- Jednak na razie rzecz wygląda bardzo źle, nie kryje swego sceptycyzmu europarlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości.
Profesor problem narzucanego społeczeństwom europejskim genderyzmu (w wywiadzie zatytułowanym: „Obudzimy się, gdy patologie gender zniszczą rodzinę") definiuje bardzo precyzyjnie – ma zniszczyć rodzinę. „Ideologia genderyzmu podważa fundamentalne więzi społeczne, podważa rodzinę. Wiemy bardzo dobrze z badań socjologicznych, że destrukcja rodziny prowadzi do całego szeregu rozmaitych patologii, czasami bardzo drastycznych patologii. Jej efektem jest anomia, czyli zerwanie więzi społecznych i niestandardowe zachowania, które rujnują reguły życia społecznego", przestrzega rozmówca „Frondy". A dalej bardzo trafnie gender porównuje z komunizmem, która to ideologia jeszcze przecież nie tak dawno cieszyła się szerokim poparciem na Zachodzie. „I dopiero gdy do zachodnich elit dotarły i zostały zinternalizowane faktyczne efekty komunizmu, nastąpiło olśnienie i stwierdzono, że tego nie można zaakceptować", przywołuje niedawną historię europoseł dodając, że podobnie może być z genderyzmem.
Najpierw musi nastąpić destrukcja, potem może nastąpić otrzeźwienie, ocenia sytuację Legutko dobrze znający europejskie realia. Niestety wtedy dopiero Europejczycy będą musieli płacić wysoką cenę za „zafundowanie" sobie dekadenckiej i anihilistycznej ideologii, przewiduje europoseł i nie kryje, że jak na razie w Europie nie ma znaczących sił, które by mogły sprzeciwić się gender. „Na razie rzecz wygląda bardzo źle, by nie rzec – dramatycznie", twierdzi. „Historia świata pokazuje jednak, że niekiedy dokonują się bardzo radykalne odwroty", próbuje zaszczepić notkę optymizmu w swym wywiadzie profesor.
Kiedyś, jeszcze w czasach studenckich, przeczytałem artykuł, w którym naukowcy badający starożytne cywilizacje doszli do wniosku, że wszystkie one miały jedną przyczynę upadku – rozprężenie moralne. Imperium Rzymskie, które miało trwać wiecznie (jego upadku nie mógł przewidzieć nikt, bo przekraczało to wyobraźnię ówcześnie żyjących), rozsypało się jak domek z kart po tym, gdy szlachetnie urodzeni obywatele rzymscy przyjęli i w praktyce wypróbowali ideologię ... gender. Tak, tak właśnie należy powiedzieć. Co prawda wtedy nie używano jeszcze słowa gender, ale fakt pozostaje faktem, że ówczesne wynaturzenia, degeneracje, aberracje i perwersje zadające gwałt naturze niczym się nie różniły od tych, które dzisiaj pod szyldem nowoczesności promują środowiska genderowe.
Rzym upadł wskutek rozkładu moralnego jego elit pod naciskiem świata, który wówczas nazywano barbaricum (barbarzyńcy). Europa się rozpadnie, bo wyrzekła się swych korzeni, bluźni i urąga wartościom, które stanowiły o jej sile, były istotą jej istnienia.
Tratwy na zgubę zidiociałym wyznawcom „nowoczesności" już płyną...
Tadeusz Andrzejewski
Komentarze
Niech się rozprawi z przestępcami a może wtedy wiara w kosciol się wzmocni i o genderze jako o "zagrożeniu" nikt już nie wspomni.
Janusz Korwin-Mikke
"Ania - polityk z jajami!" oraz "Krzysiek, nie rób sobie jaj!"
Czy to niby młodzież żartobliwie chuligańska, czy to jednak świat stanął na głowie i zwariował?!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.