Jak mały człowiek o wielkim traktat pisał

2015-06-01, 14:16
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

80. rocznica śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego zachęciła dziennik „Lietuvos žinios" do napisania sążnistego artykułu o twórcy niepodległej Polski.

Spod pióra Arasa Lukšasa wyszedł traktat niemal, w którym naświetla on postać marszałka od dzieciństwa aż do jego walki o Polskę na mapie Europy. „Traktat" swój autor nazwał jak dla przeciętnego Litwina charakterystycznie: „Józef Piłsudski: Przegrałem swe życie".

Właściwie już po przeczytaniu takiego tytułu reszty można byłoby nie czytać, bo intencje autora zostały zawarte już w nazwie. Zadałem jednak sobie trud i przeczytałem. Intuicja mnie nie zawiodła.

Lukšas maluje Piłsudskiego już na etapie jego wczesnej młodości jako młodzieńca nieustabilizowanego, snującego fantastyczne plany, których nie będzie nigdy w stanie zrealizować. Pokazuje jako nieudacznika, który, jak jego ojciec, niczego nie potrafi doprowadzić do końca.

I tylko dziełem przypadku – według autora – stało się, że potomek upadłego rodu szlacheckiego poznał w Wilnie kobietę, ideową socjalistkę Marię Juszkiewiczową, która wciągnęła go do pracy konspiracyjnej. W ten sposób Piłsudski został socjalistą i błyskawicznie (znowu fartem oczywiście) zrobił w Wilnie karierę. W bardzo krótkim czasie z nikomu nieznanego Ziuka stał się przywódcą socjalistów w Polsce.

Potem wypadła mu kolejna fucha, gdy pod Bezdanami z grupką towarzyszy napadli na carski pociąg i buchnęli imperatorowi bajońską na owe czasy sumę 200 tysięcy rubli. Miał więc Piłsudski za co dalej walczyć. Zaczął więc tworzyć Związki Strzeleckie, a potem legiony.

Puentą artykułu Lukšasa jest jednak ostatni jego akapit, który nazwał „Wileński preferans". W nim jak w źwierciadle wyjawiły się powody niechęci i złośliwości autora do marszałka. Pisze zatem Lukšas, że właśnie Wilno było ostatnią kartą w grze Piłsudskiego, by odtworzyć Rzeczpospolitą Obojga Narodów, a którą on beznadziejnie przegrywał. A że przegrać nie chciał, więc rozpoczął wileńską „awanturę". A dalej już tradycyjnie zarzuca polskiemu przywódcy „klastę", bo naruszył umowę suwalską zagarniając Wilno (umowa, nawiasem mówiąc, była tylko porozumieniem wojskowym o zawieszeniu broni i nie przesądzała o losach Wilna). Nie uszanował prawa narodów do samostanowienia się, bo niby w przyłączeniu Wilna do Polski zabrakło dobrowolności. Tutaj autorowi wyraźnie zabrakło inteligencji, bo pisząc o nastrojach w ówczesnym Wilnie nawet Litwini w swych wspomnieniach nie mogli ukryć ich wyraźnie propolskiego charakteru. Wreszcie Lukšas zarzuca Piłsudskiemu, że ten jakoby nie miał żadnej chęci paktować z władzami litewskimi. Zarzut w świetle faktów jest wręcz niepoważny, czemu zresztą sam autor daje w kolejnych swych strofach dowód. Bo pisze, że Piłsudski proponował władzom litewskim wspólne wybory do Sejmu, który miałby się zebrać w Wilnie i zadecydować o dalszych losach miasta, jak i określić generalnie stosunki Litwy z Polską. Litwini odrzucili propozycję, więc Piłsudski musiał wpaść w „desperację" i zająć Wilno podstępem, zakańcza swe wywody na ten temat Lukšas.

Na koniec autor wyjaśnia czytelnikom, skąd w ogóle się wziął tak pretensjonalny tytuł artykułu. Otóż na miesiąc przed śmiercią Piłsudski miał powiedzieć swemu adiutantowi, że przegrał swe życie. Lukšas oczywiście zaraz tę wypowiedź „ożenił" z Wilnem.

