Chrystianofobia

2021-06-25, 12:38
Oceń ten artykuł
(6 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

Dziś w Europie Zachodniej, jak ktoś chce zająć jakieś eksponowane stanowisko np. zostać ministrem czy premierem, musi obowiązkowo zdać jeden test. I nie o teście na koronawirus, oczywiście, w tym miejscu myślę. Każdy powinien zaliczyć test na to, czy nie jest przypadkiem praktykującym katolikiem.

Ktoś może powie, że jest to zbyt odważna, przesadzona teza. Otóż nie. Zaraz to udowodnię i zrobię to z wielką łatwością, bo przykładów w różnych krajach europejskich na testowanie chrześcijan, swego rodzaju chrystianofobię, jest w nadmiarze, wręcz jak konkolu na źle doglądanym polu.

Zacznę od najbardziej świeżego przypadku, pochodzącego z przodującego unijnego kraju, jakim są Niemcy. Gospodarczy champion Unii, z coraz to większymi aspiracjami politycznymi, od lat jest rządzony przez chadecką kanlerz Angelę Merkel, która jednakoż zapowiedziała, że po tej kadencji odchodzi na polityczną emeryturę. Córa protestanckiego pastora, będąc na urzędzie przez długich 16 latek, w żaden sposób nie zdradziła się ze swymi – w domyśle – chrześcijańskimi preferencjami. Była pod tym względem wręcz perfekcyjna, doskonale bezobjawowa i dlatego ceniona przez germański mainstreem w tym temacie. Bo chrześcijanin bezobjawowy nad Renem – to „sehr gut”.

Ale niepokój się pojawił, gdy wyszło na jaw, że na kanclerskim urzędzie może ją zastąpić Armin Laschet, chadek nieco innego profilu niż Merkel, który – jak wyszpiegował opiniotwórczy w świecie liberalnej demokracji „Der Spiegel” – jest „mocno związany z Kościołem katolickim”. Ba, że „mocno związany”, to jedno, ale detektywistyczne prześwietlenie życiorysu kandydata na kanclerza przez „Spiegla” doprowadziło redakcję do drzwi pewnej strasznej tajemnicy, która – co prawda –  na razie jest tylko strasznym podejrzeniem, ale jednak.... Grzebiąc w biografii Lascheta hamburski tygodnik nabrał mianowicie podejrzenia, czy aby przyszły kanclerz nie ma kontaktów z „ultrakatolicką organizacją Opus Dei”?

Donnerwetter, aż ciarki każdemu poczciwemu Niemcowi musiały pójść po krzyżach, gdy wyczytał w „Spieglu” coś tak okropnego. Opus Dei przecież założył Hiszpan o nazwisku Jose Maria Escriva, ultrakatolicki katolik, który jest na dodatek splamiony na wieki wieków, bo znał osobiście generała Franco. Laschetowi przytyku do Opus Dei jak na razie nie udało się potwierdzić, ale już sam fakt, że do strasznej katolickiej organizacji należeli ojciec i matka polityka, jest porażający.  

Donnerwetter jeszcze raz, zważywszy, że celem Opus Dei jest katolicyzm „autorytarny, zuniformizowany i bojowy”, jak straszy siebie i czytelników hamburski tygodnik. Rzecznik Opus Dei na wszelki wypadek zapewnił „Spiegla”, że „nie zna tego człowieka”, ale to o niczym jeszcze nie świadczy i niczego nie dowodzi.

Nawet tłumaczenie proboszcza parafii Akwizgran-Burtscheid ks. Heriberta Augusta, z którym Laschet jest w zażyłych stosunkach (pyta go często o radę w trudnych sprawach), że kandydat na kanclerza „jest bardziej chrześcijaninem niż katolikiem”, nie zdjęło z niego całkiem podejrzeń. Zwłaszcza, że sam Laschet sobie nie pomaga, bo ma czelność nie ukrywać się ze swą wiarą. Otwarcie się przyznaje do wiary i mówi, że jest katolikiem, a „Spiegel” podszeptuje, iż „jest on nie tylko członkiem Kościoła katolickiego, ale jest w nim (o zgrozo!) głęboko zakorzeniony”. „Religia jest jego fundamentem życia i działalności”, tumani i przestrasza tygodnik. Donnerwetter – do stu piorunów, po raz trzeci.

