Takie właśnie sugestie wysnuły moje obserwacje tych namiętności, które wybuchły późną wiosną z powodu wstążki św. Jerzego. O incydencie nie zapomniano dotychczas. Nie do pomyślenia jest, że mały skrawek kolorowej tkaniny może skłócić Litwę. Oczywiście wstążka nie ma z tym nic wspólnego. Cały problem tkwi w niesłusznej interpretacji i pragnieniu poszczególnych grup ludzi – przekonania innych, że Litwie grozi niebezpieczeństwo.
Sama wstążka zagrożenia nie stwarza. Niebezpieczni są właśnie ci, którzy potrafią innym wmówić, że wstążka w klapie marynarki – to straszna zbrodnia.
Myślę, że historia o wstążce św. Jerzego jest bezpodstawnie wypaczona, przedstawia się ją kłamliwie i destrukcyjnie. Ci, którzy wiedzieli, co czynią, po prostu spokojnie przypięli wstążeczki, uczcili ważne wydarzenie, przypomnieli odwagę swoich przodków, odznaczyli pamiętną datę historyczną. Takie zbiorowe przeżywanie uroczystości, wspólnej pamięci, najgłębszych uczuć, konsolidacja, skupienie – to niezwykła osobliwość wspólnoty ludzi.
9 maja wstążka św. Jerzego nie była tylko ot takim sobie symbolem. Był to wyraz jedności, wspólnej pamięci, tolerancji. W sytuacjach niepokojących, smutnych lub trudnych symbole są człowiekowi konieczne. Wzmacniają bowiem, dodają wiary, nadziei, przypominają o rzeczach najważniejszych. A co dopiero zbiorowe znaczenie symbolu. Innymi słowy, jeśli ja noszę wstążkę, to znaczy, że to ja pamiętam o czymś, czuję i wiem. Ale 9 maja było pamiętnym dniem dla wielu ludzi. To – dzień triumfu wolności nad faszyzmem, początek nowego etapu w historii, dzień nadziei, dzień wyzwolenia. Ile jeszcze pozostało osób, pamiętających swoich przodków, którzy zginęli w walce z faszyzmem? Dlaczego oni nie mogą się zebrać i razem wyrazić swego szacunku, bólu, żalu wobec straconych? Wstążka św. Jerzego – to sposób komunikacji, wypowiedzi: "Wiem o tym, doceniam, pamiętam, taka jest nasza przeszłość."
W sytuacjach trudnych, skomplikowanych, budzących smutek symbole pomagają solidaryzować się, wspierać się nawzajem. Dlatego wstążka św. Jerzego – to symbol bardzo wrażliwy, znaczący, niby blizna zbiorowych doświadczeń, wspomnień.
Każdy, kto przyszedł uczcić dzień zwycięstwa nad faszyzmem, miał przesłanie: sobie, światu, przodkom. Ale przecież nie mogli oni wszyscy razem powstać i głośno wypalić, że cenią zwycięstwo nad faszyzmem, że rozumieją jego historyczne znaczenie, honorują odwagę przodków, nie są obojętni na ból, cierpienie i losy swojego kraju. Uważam, że przy takiej okazji może zabraknąć słów – wszystko jest zbyt emocjonalne, bolesne i głębokie. Dlatego własnie wstążki św. Jerzego zajaśniały w klapach ubrań zebranych osób – w taki sposób milcząco wyraziły szacunek, jedność, nadzieje.
Ci, którzy odważyli się wspomnieć o tym, co boli, nie bali się wyrazić własnego zdania, współczucia, żalu, a zarazem – radości i dumy. Te osoby przypomniały nam, że wszystko ma sens. Życie jest tymczasowe, zwycięstwa nie zawsze przynoszą szczęście, ale najważniejsze – być razem w radości i w smutku. Właśnie zgromadzeni 9 maja zademonstrowali, że pojmują sens dnia pamięci. Nie byli tylko przechodniami, widzami czy obserwatorami: oni naprawdę to odczuwali, wiedzieli, rozumieli. Dlatego zasługują na najwyższy szacunek.
Niektórzy mówią, że wstążka św. Jerzego jest symbolem gniewu i agresji. Czy jednak ci, którzy 9 maja zebrali się, by uczcić bohaterstwo swych przodków – ściskający w dłoniach kwiaty, z przypiętym przy sercu wspólnym symbolem bolesnych przeżyć – wzbudzali agresję? Myślę, że przeciwnie – złość i brak tolerancji demonstrowali bezpodstawnie bluzgający, iż wstążka św. Jerzego jest złem; zakłócający wzniosły nastrój tej daty, pogardzający tymi, którzy dotychczas noszą żałobę po swych przodkach.
Gintarė Pugačiauskaitė
Komentarze
i dlatego właśnie lietuvisi tak wściekle atakują lidera AWPL. Doskonale wiedzą, że bez silnego przywódcy, który potrafi zjednoczyć nie tylko Polaków, ale i inne narodowości będziemy bezsilni i bezbronni.
podałeś świetny przykład, na którym doskonale widać jakie mechanizmy rządzą na Litwie. Media potem rozdmuchują sprawę i tym samym kształtują opinię publiczną nie tylko na Litwie, ale i w Polsce znalazło się kilku ignorantów, którzy ulegli tzw. kremlomanii.
dziedzictwo kulturowe powiadasz? patrząc przez pryzmat mordu ponarskiego, to na pewno
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.