Po przeczytaniu takiego artykułu o twórcy niepodległego państwa polskiego można powiedzieć jedno – czarna legenda o Piłsudskim jest skutecznie rozdmuchiwana na Litwie również dzisiaj, kiedy, wydawałoby się, przyszedł czas na bardziej obiektywne spojrzenie na jednego z najbardziej wybitnych Polaków minionego stulecia. Tymczasem Lukšasowi wyszło w jego artykule tak, że nieudacznik i fantasta niezdolny do realizacji wytyczonych celi ni z tego, ni z owego staje się naczelnikiem Państwa Polskiego, skutecznie walczy o jego niepodległość i granice gromiąc m. in. w nierównej walce bolszewików.

Cóż, takie teksty o wiele więcej mówią na ogół o samym autorze niż o przedmiocie jego dociekań.

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#13 gavrilborodin 2015-06-08 19:52
a wiedzieliście, że Mickiewicz mając do czynienia z tępymi uczniami w Kownie nazywał ich: " bo w klasach wyższych są głowy zupełnie żmudzkie, zresztą sami profesorowie skarżą się, iż nigdy szkół tak ubogich w talenta nie mieli." żmudzkie było i jest synonimem totalnej głupoty i tępoty.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 RSS 2015-06-05 09:53
Lukšas nie jest w stanie obrazić Piłsudskiego.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 mirek 2015-06-04 18:06
Nie wiadomo co by było dalej gdyby Piłsudski nie zatrzymał tej bolszewickiej zarazy. Powinni dziękować Marszałkowi niewdzięcznicy.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 leo 2015-06-04 17:02
Naród co ukradł cudzą historię próbuje poniżać wielkich ludzi. To że założyli na siebie zbyt duże ciuchy (historię WKL) widać na każdym kroku. Bo nawet filmy tworzą o leśnych zbirach a nie wielkich Litwinach.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 hm 2015-06-03 18:38
Arasowi Lukšasowi kury szczać prowadzać a nie artykuły pisać.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 mac56 2015-06-03 17:41
Lukšas pisze to co Litwini chcą usłyszeć, co potwierdza wszystko to, co wbija im się od urodzenia do głów na temat Piłsudskiego... Mały zakompleksiony naród...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Nick 2015-06-03 11:39
Ten kraj powinien się nazywać Żmudź a nie Litwa. Prawdziwym spadkobiercą Wielkiego Księstwa Litewskiego jest dzisiejsza Białoruś. Nawet pierwsze akty prawne, wydawane w Wielkim Księstwie Litewskim, były pisane w języku ruskim, a później w polskim.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 kaliber44 2015-06-02 21:51
a co można się spodziewać po pisarzynie z kraju gdzie na pocztówkach zestawia się Piłsudskiego razem z Hitlerem i Stalinem...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 nicer 2015-06-02 17:35
Myślę, że pan Andrzejewski nie mógł wymyślić lepszego tytułu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 wilk 2015-06-01 23:26
Tacy pseudohistorycy płodzą sobie podobnych.Jakiś żułtodzioby podrostek przeczyta te banaluki i przyjmie to za czystą monetę i pójdzie bajka w świat.A może to celowo autor tworzy" pseudohistorię"U litewskich historyków jest zasada...JEŻELI FAKTY NIE SĄ ZGODNE Z TEORIĄ >>?TO TYM GOŻEJ ...DLA FAKTÓW.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Sobota, 21 grudnia 2024 

    św. Piotra Kanizjusza, prezbitera i doktora Kościoła, wspomnienie

    Łk 1, 39-45

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    W tych dniach Maryja wybrała się w drogę i spiesząc się, poszła w górskie okolice, do pewnego miasta judzkiego. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, podskoczyło dziecko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. I zawołała donośnym głosem: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona! Czemu zawdzięczam to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie? Gdy tylko usłyszałam Twoje pozdrowienie, podskoczyło z radości dziecko w moim łonie. Szczęśliwa jest Ta, która uwierzyła, że wypełnią się słowa powiedziane Jej przez Pana”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24