Liberalnego katolika jest w Laschecie też niewiele. W zasadzie, co kot napłakał, bo tylko tyle, że nie sprzeciwiał się polityce kanclerz Merkel w sprawie migracji, ale na tym się kończy liberalizm potencjalnego kanclerza. Bo już w materii małżeństw jednopłciowych, to katolik Laschet się sprzeciwiał, wylicza „Spiegel” i jeszcze dodaje, że sprzeciwiał się też ograniczeniom działalności Kościoła w czasie pandemii. Okropne.

Jedno jest pewne. Jeżeli Laschet uzyska kiedyś szansę na urząd kanclerza, będzie musiał się kajać ze swego katolicyzmu, odcinać się od „autorytarnej” i „zuniformizowanej” organizacji Opus Dei (nawet na zapas), bo inaczej kanclerskie krzesło będzie oglądał jak własne uszy bez „Spiegla” (lusterka).

Tak samo zresztą jak swego czasu oglądał krzesło komisarza w Komisji Europejskiej profesor Rocco Buttiglione, którego Włochy wystawiły do tego prestiżowego gremium Unii Europejskiej. Kandydatura Buttiglione została odrzucona przez Parlament Europejski z jednego tylko powodu. Był katolikiem i poważnie traktował nauczanie Kościoła katolickiego w dziedzinie ludzkiej seksualności. Za to został przez większość europarlamentarzystów uznany za homofoba (mimo że sam profesor zapewniał podczas przesłuchania, że będzie szanował prawo tych krajów, które przeprowadziły u siebie gender rewolucję). Nic to osobistemu przyjacielowi papieża Jana Pawła II nie pomogło. W odstawkę poszedł, nie ujrzawszy nawet na oczy komisarskiego krzesła.

Na Litwie podczas formowania rządu Šimonytė komsomolcy z „Lietuvos rytas” pilnie śledzili, by do gabinetu nie dostał się żaden szpieg z „autorytarnej” i „zuniformizowanej” „sekty” (jak to po swojemu ujęli litewscy komjaunuoliai) Opus Dei. Dainius Kreivys, minister enrgetyki, został o to podejrzany przez komsomolców, dlatego bombardowali opinię publiczną na Litwie pytaniami w stylu niemieckiego „Spiegla”. Do jakiej „sekty”, czy tylko organizacji potencjanie może należeć, dajmy na to, szef sejmowego komitetu praw człowieka Vytautas Raskevičius, komsomolców ani z „Lietuvos rytas”, ani z żadnego innego Delfi zgoła nie interesowało. Tutaj z urzędu żadnych pytań nie ma i być nie może.

W Polsce z kolei, gdy na ministra edukacji i szkolnictwa wyższego został zgłoszony profesor Przemysław Czarnek, tamtejsi komsomolcy, tyle że z „Gazety Wyborczej”, poruszyli całe piekło, z którym są bez wątpienia w dobrej komitywie, by tylko do nominacji nie dopuścić. W ruch poszedł cały piekielny arsenał – kłamstwa, manipulacje, hejt, zastraszanie i inne jeszcze najbardziej niskie ludzkie odruchy. A wszystko dlatego, że profesor Czarnek też nie kryje się ze swoim katolicyzmem.

Nie kryje się – to zresztą mało powiedziane. Odważnie broni atakowanych i coraz częściej eliminowanych z dyskursu publicznego katolików, jak chociażby na polskich uniwersytetach. W szkołach z kolei zapowiedział, że będzie bronił dzieci i młodzież przed ideologiczną indoktrynacją seksualnej lewicy, która za swój arcynaczelny cel wzięła właśnie „seksualną edukację” młodych Polaków. Jaka to edukacja, tłumaczyć nie będziemy, bo „Tygodnik Wileńszczyzny” nie jest pismem instruktażowym tęczowych aktywistów.

Podałem kilka zaledwie przykładów chrystianofobii w Europie, w której swoją wiarę trzeba ukrywać, by nie zostać zmargilizowanym w życiu publicznym. Oczywiście jest wyraźna różnica pomiędzy takimi krajami jak Polska, Węgry czy Litwa, a, dla przykładu, Francja, Hiszpania czy Niemcy. Niemniej chrystianofobia na Starym Kontynencie, którą papież Benedekt XVI porównał swego czasu do bezpłodnej starej niewiasty, mizdrzącej się do każdego, jest faktem. Nikogo w zasadzie już nie oburza, prawie nikogo nie szokuje. Jest bez mała niemalże normą społeczną.

Ba, być chrystianofobem w pewnym towarzystwie, które samo siebie zalicza do elit, jest wręcz w dobrym tonie. Jest cool. Taka sobie modna fobia współczesnej liberalnej demokracji.

