Pralka, biskup, bezdomni – Henkel kaput

2022-01-27, 16:57
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

Z inicjatywy m.in. Fundacji Społecznie Bezpieczni oraz firmy Henkel założono w noclegowni, prowadzonej przez Towarzystwo Pomocy św. Brata Alberta, we Wrocławiu Pralnię Społecznie Odpowiedzialną. Proszek i pralki zasponsorowała niemiecka firma, która też dzięki swej hojności uznała się za powołaną do ingerowania w życie duchowe obdarowanych.

Generalnie inicjatywa była piękna. Społecznie odpowiedzialna, nakierowana na osoby, będące w trudnej sytuacji życiowej. Cieszyć się więc tylko i dziękować Bogu. Ale nie tym razem. Niemieckiemu Henklowi o Boga bowiem właśnie poszło. Jak poinformowały media w Polsce, przy otwarciu pralni doszlo do niespodziewanego i nader nieprzyjemnego zgrzytu. W wydarzeniu udział miał wziąć bp Jacek Kiciński, opiekun bezdomnych ze wspólnoty św. Brata  Alberta. Miał polskim zwyczajem poświęcić nowo otwartą pralnię, ale czujni przedstawiciele Henkla mu to uniemożliwili.

Początkowo sugerowano nawet w mediach, że biskup nie został  wpuszczony na wydarzenie, bo przedstawiciele sponsora bali się, że zacznie on odprawiać obrządki religijne. Potem doprecyzowano, że duchownego owszem wpuszczono do pralni na ceremonię otwarcia bez możliwości jednak poświęcenia budynku. Bo firma Henkel jest „neutralna światopoglądowo”, objaśniali jej przedstawiciele, traktując przy tym pewnie obdarowywanych niczym osoby o głębokim upośledzeniu umysłowym. Bo chyba tylko tak można wytłumaczyć tłumaczenia Henkla, który chciał zabronić praktyk religijnych dla katolickiego stowarzyszenia i jego podwładnych. Po takim wyjaśnieniu przeciętny Polak pewnie prędzej by uwierzył w inteligencję kota domowego niż dyrektorów niemieckiej firmy. Ale stało się...

Tyle że „restrykcyjne wymagania ze strony potencjalnych darczyńców nie były sprecyzowane przed podpisaniem umowy”, stąd zgrzyt na ceremonii, który wprowadził w osłupienie zebranych. Przewodniczącemu Towarzystwa św. Brata Alberta Rafałowi Peroniowi było „niezwykle przykro”, że doszło do „niekomfortowej i niewłaściwej sytuacji”, w którą „neutralni światopoglądowo” wpędzili katolików, nic wcześniej o tym nie mówiąc. Podziękował więc niedoszłym sponsorom za pralki i proszek (zapowiadając ich zwrot darczyńcy) i nie mówiąc „auf wiedersehen” zerwał współpracę. Biskup Jacek, któremu zabroniono wymachiwania kropidłem ze święconą wodą, gdyż – jak można domniemać – Henkel boi się jej jak wiadomo kto, też opuścił wydarzenie bez pożegnania ze sponsorem, który chciał dostojnika kościelnego zaangażować do udziału w konferencji prasowej.

Gdy to się nie udało, a cała uroczystość zamiast nobilitować Henkla do rangi firmy wrażliwej społecznie, raczej przykleiła jej metkę marki uprzedzonej antykatolicko, Niemcy poczuli się w Polsce niekomfortowo. Móżdżek speców od marketingu światowej, jak by nie było firmy, szybko zatrybił, że „neutralnie światopoglądowo” pralki w Polsce nie przejdą, dlatego z afery trzeba szybko się wycofać. Nie czekając więc aż skandal stanie się ogólnopolski, Henkel szybciutko wystosował oświadczenie, w którym tłumaczył, że do incydentu doszło na skutek „głębokiego organizacyjnego nieporozumienia”, o którym jak najszybciej trzeba zapomnieć. A że Henklowi serdecznie zależy na dobru podopiecznych Towarzystwa św. Brata  Alberta, więc firma robi manewr zwrotny i rakiem „zurück” wycofuje się ze swych pierwotnych „restrykcyjnych wymagań”. I ogólnie to już nie może się doczekać, by biskup „w możliwie najbliższym uzgodnionym terminie” zrobił swoje, jak mu nakazuje tradycja i wiara Polaków.

