Ameryka na rozdrożu – świat na rozdrożu

2024-10-26, 11:41
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

„(...) Zwycięstwo Trumpa może mieć takie skutki, jak dojście Hitlera do władzy”, obwieścił swój wywód na temat amerykańskich wyborów autorytet dziennikarski nad Wisłą, redaktor naczelny  „Gazety Wyborczej” Adam Michnik. Swój szokująco niemądry osąd uzasadnił uniwersalnym stwierdzeniem, stosowanym powszechnie w stosunku do konserwatywnej prawicy, że jej zwycięstwo – „to droga prowadząca do dyktatury, w której nie można już swobodnie wymieniać myśli”.

To opinia człowieka odklejonego od resztek rozumu, podsumował eleboracje Michnika publicysta Stanisław Janecki i nazwał niegdyś, za czasów PRL-u, zasłużonego działacza „niebezpiecznym demokratą”. „Niebezpieczny demokrata” jest bowiem tym niebezpieczny, że całkowicie zamienia i odwraca pojęcia oraz fakty. Trump podczas swej pierwszej kadencji na urzędzie prezydenckim musiał się ciągle mierzyć ze wściekłymi atakami nienawidzącej go liberalno-lewicowej prasy, która kontroluje niemal w całości dyskurs polityczny w USA. W owym czasie „swobodna wymiana myśli”, funkcjonująca czasami na zasadzie, kto dosadniej i bardziej prymitywnie dowali Trumpowi, wymyśli bardziej prymitywny paszkwil na jego temat, nigdy ani na chwilę nie została przerwana ani zakłócona. Swoboda słowa w iście amerykańskim stylu była w pełni honorowana.

Tymczasem przy obecnie prezydującym demokracie Joe Bidenie (którego „vice” jest Kamala Harris, przypomnijmy) tzw. kultura woke – czyli wykluczania z dyskursu publicznego (o ile niewsadzanie do więzienia) wszelkich nieprawomyślnych, głoszących np. prawdę o rodzinie, płci ludzkiej, życiu dzieci w prenatalnym stadium ich rozwoju doszła do nigdy nie spotykanych wcześniej w Ameryce wymiarów. Równolegle tęczowa ideologia jest wtłaczana ludziom przemocą, wkładana zwłaszcza młodzieży do głów łopatą. Dlatego też uważny obserwator tych zjawisk, redaktor tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki stawia pytanie: kto byłby lepszym prezydentem Stanów Zjednoczonych z punktu widzenia interesów Polski – demokratka Kamala Harris czy republikanin Donald Trump? Potem sam odpowiadając na postawione pytanie przypomina, że to za czasów demokratów w USA prześladowani są chrześcijanie, przemocą narzucane są regulacje dotyczące aborcji, upaństwawia się ideologię gender. Ameryka przestaje być strażniczką wolności, stając się zamordystyczną atrapą demokracji pojmowanej w klasycznym pojęciu tego słowa, alarmuje polski konserwatywny publicysta. I dalej jeszcze dodaje, że powyższe anomalie demokracji (a Kamala Harris jest szczególnie celującą uczennicą na tym polu) rządzący w Ameryce demokraci zwykli narzucać nie tylko Amerykanom, ale też całemu światu. To jest właśnie najbardziej niebezpieczne, gdy czołowa demokracja świata wynaturza się na skutek toksycznych ideologii. A każda ideologia, należy pamiętać, ma to do siebie, że z czasem staje się inwazyjna, opresyjna, traci wszelkie hamulce i granice. To przecież amerykańscy ambasadorzy w różnych krajach, w tym na Litwie i w Polsce, aktywnie wspierają tzw. parady równości i inne „wydarzenia” z kategorii najnowszych osiągnięć nauki gender studies.

