„Świńskie oczy” władzy

2023-11-10, 13:15
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

Lider opozycyjnej partii chłopów i zielonych Ramunas Karbauskis skomentował wyniki wyborów na mera w rejonie kupiskim (Kupiškės), gdzie dosłownie kilka miesięcy po wyborach samorządowych konserwatywny mer utracił swój stołek, bo powędrował za kratki. Z powodu korupcji został skazany, choć nie jestem pewien czy na celę, czy tylko inny wymiar kary został wobec niego zastosowany.

Musiano więc rozpisać wybory przedterminowe, w których już nowy kandydat Tevynes Sajungos na mera nie wszedł nawet do II tury. W bastionie konserwatystów, za  jaki do niedawna uchodził rejon kupiski, do II tury weszli przedstawiciele partii socjaldemokratycznej oraz chłopów i zielonych. Ostatecznie przy dużej frekwencji zwyciężył socjaldemokrata. Swoją wiktorię zawdzięcza jednak nie jakimś tam własnym wybitnym zasługom czy geniuszowi politycznemu, tylko – jak zauważa Karbauskis – kolażowi politycznemu w rejonie pomiędzy konserwatystami, liberałami oraz właśnie socjaldemokratami. Skąd tak dziwny, wydawałoby się, konstrukt polityczny? Dotychczas bowiem na Litwie mariaż konserwatystów i socjaldemokratów - partii przeciwstawnych, jeżeli chodzi o światopogląd, ideologię czy sprawy programowe, był raczej rzeczą rzadką. Owszem w Radach samorządowych takie koalicje zdarzają się, ale tutaj chodzi przecież o poparcie dla mera. Dla polityka o konkretnym rodowodzie i opcji światopoglądowej, z bieguna dokładnie przeciwnego dla konserwatystów i liberałów. A jednak to się stało, ponieważ partie polityczne głównego nurtu tracą swą tożsamość. Liczą się już tylko władza, wpływy, pieniądze. Ogłupiali wyborcy, którzy głosowali na kandydata socjaldemokratów, nawet nie domyślają się, że w rzeczywistości dali kreskę na osobę, jaka będzie teraz służyła klanowi landsbergisów, podsumowuje powyborczą sytuację w Kupiszkach Ramunas Karbauskis. My w rejonie wileńskim chyba w tym miejscu przeżywamy jakieś dziwne déjà vu, warto dopisać do komentarza uwagę.

Historyczna awersja ciągnąca się jeszcze od czasów Vytautasa Landsbergisa oraz Algirdasa Brazauskasa pomiędzy konserwatystami a socjaldemokratami przestaje obowiązywać. Od czasów epokowych liderów swych partii obie przeżyły ogromną metamorfozę. Dla odmłodzonych szeregów jaskółczej partii oraz partii czerwonej goździki już nie chodzi o pryncypia, o programy, rodowód partyjny, liczy się tylko pragmatyzm. Karbauskis zresztą nie odkrył na nowo Ameryk, i pisząc o służeniu interesom klanów partyjnych. Partie o mentalności oligarchicznej są faktem i nie tylko na Litwie bynajmniej. W Europie Zachodniej zjawisko to zaistniało dekady wcześniej. Wystarczy przypomnieć historyczną koalicję w Niemczech pod nazwą „Dwóch Słoni”, czyli socjalistów i chadeków. Niemieckie zwei Elefanten z powodzeniem rządzili krajem w jednej koalicji, choć w teorii nie mogło to wydarzyć się. Jedna jest przecież partią lewicową, w teorii reprezentującą interesy klasy robotniczej, druga – chrześcijańską (też w teorii), konserwatywną (tak samo), mieszczańską. W czasie postpolityki jednak te różnice nie mają znaczenia, bo ich już nie ma. Zatarły się. W Parlamencie Europejskim socjaliści i ludowcy (ci sami niby-chadecy, do których należą również litewscy konserwatyści) przy wsparciu liberałów i zielonych na dekady zabetonowali scenę polityczną, tworząc wokół konserwatystów z prawdziwego zdarzenia (czyli Europejskich Konserwatystów i Reformatorów) kordon sanitarny. W takiej „demokracji” inaczej myślący, mający swe poglądy (chodzi o poglądy konserwatywne, rzecz jasna) są ledwo tolerowani. O żadnej współpracy, partnerstwie, czy prawach mniejszości w tym przypadku mowy być nie może.