Ideologiczna hucpa niemieckiej firmy w Polsce zatem nie przeszła. Całe zdarzenie pokazało, że duractwo, które ma się dobrze w zachodnim świecie, w Polsce wywołuje opór. To, co katolicy w Niemczech przyjęliby bez szemrania jako nakaz nowoczesności, świeckiego państwa i mody na dowalanie wyznawcom Chrystusa, nad Wisłą uznano za nieobyczajny incydent, który może zaszkodzić wizerunkowi firmy. Próba „opiłowania katolików” z ich praw, że posłużę się popularnym wśród polskiej totalnej opozycji słowem, skończyła się rejteradą próbujących.

Ale zachowanie Henkla nie należy lekceważyć. Wręcz przeciwnie powinniśmy jako Polacy uznać je za nieudany, niemniej jednak przykład „ideologicznej kolonizacji”, jaką kraje Zachodu próbują wdrażać w uzależnionych od nich finansowo państwach tzw. Trzeciego Świata. Proceder ten trwa już od kilku dobrych dekad i ciągle się nasila. Polega na uzależnieniu udzielenia pomocy humanitarnej, względnie sypnięcia groszem na preferencyjne kredyty dla biednych krajów afrykańskich i azjatyckich przez Amerykę i państwa europejskie w zamian za koncesje z ich strony dla żądań ideologicznych „hojnych”. „Neutralne światopoglądowo” czy też „płciowo” rządy Niemiec, Francji, Holandii czy USA kuszą rządy państw w potrzebie finansowej łatwym pieniądzem, domagając się w zamian praw „ochrony zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego”, co w języku ludzi normalnych oznacza przyzwolenie na aborcję na życzenie albo praw równości zgodnie z nigdy niewyczerpaną agendą tzw. gender mainstreaming. I to polityka wspomnianego właśnie gender mainstreaming staje się dziś oficjalną polityką najpotężniejszych państw na świecie oraz kontrolowanych przez skrajną lewicę potężnych organizacji międzynarodowych typu ONZ, UNiCEF czy WHO, choć jest w rzeczywistości tylko cyrkiem zdezorientowanych płciowo radykałów.

Europa i Ameryka same się niszczą, popadając w autodestrukcję, ale im tego nie wystarcza. Muszą jeszcze truciznę ideologiczną wstrzyknąć bezbronnym finansowo i gospodarczo krajom Afryki i Azji, by i one zaraziły się ich szaleństwem. Kardynał Robert Sarah, pochodzący z Gwinei były prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Sakramentów, nazywa rzeczy po imieniu. Inwazję ideologiczną Europejczyków tudzież Amerykanów określa jako nowy kolonializm, którego celem jest zniszczenie wszystkich wartości i religijnej tożsamości kolonizowanych. Pomożemy wam, jeżeli najpierw zrobicie... I potem następuje nigdy nie kończąca się lista życzeń „oświeconych” genderystów. Purpurat z Czarnego Lądu dosadnie dzisiejszą kolonizację ideologiczną Zachodu nazywa jeszcze gorszą od tej sprzed wieków, bo tym razem zabierającą jego rodakom ich duszę.

I staje się często rzecz niezwykła. Biedne państwa afrykańskie bądź azjatyckie wolą droższe kredyty chińskie, ale nie obwarowane ideologicznymi warunkami niż preferencyjne z krajów Zachodu z obowiązkowym dodatkiem gender mainstreaming. Z obliczeń Centrum Analiz Biznesowych AidData przy Uniwersytecie William & Mary wynika, że to Pekin jest dzisiaj największym pożyczkodawcą na świecie, a nie Stany Zjednoczone. O ile Chińczycy rocznie pożyczają 85 mld dolarów, to Amerykanie zaledwie mniejszą połowę tej sumy, bo tylko 37 mld dolarów. Pokazuje to, że ubogie kraje na świecie często wolą popaść w zależność fiskalną od totalitarnego Państwa Środka niż trafić w tęczowe objęcia pseudodemokratów.

