej frakcji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie.
- Do 10 lutego (w ciągu pół roku) 332 osoby w Wilnie zdecydowały się na rekompensatę w postaci lasu. Na całej Litwie takich osób było 800 osób – podczas spotkania w DKP powiedziała była wiceminister z ramienia AWPL w Ministerstwie Rolnictwa RL Leokadia Poczykowska. Udział w forum wzięli także poseł Michał Mackiewicz i wicemer miasta Wilna Jarosław Kamiński.
Wiele przybyłych na spotkanie osób pytało, czy decydować się na rekompensatę nieodzyskanej ziemi w postaci lasu, a może lepiej wybrać rekompensatę pieniężną?
Jak zaznaczyli prelegenci, każdy musi podjąć decyzję samodzielnie. – Nie ma złotej recepty – mówił Kamiński.
Osobom, które zamierzają wnioskować o rekompensaty w postaci lasu, Poczykowska radziła, by część miejskiej ziemi (do 12 arów) zostawili na działki pod budowę indywidualną, a pozostałą część brali lasem (albo ewentualnie pieniędzmi). Zapewniła, że lasu jest wystarczająco, nawet w rejonie wileńskim. Np. w gminie bezdańskiej w miejscowości kadastrowej w Orwidach (lit. Arvydai) na dzień dzisiejszy jest ok. 500 ha lasu. Ponadto można zapoznać się z ofertą w rejonach sąsiednich: trockim, szyrwinckim, święciańskim. Przypomniała, że na stronie internetowej www.nzt.lt (patrz. laisvos zemes fondas) można zobaczyć, gdzie jest wolny las. Była wiceminister nie ukrywała, że oferowany las nie jest najlepszy, często 4. kategorii.
Kamiński zaznaczył, że kto decyduje się na las, to będzie on wyceniony z uwzględnieniem utraconej wartości ziemi, czyli im droższa ziemia, tym więcej lasu.
Niektóre osoby pytały, czy muszą się spieszyć z podjęciem decyzji, jeżeli nie chcą lasu? Prelegenci zaznaczyli, że tym zostaje tylko rekompensata pieniężna za nieodzyskaną ziemię.
Osobom, które liczą na otrzymanie rekompensaty pieniężnej, Poczykowska powiedziała, że nasze państwo niebogate, teraz wiele pieniędzy skierowano na obronność kraju, więc nie wiadomo, kiedy byłym właścicielom rekompensaty pieniężne zostaną przydzielone. A są one małe - rekompensata za 1 ha ziemi miejskiej wynosi 5-6 tys. litów.
Obecnie w Wilnie 4100 osób stoi w kolejce na odzyskanie działek (do 12 arów).
- Do końca kadencji, nie licząc działek komercyjnych, planujemy zaprojektować 560 działek – powiedział wicemer. Dodał, że trwają też rozmowy z Ministerstwem Rolnictwa w sprawie przydzielenia kolejnych terytoriów na działki, więc łączna liczba działek może wzrosnąć.
Podczas spotkania poruszono wiele innych problemów związanych ze zwrotem ziemi. Prawowici właściciele ubolewali, że żyjąc w państwie demokratycznym w ciągu 24 lat reformy rolnej nie mogą odzyskać ziemi ojców. – A może warto zmienić końcówkę nazwiska na –as? Jeśli pretendentów na działki ponad 4000, to w którym wieku otrzymam ziemię? – nie kryli rozgoryczenia wobec państwa zebrani na sali.
Poczykowska radzi raz jeszcze wszystkim niezdecydowanym dobrze się zastanowić do 1 marca, żeby potem nie być mądrym po szkodzie.
– Gdybym miałam ziemię w mieście, to nie czekałabym na rekompensatę, a brałabym las. Lepszy rydz niż nic – oznajmiła. Nie wyklucza też takiej opcji, że jeśli właściciel zadba o las, to kiedyś będzie mógł otrzymać za niego większe pieniądze niż wynosi obecna rekompensata. – Każdy sam powinien zdecydować. Czy wnuki i prawnuki otrzymają kiedyś rekompensatę i jak wielką? A może kiedyś wnuk będzie cieszył się z tego, że ma kawał własnego lasu? – powiedziała była wiceminister rolnictwa.