Ale Karbauskis w swym artykule „Jeszcze nie późno” wskazuje nie tylko na elementy postpolityki na naszej rodzimej scenie politycznej, tylko również obala jeszcze inny mit o konserwatystach. Mianowicie, że są partią elit, kompetentną, z wielkim zapleczem intelektualnym i długą ławką polityków, którzy przygotowani merytorycznie do najwyższych wyzwań państwowych tylko i czekają w boksach partyjnych, by zająć ministerialne stołki. Trzy lata ich rządów pokazały tymczasem, że są to bajki z mchu i paproci. Zaplecze intelektualne konserwatystów jest blefem. Karbauskis pisze, że „konserwatyści nie tylko że nie potrafili uformować kompetentnego rządu, ale utonęli w skandalach korupcyjnych, pedofilii; priorytetami uczynili dekryminalizację narkotyków, sprawę małżeństw osób jednej płci; nie potrafili przygotować ani jednej reformy pożytecznej dla państwa”. Czy ktoś widzi nieprawdę w tych słowach? Bo ja – nie.

A propos narkotyków, którymi „jest zauroczona liberalna władza”. Media alarmują, że szkoły są zalewane tym świństwem. Nie ma tygodnia, by szpitale nie musiały ratować życia młodzieńcom w stanie skrajnego upojenia narkotykowego. Taką mamy dzisiaj rzeczywistość. A co na to władza? Gwiazdka Tik-Toka ministerka Armonaite i jej liberalna partulka proponuje jeszcze więcej tego samego. Zamiast walczyć z plagą narkotyków do szkół wpychają ideologię lgbt. Kuszą zagubioną młodzież legalnym skrętem, by w zamian pozyskać ich głos. Celowo wprowadzają antagonizmy międzypokoleniowe w rodzinach, by zniszczyć tradycję, tożsamość narodową i rodzinę właśnie. To nie są moje słowa. Powtarzam je za Karbauskisem, utożsamiając się z takim poglądem. Holandia, nawiasem mówiąc, przerobiła to już jako pierwszy kraj w Europie. Teraz bardzo żałuje, o czym mówią nawet liberalni ministrowie tego kraju. Ale proces okazał się być nieodwracalny. Tam wszystko idzie po równi pochyłej.

Niekompetencja i arogancja stały się wręcz wizytówką obecnej władzy, twierdzi lider opozycyjnej partii chłopskiej. „Założyli świńskie oczy”, uznali się sami za elitę, naród mając w pogardzie. Nazywają go przecież „burakami”, „watnikami”, „psiarnią”. Vytautasowi Landsbergisowi wyrobili w Sejmie papiery na to, że był prezydentem odrodzonej Litwy, choć – jako żywo – nigdy przez naród na prezydenta lider „Sajudisu” wybrany nie był. Ale obecny rząd wydaje się próbować wbijać ludziom do głowy narrację, że wolność wywalczył tylko Landsbergis, za co naród ma być dozgonnie wdzięczny klanowi landsbergisów.

Oczywiście w tych słowach Karbauskisa jest dużo emocji, osobistych uraz oraz ogólnej niechęci do konserwatywno-liberalnej władzy, z którą jest on w głębokim konflikcie politycznym i personalnym. Musimy brać na to poprawkę, jednocześnie dostrzegając wiele słuszności w tym, co mówi. Sam nie jest bez winy, na pewno nie jest aniołem litewskiej polityki. Ale uczciwie należy przyznać, że to chłopi i zieloni są dziś na Litwie jedyną ogólnokrajową, liczącą się partią broniącą wartości konserwatywne. Są politycy i partie pomniejsze, jak chociażby AWPL-ZChR na Wileńszczyźnie, którzy czynią to samo, ale potencjał na stworzenie po wyborach konserwatywnego rządu w naszym kraju mają tylko chłopi i zieloni.