Henkel w Polsce i jej afront z pralnią dla Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta – to oczywiście tylko malutki przykładzik, jak działają bogate międzynarodowe koncerny na usługach neomarksistowskiej rewolucji. Na szczęście pokazujący, że Polacy nie wchłaniają „mądrości” tego świata jak ścierka brudną wodę...

Tadeusz Andrzejewski,
radny rejonu wileńskiego

Komentarze   

 
#17 Martini 2022-02-03 09:25
Pojęcie neutralny światopoglądowo rozumiem w ten sposób, że skoro wchodzę z butami do obcego domu, to akceptuje jego światopogląd, wartości i tradycje. Najwyraźniej firma Henkel chce zmieniać i kształtować świat. Wirus trawi wielkie korporacje i świat zachodu
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Andrzej 2022-02-02 17:52
Artykuł opisuje buldożerowy przykład prób eliminowania aspektu duchowego, religijnego, tradycji - z życia powszedniego obywateli. Co bardziej szokujące, takiego działania dopuszcza się firma niemiecka na terenie Polski. To już jest wyraz głębokiej pogardy, wręcz XXI- wieczny rodzaj kolonizacji ekonomicznej.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 czytelnik 2022-01-29 20:32
Wydaje się, że Prezesi takich firm powinni mieć nieco więcej oleju w głowie. Ale jeżeli ideologia uderza jak szampańskie bąbelki to ciężko trzeźwo myśleć.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 Priest 2022-01-29 17:35
‎"Całe życie ludzkie jest walką z kajdanami zła, z niewolą grzechu, aby odzyskać prawdziwą wolność.‎ — Robert Sarah
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 czytelnik 2022-01-28 22:59
Czy Henkel dopuściłby do korzystania przez katolików z pralni??? Czy gdyby był tam Rabin albo Imam reakcja Henkel byłaby taka sama??
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Priest 2022-01-28 22:57
W związku odmową, w części oficjalnej, na poświęcenie nowej pralni we Wrocławiu przy ul. Małachowskiego 15, Koło Wrocławskie TPBA jako katolicka organizacja dobroczynna nie może zgodzić się na ograniczanie naszej działalności poprzez rugowanie elementów religijnych oczywistych dla naszej organizacji. Udział Ks. Biskupa Jacka Kicińskiego, biskupa pomocniczego Archidiecezji Wrocławskiej oraz Asystenta Kościelnego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w uroczystym otwarciu pralni był uzgodniony z przedstawicielami sponsorów — Firmy Henkel i Fundacją Społecznie Bezpieczni. Tuż przed rozpoczęciem wydarzenia dowiedzieliśmy się, że Ks. Biskup może zabrać głos w oficjalnej części wydarzenia, ale nie ma zgody na obrzęd poświęcenia miejsca pracy i pomocy ubogim – czytamy w oficjalnym komunikacie.

W zaistniałej sytuacji Ks. Biskup opuścił zgromadzenie uważając, że rola Asystenta Kościelnego jest w pierwszej kolejności obrzęd liturgiczny, nie przemówienie do zebranych. W związku z tym Zarząd Koła Wrocławskiego TPBA zdecydował, że odda darczyńcom przekazane środki na wsparcie nowej pralni celem zachowania tożsamości w działaniu stowarzyszenia katolickiego – dodano.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Michał 2022-01-28 22:54
Ale firmie Henkel nie przeszkadza sprzedaż produktów katolikom??
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 ... 2022-01-28 22:51
Czyżby „neutralność” była tylko formą stygmatyzacji określonych środowisk?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 ... 2022-01-28 22:51
Wielkim nieporozumieniem jest zatem cała sytuacja i postawa przedstawicieli firmy Henkel, zwłaszcza że harmonogram tego typu wydarzeń planuje się dużo wcześniej. Czy zatem nie było to celowe działanie? I czy faktycznie firma Henkel jest światopoglądowo neutralna, skoro np. na swoim kanale YouTube promuje środowiska LGBT?

— czytamy na stronie tygodnika „Niedziela”.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 AnnA 2022-01-28 22:50
Niemcy próbują z Europy zrobić IV Rzeszę. Chcą podporządkować sobie całą Europę robiąc z niej bezmyślny twór
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24