Ustawa o Konstytucyjnym statusie języka litewskiego – projekt dla inteligentnych inaczej?

2021-11-01, 23:53
Oceń ten artykuł
(3 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

W Sejmie został zarejestrowany projekt Ustawy o Konstytucyjnym statusie języka litewskiego (Valstybinės kalbos konstitucinis įstatymas). Inicjatorami projektu są rządzący konserwatyści, którzy do grupy inicjatywnej w tej sprawie włączyli też jednego posła z ramienia partii „Laisvė”.

W mitologii król Midas, gdy tylko czegoś dotykał, to zamieniał to w złoto. Gdy litewscy konserwatyści tylko czegoś dotkną, a w szczególności materii porządkującej publiczne używanie języka państwowego, to też sprawę zawsze zamienią... no nie w złoto, niestety, tylko raczej w inkaust (bo tyle warta w zasadzie jest ich pisanina prawa w tym zagadnieniu).

Tak było zawsze, tak jest też i w przypadku wspomnianego projektu o konstytucyjnym statusie języka litewskiego. Konserwatyści wręcz lubują się w takich projektach, które kochają załatwiać w sposób arbitralny (poseł od partii „Laisvė” – to tylko paprotka u kwiatka), choć kwestia używania języka państwowego w życiu publicznym dotyczy całości wielonarodowego społeczeństwa litewskiego – w tym też i mniejszości narodowych. Posłom Tevynės Sąjungos jednak nawet „į galvą nešovė”, by swój projekt z nimi skonsultować, spróbować przedyskutować jego założenia w zakresie przenikania się języków państwowego i mniejszości narodowych w sferze publicznej. Nie, landsbergiści w tym aspekcie są niezwykle przewidywalni, bo od lat zachowują się tak samo, czyli arogancko w stosunku do swych współobywateli nielitewskiej narodowości.

I tym razem więc zgłosili w Sejmasie gotowiec, by – korzystając z posiadanej większości – go tam później przyklepać. Zdanie przedstawicieli mniejszości narodowych w tej materii ich interesuje co zeszłoroczny śnieg, którego wprawdzie było w obfitości, tyle że jest on już przecież w czasie przeszłym dokonanym.

A projekt tymczasem może naprawdę niepokoić. Zawiera w sobie bowiem wiele tykających bomb, które mogą wysadzić język ojczysty mniejszości z resztek zostawionych mu jeszcze nisz w życiu publicznym. Na przykład ze szkół mniejszości narodowych. W projekcie jaskółczej partii mówi się bowiem, że „w samorządowych i państwowych placówkach oświatowych naucza się oraz oceny w nauczaniu dokonuje się w języku litewskim”. Posłowie AWPL-ZChR zwracają uwagę, że na podstawie takiego zapisu to i języka polskiego w polskich szkołach trzeba będzie nauczać po litewsku.

Spoko. Nie panikujcie, reaguje na taką uwagę jedna z autorek projektu konserwatywna posłanka Dalia Asanavičiūtė. I wyjaśnia dalej powody swego spokoju tym, że Litwa przecież podpisała Konwencję Ramową RE o Ochronie Mniejszości Narodowych, a tam zobowiązała się do tego, by przedstawicielom mniejszości narodowych zagwarantować prawo do kultywowania ich kultury i języka. A na dodatek to mamy być spokojni, bo w jej projekcie chodzi jedynie o to, by tylko „programy ogólne i atestacja odbywały się w języku litewskim”.

No tak, po takim wyjaśnieniu rzeczywiście jestem bardzo „spokojny”. Jak stu Indian co najmniej. Zwłaszcza „spokój” mnie ogarnia, gdy przypomnę sobie analogiczne uspokojenia konserwatystów sprzed lat, gdy w Sejmasie anulowali oni Ustawę o Mniejszościach Narodowych. Wtedy też przewodnicząca Sejmu, konserwatystka Irena Degutienė, mówiła: „spoko”. A potem bałamuciła podobnie jak dzisiaj Asanavičiūtė, że przecież Litwa ma ratyfikowaną Konwecję Ramową, która mniejszościom wszystko gwarantuje, po co więc jeszcze im potrzebna osobna ustawa. No tak, po co?