Następny rok będzie w tej materii decydujący. W czerwcu już wybierzemy swych przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego, na jesień zaś parlament krajowy. Po drodze odbędą się jeszcze wybory prezydenckie. Jaka opcja zwycięży na Litwie, od tego nie zawiśnie – rzecz jasna - los Europy, pogrążonej w smucie i ideologicznych szaleństwach. Choć kto wie!?  Może dane nam będzie być języczkiem u wagi w europejskiej układance, która jest niepewna jak nigdy dotąd.

Zaledwie kilka dekad temu odzyskaliśmy suwerenność. Bardzo to sobie cenimy. Ale już wkrótce może się stać tak, że Litwa cicho, bez rozgłosu jak wiele innych krajów europejskich może ją utracić na nowo. Konserwatyści sprzedali swój instynkt propaństwowców za brukselskie srebrniki. Niech ich „świńskich oczy” władzy nie dane nam będzie już oglądać...

Tadeusz Andrzejewski,
radny rejonu wileńskiego

Komentarze   

 
#5 Antoni 2023-11-15 18:20
To jest polityka made in Lietuva: konserwatyści, liberałowie oraz socjaldemokraci w jednym szeregu przeciw partii chłopskiej.
Żadne tam poglądy czy wartości, tylko wszystkimi siłami parcie do władzy, stanowisk, wpływów, pieniędzy...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 marcin 2023-11-14 12:01
W 2024 na Litwie będą potrójne wybory i one na lata zdecydują o kształcie kraju.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 Ryszard 2023-11-14 12:00
Niestety litewscy "patrioci" zbudowali swoją polityczną ideologię na antypolonizmie i mimo upływu lat wciąż widzimy bolesne tego przejawy.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#2 z Wilna 2023-11-10 15:13
W przyszłym roku odbędą się wybory europejskie, prezydenckie i do sejmasu.
To ważna sprawa, byśmy popierali i głosowali na naszych przedstawicieli, ludzi związanych z polskimi sprawami, broniących naszego interesu - a takimi są kandydaci AWPL-ZCHR wespół z tymi, którzy z list polskiej partii kandydują: przedstawicieli różnych środowisk i organizacji, a także osoby z innych wspólnot narodowych.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#1 Marek 2023-11-10 15:10
Ta sytuacja wyraźnie pokazuje jedno: dla litewskich partii politycznych głównego nurtu liczą się już tylko władza, wpływy, pieniądze. Żadne ideały, światopogląd czy programy nie mają większego znaczenia.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Środa, 18 grudnia 2024 

    Mt 1, 18-24

    Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

    A oto jak było z narodzeniem Jezusa Chrystusa: Matka Jego była zaręczona z Józefem. Zanim jednak zamieszkali razem, poczęła z Ducha Świętego. Jej mąż Józef był człowiekiem sprawiedliwym. Nie chciał Jej zniesławić i dlatego postanowił rozstać się z Nią po kryjomu. A gdy tak zdecydował, anioł Pański ukazał mu się we śnie i powiedział: „Józefie, synu Dawida, nie bój się przyjąć twojej żony Maryi, gdyż to, co się w Niej poczęło, pochodzi z Ducha Świętego. Urodzi Ona syna, a ty nadasz Mu imię Jezus, gdyż On uwolni swój lud od grzechów”. A wszystko to się stało, aby się spełniło słowo Pana przekazane przez proroka: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel”, to znaczy: „Bóg jest z nami”. Gdy Józef zbudził się, uczynił tak, jak mu nakazał anioł Pański, i przyjął swoją żonę.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24