Gdy Donald Trump nazwał rzeczy po imieniu w swoim stylu i przy użyciu temperamentu tylko jemu swoistemu mówiąc o „radykalnych lewicowych bandytach”, których nadzielił epitetem „vermin” (a więc szkodniki, robactwo), lewicowe elity aż jęknęły z oburzenia i gniewu. Zwłaszcza że ekspresyjny orator na tym nie poprzestał, tylko dorzucił jeszcze do powiedzianego coś o „wrogach wewnętrznych”, „chorych ludziach”, „radykalnych lewicowych szaleńcach”. Słowa owszem niemiłe, a nawet bardzo dosadne, ale – zapytajmy – co w nich się nie zgadza? Bo, czy nie jest szaleństwem negowanie istnienia płci ludzkiej, istnienia mamy i taty, a nie rodziców „A” i „B”. Czy nie jest szaleństwem zdeprawowanego umysłu domaganie się prawa do zabijania dziecka w jego prenatalnym okresie rozwoju niemal do czasu jego porodu? Albo karanie za nazwanie biologicznego mężczyzny – mężczyzną, a kobiety – kobietą? Jest to czyste szaleństwo neomarksistów, terroryzujących resztę społeczeństwa swymi omamami, nazywanymi przez szaleńców prawami człowieka. Niemniej amerykańska dziennikarka i pisarka, bardzo wpływowa w tym kraju Anne Applebaum za powyższe słowa z mety nazwała Trumpa Hitlerem, Stalinem i Mussolinim w jednej osobie. Odczłowiecza bowiem ludzi tak jak powyżsi znani ze swych sadystycznych skłonności panowie, tłumaczyła.

Wspomniany już Stanisław Janecki ripostując Applebaum napisał, że to „zasadniczo radykalni lewicowi szaleńcy niszczą demokrację i wartości, wywracają do góry nogami utrwalone pojęcia i marzą o postępowym zamordyźmie”. Z kolei Elon Musk, najbardziej znany na świecie miliarder, któremu ideologia lgbt odebrała syna (ogłosił się zmiennopłciowym czy jakimś tam i wyrzekł się publicznie ojca) na wynaturzenia Applebaum zareagował wpisem na platformie „X” w swoim stylu. „Nie mogę przestać się śmiać”, napisał na argumenty ad hitlerum, z którymi nie da się polemizować, bo wyszłaby dyskusja o przysłowiowym wielbłądzie. Przestrzegł jednak w innym miejscu, że w razie wygranej Harris zniknie ostatni bezpiecznik, chroniący demokrację na świecie przed atakami radykalnych lewicowych ideologów.

John O’Sullivan, doradca legendarnej angielskiej premier Margaret Thatcher, gdy już przeszedł na emeryturę, napisał książkę o tamtych czasach. Jej tytuł to –„Prezydent, papież, premier”, a główne przesłanie ma charakter metafizyczny (Sullivan był praktykującym katolikiem). Autor, jako doradca jednego z najważniejszych polityków tamtej epoki, znał jej zawiłości, wyzwania i niebezpieczeństwa, co się nazywa, od kuchni. Analizując złożoność i można powiedzieć po ludzku beznadziejność ówczesnej sytuacji geopolitycznej, doszedł do wniosku, że to sama Opatrzność wybrała prezydenta Ronalda Reagana, papieża Jana Pawła II oraz premier Margaret Thatcher, by ratować pokój i świat przed samozagładą. Takie zagrożenie istniało ze strony „Imperium zła”, jak amerykański prezydent nazwał ówczesny Związek Radziecki. Wybrani przez Boga politycy musieli przejść ciężkie próby życiowe. Dość powiedzieć, że każdy z nich przeżył zamach na własne życie. I w każdym przypadku każdy z nich z życiem uszedł w sposób niewytłumaczalny, nadprzyrodzony. Ktoś zatem musiał nad nimi czuwać, doszedł do wniosku po dokładnych analizach sytuacji Sullivan. Podobnie zresztą mówił Jan Paweł II, gdy wyjaśniał, że strzał z pistoletu oddała jedna ręka, ale kulę prowadziła inna. Analogicznie niewytłumaczalne okoliczności działy się w przypadku zamachu na premier Wielkiej Brytanii, którą bombą próbowali poczęstować terroryści z IRA. Założyli ją w hotelu, gdzie miała nocować Thatcher i musiała zginąć. Tak by też stało się, gdyby nie fakt, że tym razem wyjątkowo łóżko postawiono przy ścianie nośnej budynku, który po wybuchu całkowicie się niemal zawalił. Premier uratowała właśnie masywna ściana nośna.