A po to, że choć Konwencja rzeczywiście reguluje szerokie spektrum praw przysługująch mniejszościom narodowym, to jednak czyni to w sposób ogólnikowy, przewidujący, że szczegóły mają być doprecyzowane w odpowiednim prawie krajowym każdego państwa sygnatariusza. Dlatego też w Konwencji znalazły się takie obwarowania (w przypadku nakazu używania języka mniejszości w życiu publicznym) jak „o ile istnieje taka potrzeba” czy „o ile istnieje taka możliwość”. To właśnie prawo krajowe miało w każdym państwie osobno, realizując Konwencję w dobrej wierze (art. 2), uściślić te potrzeby i możliwości. Degutienė więc z premedytacją mijała się z prawdą mówiąc, że Litwie nie jest potrzebna Ustawa o Mniejszościach Narodowych.

Pomijając powyższe, muszę przyznać, że szczególnie czuję się „spokojny”, gdy w projekcie Ustawy o Konstytucyjnym statusie języka litewskiego czytam, iż „na różnych publicznych imprezach ma być zagwarantowane tłumaczenie na język litewski”. Wyobraźmy sobie na przykład taką sytuację, że mieszkańcom Bujwidz albo – dajmy na to – Podborza przyszła chęć spotkania publicznego, na którym chcieliby omówić ważną dla swej lokalnej wspólnoty sprawę. Albo dajmy spokój sprawom i wyobraźmy, że owi mieszkańcy spotkali się w miejscu publicznym, by z jakiejś tam okazji setnie sobie razem się zabawić. I co? Zgodnie z literą nowego dzieła konserwatystów musieliby zagwarantować, by organizatorzy zabawy (ewentualnie spotkania w ważnej sprawie) musieliby gwarantować tłumaczenie ich publicznego spotkania na język państwowy. Inaczej ucierpi przecież Ustawa o Konstytucyjnym statusie języka litewskiego. Ucierpi również w tym przypadku, jeżeli nie będzie na publicznym spotkaniu (zabawie) ani jednej osoby, która takiego tłumaczenia potrzebowałaby. No, chyba że wrony, które nadleciały z sąsiedniej gminy, by się pożywić darmowymi odpadami z imprezy, a nie rozumieją po tutejszemu. Ale jeżeli poważnie, to chciałbym zapytać posłankę Asanavičiūtė, po kokardę jest obligatoryjne tłumaczenie każdego publicznego spotkania nawet w sytuacjach, gdy tego nikomu nie potrzeba?

Język litewski ma być używany w życiu publicznym powszechnie, ale z używaniem głowy i zdrowego rozsądku, uwględniając np. specyfikę niektórych gmin i miejscowości naszego państwa. Konserwatyści takiej specyfiki nie chcą oglądać, bo przeszkadza im w tym ich własna fiksacja w kwestii językowej, na którą chorują od zawsze, mimo zmiany pokoleń w tej partii.

Strzeżcie się Greków, gdy przynoszą dary, mówili narody podbite swego czasu przez wojowniczych Hellenów. Strzeżcie się konserwatystów, gdy próbują majstrować przy prawie do publicznego używania języków na Litwie. Jedni i drudzy deklarując pokój i współpracę, chowają sztylet za pazuchą. Knują podstęp i zdradę. Konserwatyści chcą (można domniemywać) dzięki Ustawie o Konstytucyjnym statusie języka litewskiego wprowadzić do polskich szkół konia trojańskiego, by je ostatecznie zlituanizować. Przy poprzedniej próbie (wskutek dużego oporu polskiej społeczności) udało im się jedynie poprzez nową Ustawę o oświacie narzucić dwa przedmioty  – geografię i historię – by były one nauczane po litewsku. Teraz przy kolejnych rządach tej partii można się spodziewać dogrywki z rozrywki, którą kiedyś nie dokończyli.

Bo zapis o tym, że „w samorządowych i państwowych placówkach oświatowych naucza się oraz oceny w nauczaniu dokonuje się w języku litewskim”, chyba osoba o wyjątkowym deficycie inteligencji może zrozumieć inaczej niż napisane.

Czy posłanka Asanavičiūtė jest inteligentna inaczej?!