Tadeusz Andrzejewski,
radny rejonu wileńskiego

Komentarze   

 
#21 Tymon 2021-07-04 16:50
Kościół był prześladowany od samych swoich początków. A istnieje już ponad dwa tysiące lat. Dlatego nic go nie zniszczy także teraz pomimo wysiłków.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 Andrzej 2021-07-03 15:39
Przejawy antychrześcijańskiej histerii widać u Landsbergisa juniora i jego partyjnych towarzyszy. Coraz bardziej skręcają w lewo i popierają postulaty gender i tęczowych aktywistów.
Ale dla oszukiwania wyborców w nazwie wciąż mają cząstkę "chrześcijańscy" co jest wyjątkowo obłudne.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 STOP UE 2021-06-30 21:00
To teraz katolik nie może pełnić żadnej publicznej funkcji??? Dyskryminacja w pierwszorzędnym wydaniu!!!

Nawet pytania o wyznanie są niedopuszczalne!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 Stach 2021-06-30 20:46
Kto się boi wiary, dekalogu, wartości - ten jest człowiekiem ułomnym. Natomiast atakowanie i prześladowanie chrześcijan jest zarówno wyraz zdziczenia obyczajów, jak też zapewne celowego podsycania nastrojów wrogości.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 J. Mariański 2021-06-28 19:48
Opozycja w Polsce nie ma bladego pomysłu na rządzenie - żadnych gospodarczych ustaw czy pomysłów. Zajmują się tylko ściąganiem krzyży, aborcją i atakiem na Kościół.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Ikar 2021-06-28 19:17
W Europie następuje dechrystianizacja. Co ciekawe ataki wymierzone są tylko w chrześcijaństwo. Gdyby tak te lewackie środowiska podniosłyby rękę na muzułmanów ci starliby ich w pył.

I tak muzułmanie mogą żyć według swojego religijnego prawa - szariatu, natomiast wszystkie wartości, symbole chrześcijańskie są eliminowane z życia publicznego!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Jan 2021-06-28 15:56
Cytuję Teresa:
Według Raportu Open Doors za 2020 rok,
na całym świecie rośnie liczba prześladowanych chrześcijan.
Ofiarami prześladowań jest obecnie 260 mln chrześcijan i jest to najbardziej ze wszystkich prześladowana grupa religijna.

Czyli tytułowa chrystianofobia jest dowiedzionym faktem. Smutnym ale jednak faktem.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 W.Litwin 2021-06-26 15:00
Poseł Tomaszewski staje w obronie życia na każdym jego etapie. Nie boi się głośno o tym rozprawiać. Tymczasem w Hiszpanii mamy kolejny antyludzki akt prawny.

W Hiszpanii od piątku legalna jest eutanazja. Stosowna ustawa została przyjęta w tej sprawie w marcu. Prawicowe partie złożyły już skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Politycy zaznaczyli w niej, że ustawa jest sprzeczna z fundamentalnym prawem do życia.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 aktor 2021-06-26 11:36
"Jeżeli stworzymy wizerunek znienawidzonego chrześcijanina, to łatwo przekonać wszystkich do tego, że należy go zmarginalizować. Skoro jest tak nienawistny, to usuńmy go poza margines społeczeństwa – powiedział mecenas Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, w reportażu z cyklu „Rykoszetem: Chrystianofobia – każdy komunizm zaczyna się od ateizmu” na antenie TV Trwam."

Tak sam robiono kiedyś propagandę przeciw Żydom. Pamięta ktoś jak to się skończyło?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 za pch24.pl 2021-06-26 11:32
Pamiętają Państwo jeszcze film „Kler” i narrację dotyczącą wielkiej jego roli w procesie oczyszczania Kościoła? Pamiętają państwo dokument „Tylko nie mów nikomu”, który tę rolę miał wypełniać niemal już doskonale? Walka z pedofilią – prowadzona wybiórczo tylko w Kościele – była „zasłoną dymną”. Wielu jednak dało się zwieść udawaną „troską” o jego „dobro”. Efekty widzimy już teraz – najważniejszym jest rosnąca w Polsce chrystianofobia: ataki fizyczne na kapłanów, akty wandalizmu w miejscach poświęconych i profanacje.

Wszyscy widzieliśmy barbarzyńskie ataki podczas proaborcyjnych protestów. Żaden polityk polskiej opozycji nie potępił takich działań. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta lecz mocno szokująca: strata wyborców!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24