Potem był Reykjavik i historyczne negocjacje o nuklearnym rozbrojeniu między Michaiłem Gorbaczowym a Ronaldem Reaganem. Gorbaczow w nich blefował, udawał kowboja, by wynegocjować korzystne dla ZSRR warunki połowiczne, gdy chodzi o rozbrojenie. Doradcy Reagana namawiali amerykańskiego prezydenta, by się na nie zgodził. Obwieścił tym samym zatrwożonemu perspektywą nuklearnej katastrofy światu sukces. Reagan jednak był twardy. Postawił warunek: albo wszystko, albo nic. Gorbaczow w końcu musiał się zgodzić. Wkrótce po tym ZSRR rozpadł się, jak domek z kart.

Trump w trakcie trwającej kampanii wyborczej przeżył już dwa zamachy na swe życie. Przy tym za pierwszym razem kula snajpera nie trafiła go w skroń tylko dlatego, że on w ostatnim ułamku sekundy odwrócił głowę. Ucierpiało więc tylko ucho prezydenta. I choć Trump nie jest aniołem, to jednak wierzymy, że Opatrzność nie myliła się ratując życie swemu wybranemu...

Tadeusz Andrzejewski,
radny rejonu wileńskiego

Komentarze   

 
#8 hm 2024-11-05 12:12
Ameryka głosuje, świat wstrzymuje oddech...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 1234 2024-11-04 13:13
To już jutro "wielki piątek" wyborczy, mający wielkie znaczenie nie tylko dla USA ale dla całego świata.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 cc 2024-10-28 13:57
lewactwo pojękuje i bredzi coś o "hitlerkach" zawsze gdy czuje zagrożenie swoich pozycji
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 Darek 2024-10-28 13:56
Skończyły się wybory na Litwie, w skali świata można powiedzieć że to wydarzenie lokalne. Ale już 5 listopada wybory prezydenckie w USA, które będą miały wielki wpływ na sytuację polityczną na naszym całym globie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Marek M. 2024-10-26 12:37
Wybitny aktor i reżyser Mel Gibson zadeklarował swoje poparcie w wyborach prezydenckich dla Donalda Trumpa. To kolejna wielka postać obok Elona Muska która otwarcie opowiada się za kandydatem republikanów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 Krzysztof 2024-10-26 12:35
Szaleństwo lewicowej propagandy polega na tym, że całkowicie zamienia i odwraca pojęcia oraz fakty. To prowadzi nie tylko do absurdów godnych żałosnego ubolewania, ale też niestety niebezpiecznie zakłóca normy życia społecznego - uderza w rodzinę, tradycję, wiarę, wartości, czyli wszystko to co tworzyło przez stulecia fundament cywilizacyjny.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#2 pytanie 2024-10-26 12:29
Kandydat Donald Trump podczas kampanii doświadczył dwóch zamachów na swoje życie. Czy więc Opatrzność nie myliła się ratując życie swemu wybranemu?...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#1 Janusz 2024-10-26 12:28
Brednie Michnika na temat prezydenta Trumpa można na "litewskim podwórku" porównać do bredni Okinczyca na temat polskiej partii. To nie fakty tylko urojenia.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Środa, 6 listopada 2024

    Łk 14, 25-33

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Wielkie tłumy szły za Jezusem. On zwrócił się do nich i powiedział: „Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, lecz bardziej miłuje swego ojca i matkę, żonę i dzieci, braci i siostry, a także swoje życie, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swojego krzyża i nie idzie za Mną, nie może być moim uczniem. Któż bowiem z was, chcąc zbudować wieżę, najpierw nie usiądzie, aby obliczyć koszty, czy ma na wykończenie? Bo gdyby położył fundament, a nie zdołał dokończyć budowy, wszyscy, którzy by to widzieli, drwiliby z niego: «Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał dokończyć». Albo który król, gdy wyrusza na wojnę przeciwko innemu królowi, nie siądzie najpierw i nie rozważy, czy może z dziesięcioma tysiącami zmierzyć się z tym, który idzie przeciwko niemu z dwudziestoma tysiącami? Jeśli nie może, to wysyła poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc żaden z was nie może być moim uczniem, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24