Tadeusz Andrzejewski,
radny rejonu wileńskiego

Komentarze   

 
#15 Justyna 2021-11-03 21:57
nie łudźmy się, że z tego projektu coś dobrego wyniknie. Trzeba nastawić się na walkę o polską oświatę na Litwie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 nicer 2021-11-02 19:27
Żadna ustawa nie pomoże jeśli użytkownicy tego pięknego i prastarego języka będą dalej w zastraszającym tempie wyjeżdżać za chlebem za granicę ;)
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 Ryś 2021-11-02 13:50
Krok po kroku lansbergiści dążą do likwidacji języków innej narodowości rdzennych zamieszkałych na Litwie W perspektywie zlikwidują mszy polskie w kościołach a potem w obcowaniu rodzinnym...chociaż już teraz w rodzinach w których dzieci uczęszczają do szkół z litewskim języku nauczania obcowanie przechodzi na język litewski.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 greg 2021-11-02 13:46
Cytuję Młynarz:
A gdyby taką Ustawę zaproponowała strona Polska? I nakazała w Sejnach, podczas imprezy mieszkających tam Litwinów, do tłumaczeń litewskiego na polski?


Wiadomo że w Polsce taki pomysł nawet nie zaistnieje, i zresztą bardzo słusznie, bo należy szanować ludzi.
Szkoda że litewski antypolonizm sajudzistów i innych takich, wymierzony przeciw Wilniukom wciąż istnieje i jak widać po zgłoszonym projekcie, ma swoje kolejne odsłony.
Szkoda też, że władze Polski albo tego nie widzą, albo udają że nie widzą, bo sygnały płynące z Warszawy wskazują na "historycznie najlepsze relacje"...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Jerzy 2021-11-02 13:43
Przy poprzedniej próbie, wskutek dużego oporu polskiej społeczności, udało się landsbergistom i liberałom poprzez nową Ustawę o oświacie narzucić dwa przedmioty: geografię i historię, by były one nauczane po litewsku. Teraz przy kolejnych rządach tej partii można się się spodziewać dalszego zamachu na język polski, szczególnie w szkołach. Żadnych pozytywnych działań przy tym rządzie nie należy oczekiwać.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 czytelnik 2021-11-01 14:53
"Bo zapis o tym, że „w samorządowych i państwowych placówkach oświatowych naucza się oraz oceny w nauczaniu dokonuje się w języku litewskim”, chyba osoba o wyjątkowym deficycie inteligencji może zrozumieć inaczej niż napisane."

Ten projekt, trzeba chyba wysłać do wszystkich możliwych organizacji kresowych, podmiotów publicznych oraz do polskich polityków i urzędów!!! Także do premiera i prezydenta, który ostatnio powiedział, że stosunki są najlepsze w historii...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 rodzic 2021-11-01 14:45
"Przy poprzedniej próbie (wskutek dużego oporu polskiej społeczności) udało im się jedynie poprzez nową Ustawę o oświacie narzucić dwa przedmioty – geografię i historię – by były one nauczane po litewsku. Teraz przy kolejnych rządach tej partii można się spodziewać dogrywki z rozrywki, którą kiedyś nie dokończyli."

Właśnie o to chodzi - o nie dokończoną lituanizację. Jeżeli zaniknie język - zaniknie nasza kultura, tożsamość, patriotyzm. Zanikniemy MY!!! Ale nie damy się! Jeżeli będzie trzeba znowu wyjdziemy na ulicę. I wierzę, że z pomocą Macierzy i najważniejszych "głów" w Polsce.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Damazy 2021-11-01 14:43
Gdzieś ktoś poruszył temat, dlaczego Dobrovolska minister sprawiedliwości nie reaguje. A ja się pytam jak ona ma reagować, jak ona Polką się nie czuje? (sama tak mówiła w czasie kampanii). Zastanówcie się ludzie na kogo wy liczycie? Tak to później jest przy wyborach. Bo może nowe, bo zmiany trzeba, bo to bo tamto. A jak co do czego, to w naszej obronie stają jedynie wybrani z pośród nas - ludzie z naszej partii z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Prawnik z Polski 2021-11-01 14:39
Tak się zastanawiam czy p. ambasador Doroszewska się w jakikolwiek sposób udzieli w tej sprawie... raczej wątpię, chyba, że w drugą stronę, czyli powie, że Litwa ma do tego prawo! Tego akurat po niej można się spodziewać.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 Igor 2021-11-01 14:37
Ciekawe jak zareagują na to polskojęzyczne media radio zw i kurier. Przemilczą? Czy będą nas przekonywać, jak to jest potrzebne? Czy komunista Balcewicz będzie atakował każdego, kto ośmieli się skrytykować tę ustawę?...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24