Jak się dowiedzieli dziennikarze naszego portalu, niektórzy mieszkańcy dopiero w tym tygodniu otrzymali zawiadomienia o możliwości otrzymania rekompensaty w postaci lasu wysyłane przez Narodową Służbę Rolną – mimo że poprawki umożliwiające ubieganie się o taki rodzaj rekompensaty za niezwróconą ziemię weszły w życie 1 listopada ubiegłego roku.
Iwona Klimaszewska
http://l24.lt/pl/spoleczenstwo/item/56352-las-czy-pieniadze-wlascicielom-nieodzyskanej-ziemi-pozostal-tydzien-do-namyslu#sigProGalleriae898f40a6f
Komentarze
A jeżeli chodzi o sam zwrot ziemi to AWPL działa na wielu polach jest to m.in. organizacja manifestacji i pikiet, które mają na celu nagłośnić problem, bezpłatna pomoc prawną i konsultacje dla zainteresowanych (w samorządzie rejonu wileńskiego oraz solecznickiego i w Domu Polskim). Sam Waldemar Tomaszewski występował w sejmie RL, gdzie zgłosił 15 poprawek dotyczących zwrotu ziemi. Z nich połowa przeszła, a co najważniejsze udało się zablokowac zapis o sprzedawaniu decyzji komisji (isvada). Działa też w Europarlamencie, co ściąga na niego nienawiść i negatywne działania ze strony władz litewskich, zwraca się do instytucji międzynarodowych itp. AWPL zrobiła bardzo dużo w sprawie zwrotu ziemi prawowitym właścicielom, można jeszcze wspomnieć, że w Wilnie udało się ujednolicić system kartografii (był różny w samorządzie i apskritisie) co pozwoliło przyspieszyć zwrot ziemi. W czasie gdy AWPL była w mniejszości cały proces szedł słabiej. Gdy władza stała się bardziej realna (większość)za ten rok udało się sformować kilkaset działek do zwrotu. Samorząd tylko formował działki a zatwierdzał apskritis, co pokaźnie hamowało proces zwrotu. Przez kolejne 2 lata, kiedy AWPL już nie była w koalicji proces zwrotu ziemi właściwie sie zatrzymał, bo sformowano zaledwie kilkanaście działek do zwrotu. Proszę wyciągnąć z tych faktów wnioski.
Dodał, że przedstawicielom AWPL w radzie m. Wilna udało się wiele zdziałać w dziedzinie ochrony dziedzictwa kulturowego. „Dbamy o nasze cmentarze: o zabytkową Rossę, o cmentarz parafii św. Piotra i Pawła". Sporo uwagi, jak zaznaczył, radni z ramienia AWPL skierowują na kulturę i sport. „W wyniku naszych czynnych zabiegów udało nam się stworzyć nowe etaty wychowania nieformalnego: dla trenerów sportowych, kierowników zespołów. Zespoły artystyczne otrzymują finansowanie na stroje, na wyjazdy do miast partnerskich, koncerty za granicę. Staramy się, by nasze dzieci miały zapewnione zajęcia, uprawiały sport, rozwijały się". Wicemer poinformował, że już ruszyły projekty inwestycyjne rozwoju infrastruktury w kierunku Nowej Wilejki i Waki Trockiej. „Już opracowane są plany techniczne. Niewykluczone, że jeszcze przed upływem tej kadencji mieszkańcy tych dzielnic stolicy zostaną zaopatrzeni w wodę pitną, zapewnione im będą godne warunki życia na miarę w XXI w." – powiedział. Mówiąc o bardzo ważnej kwestii, jaką dla rdzennych mieszkańców regionu wileńskiego niewątpliwie jest zwrot ziemi, J. Kamiński poinformował, że do końca bieżącej kadencji do instytucji regulacji rolnych samorząd przekaże 560 działek pod budowę indywidualną, a kolejne są na etapie planowania."
Dado,ale co do tego mieli radni samorządu stołecznego?Przecież to nie dzięki im to zrobiono, bo nie jest w ich kompetencji.Lepiej napisz,, ile działek pod budownictwo samorząd zaprojektował i przekazał dla Zemetvarki do zwrotu ludziom jako rekompensata za znacjonalizowaną ziemię w Wilnie w ciągu 4 lat, co słychać z budową Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, no i co konkretnego zrobiono dla rozwoju przedmieść stolicy?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.