A teraz, inaczej...
Tort z bitą śmietanką; pęcherzyki szampana; wanna pełna piany; jedwabna pościel; cicho szemrzący komputer; BMW; na szyi lśniące diamenty; stukające wysokie obcasy; zapach cygara; wyciągane z portfela euro...
Jesteśmy nazywani społeczeństwem konsumpcyjnym, z nadmiarem jedzenia, rozrywki, pieniędzy i mającym za dużo wymagań. Mówią, że teraz ludzi obchodzą jedynie zakupy, posiadanie i pragnienie posiadania coraz więcej. Jakiż jednak to absurd! Czyżby wy, idąc do sklepu na tak pożądane zakupy, nie zatrzymacie się, widząc wypadek, pożar lub inne nieszczęście?
Czyżby nowa sukienka/filiżanka kawy/obiad dnia dostarcza więcej emocji niż krew/krzyk/echo syren?
Sprawdźcie sami - czy drugi akapit tego tekstu zmusił zapomnieć pierwszy?
Dlaczego, koniec końców, porównuję takie rzeczy? Gdyż, moim zdaniem, społeczeństwo jest teraz zbyt sprymitywizowane – jakbyśmy dbali jedynie o to, by się napchać do syta, elegancko się ubrać, włączyć komputer i egzystować jak warzywo. Jeżeli tak, to dlaczego nas tak pociągają nieszczęścia, miejsca wypadków, widok krwi na asfalcie, tonący w ogniu dom?
Spójrzcie na obecnie panującą kulturę popularną: w ciemności królujące podstępne, potężne, silne, wampiry i wilkołaki z kłami w krwi – oto są najbardziej pożądani bohaterowie książek i seriali. To nie dlatego, że ludzie zwariowali i zaczęli wierzyć w fantastyczne brednie. To dlatego, że nas za mocno wchłonęła bańka świata delikatnego, pięknego, sytego, leniwego i chcemy się z niej wydostać.
Żyjąc wygodnie i w dostatku, tracimy tak naprawdę wiele naturalnych uczuć. Strach, zapał, podniecenie, niepokój, ból, cierpienie, zemsta, wstrząsy, żądza przetrwania, odczucie kruchości życia – wszystkie te uczucia są niby eliminowane z naszego wygodnego życia. Mimo wszystko jednak zaczynamy odczuwać ich brak. A potem sztucznie próbujemy gonić za tymi uczuciami. Oto dlaczego dobre dziewczyny związują się ze złymi chłopakami; cisi samotnicy zawiadamiają o podłożeniu bomby; na ulicach szaleją zabójcze wyścigi; swobodnie leje się alkohol i unosi się dym tytoniowy; małoletnie dzieci w grach komputerowych swoim wrogom obcinają ręce, nogi, a nawet głowy. Konfrontacja ze śmiercią - to jest to, co przyciąga współczesnego człowieka. I przyciąga tak nieodparcie mocno, że nawet są skłonni do popełniania przestępstw, złamania prawa i norm społecznych.
Tak naprawdę każdy ma swoją ciemną stronę, tajne pragnienia. Myśleć o śmierci, przemijaniu, kruchości istnienia, bólu i cierpieniu jest całkiem normalne. Jednak w dobie obecnej wciąż próbuje się narzucić opinię, że szczęśliwy ten, kto ma wszystko, nie zawraca sobie niczym głowy i nie doznaje żadnych negatywnych emocji. Ale to nieprawda. Człowiek od początku swego istnienia żyje w strachu i często walczył o przetrwanie - czasami nawet jedynie po to, aby zdobyć trochę pokarmu. A jak jest teraz? Na przykład, największym problemem współczesnego człowieka jest nadwaga, uzależnienie od Internetu, lenistwo, palenie, nieudane poszukiwania miłości ... Czy w takich sytuacjach możemy doświadczyć naprawdę silnych uczuć?
Z drugiej strony, obecnie zarówno alkohol, jak i środki odurzające oraz przyjemności cielesne są tak łatwo dostępne, że nawet i one nie podniecają. Śmiem twierdzić, że jeśli w takim wygodnym i sytym społeczeństwie będziemy żyć dalej, to wypadków, doniesień o nieistniejących materiałach wybuchowych, kradzieży i przypadków wandalizmu doczekamy się jeszcze więcej.
Różne przestępstwa na pewno nie są znakiem społeczeństwa ubogiego lub nieszczęśliwego. Powiedzmy, jeżeli ktoś kradnie żywność, bo jest głodny, to celem tej zbrodni jest, oczywiście, żywność. Jednak wiele z tych przestępstw są popełniane nie w gonitwie za BOGACTWEM (przedmiotami, własnością), a ODCZUCIEM. Przypomnijcie, że na Litwie ostatnio jeden po drugim posypały się fałszywe telefony o rzekomo zaminowanych budynkach. A teraz odpowiedzcie sobie na pytanie - jakie korzyści ci zakłamani "zamachowcy" otrzymali z tego chaosu, który spowodowali? Przede wszystkim pokazali swoje poczucie siły, pogłaskali swoje ego (przecież jednym dzwonkiem postawili na nogi takie siły służb specjalnych!), przeżyli podekscytowanie i strach (bo mogą być aresztowani i ukarani), w końcu doświadczyli tak silnych uczuć, których w zwykły, kolejny dzień swego życia, w żadnym wypadku nie mogliby doświadczyć.
Co zatem proponuję czynić? Nie bójcie się nakarmić trochę swoją "ciemną stronę" – poczytajcie kryminał, obejrzyjcie horror, a w końcu - w miarę zbliżania się Zaduszek i dnia Wszystkich Świętych nie bójcie się pomyśleć o przemijaniu, śmierci, nicości, bólu, chorobach i cierpieniu. A potem szczęśliwie powróćcie do swojego ciepłego i komfortowego życia.
Gintarė Pugačiauskaitė
Komentarze
Och tak, niekiedy nawet bardzo wyraźnie widać, jaka jest ta czarna strona. Taki Garsva albo Landsbergis to wręcz podskakują na tyłkach, żeby zniszczyć wszelkie przejawy polskości na Wileńszczyźnie. Ale figa im!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.