Powstanie Warszawskie: trzy narracje

2020-07-31, 16:55
Oceń ten artykuł
(3 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

Mimo że obchodziliśmy już 76. rocznicę Powstania Warszawskiego, to jednak w różnych środowiskach ciągle jeszcze w rozmaity sposób mówi się na temat tego największego zrywu wolnościowego Polaków. Pomijając większość, która z dumą mówi o Powstaniu, można jeszcze wyróżnić trzy narracje: komunistyczną, narrację realistów oraz narrację zwolenników tzw. „pedagogiki wstydu”.

W tym ostatnim przypadku mamy do czynienia z szerszym zjawiskiem zawstydzania Polaków ich własną historią ( która ponoć była dla nich w znacznej mierze wstydliwa właśnie) tak, by nie czuli dumy z dziejów swych przodków. W tym procederze od lat przoduje skrajnie kosmopolityczne środowisko „Gazety Wyborczej”, które zadaje ton takiej debacie, instruując swych wyznawców, jak i z czego muszą się wstydzić. W przypadku Powstania Warszawskiego, dla przykładu, gdy cała Polska świętuje bohaterstwo i poświęcenie dla Ojczyzny powstańców, „G.W.” na siłę wyszukuje jakiejś skazy w ich szeregach. Tak było np. przy okazji okrągłych rocznic Powstania, gdy ów organ wydobywał na światło dzienne marginalne przypadki antysemityzmu wśród 50-tysięczej rzeszy powstańców. Dyżurni historycy gazety potem problem wyolbrzymiali, generalizowali, próbując rzucać cień na całość polskiego społeczeństwa, które – wiadomo – było i przed wojną, i tym bardziej w jej trakcie antysemickie. Cel dywagacji był prosty: uniemożliwić albo przynajmniej uprzykrzyć obchody jednego z najbardziej doniosłych wydarzeń w historii Polski, by Polacy za bardzo się nie szczycili chwałą swych bohaterów.

Realiści obrali inną taktykę. Oni bohaterstwa powstańców nie kwestionują, a nawet je gloryfikują, jednocześnie jednak podważają sens ich walki. W tym przypadku podważanie sensu Powstania odbywa się na następującej pokrętnej logice. Owszem, byliście mężni, walczyliście jak lwy, ale, niestety, wasi przywódcy was oszukali, bo wydali was na pastwę nieporównywalnie silniejszego wroga, z którym mieliście zero szans na wygraną. Więc wasza krew była szafowana na daremnie.

„200 tysięcy zabitych niewinnych cywiliów”, „dorobek życia stracony przez ponad 1 mln ludzi”, „kompletnie zniszczona stolica”, „0 szans na sukces”, takim wpisem na twitterze popisał się poseł Konfederacji Jacek Wilk w dniu 1 sierpnia – rocznicy wybuchu Powstania. A potem jeszcze dopisał: „Czcimy dziś żołnierzy-bohaterów za ich poświęcenie. A kiedy wreszcie osądzimy zbrodniarzy, którzy wydali rozkaz samobójstwa Warszawy?”.

Gładko gada ten Wilk, trzeba przyznać. Uderza w czułe struny duszy Polaków, dokładnie jak ten „arcypies” i „rakarz” Kuklinowski z „Potopu”, co to zawodził nad losem obrońców Jasnej Góry, którzy przez swój nierozsądny opór mieli się narazić na duży gniew Szwedów. Powstańcy warszawscy też swym oporem rozsierdzili tylko Niemców, za co zostali okrutnie ukarani, bo nie mieli żadnych szans, komentuje wydarzenie post factum poseł Konfederacji, posługując się przy tym intelektualnym szalbierstwem.

Planując powstanie jego przywódcy brali pod uwagę różne scenariusze. Jednak najbardziej prawdopodobnym wydawał się ten, że najpóźniej po trzech dniach Warszawa zostanie ogarnięta przez Front Wschodni i w polskiej stolicy się powtórzy scenariusz ze zdobycia Wilna, gdzie AK razem z Armią Czerwoną ramię w ramię opanowywali miasto. W przypadku polskiej stolicy, można było domniemywać, że Stalin jednak nie odważy się na areszt „aliantów, jego aliantów”,bo byłby to zbyt jawny i nieuzasadniony gwałt, który Zachodni Alianci nie mogliby puścić płazem wschodniemu satrapie. Nikt tymczasem nie mógł przewidzieć, że Armia Czerwona nagle „stanie z bronią u nogi” (co sama do niedawna zarzucała AK) i nie skorzysta z okazji zdobycia Warszawy przy pomocy powstańców.

Przywódcy Powstania musieli też brać pod uwagę fakt, że w stolicy są skoncentrowane duże siły AK, które przez ostatnie lata i miesiące szykowały się właśnie na ten jeden moment – uderzenia na wycofujących się Niemców. Gdyby rozkaz do uderzenia nie padł? Co wtedy? Kto wziąłby odpowiedzialność za możliwy samoistny wybóch powstania, którego skutki byłyby o wiele bardziej tragiczne? Poseł Wilk, czy może jego pryncypał Janusz Korwin-Mikke, najbardziej dzisiaj znana w Polsce „ruska onuca”.

„I umierając we własnych łożach, za wiele lat, czy chcielibyście zamienić te wszystkie dni, od dziś do wtedy, za jedną szansę, jedną jedyną szansę, aby tu wrócić i powiedzieć naszym wrogom, że mogą odebrać nam życie, ale nigdy nie odbiorą nam wolności!”, przypomniał Wilkowi słowa bohatera narodowego Szkotów W. Wallace’a przed bitwą pod Stirling internauta. Być może Powstanie Warszawskie było akurat tą ceną, tą daniną krwi, którą zapłacili nasi bohaterscy przodkowie, by my, ich potomni, mogli być dziś wolni i dumni.

Komuniści i ich ideowi spadkobiercy z lewicy nigdy Powstania Warszawskiego nie uznają za swoje, bo ono zawsze będzie zadrą na ich poplamionym zdradą sumieniu. Zawsze będą świadomi, że ich mocodawca, satrapa ze Wschodu, z zimnym sadyzmem utopił powstanie we krwi, za co mu później musieli dziękować. Więc dla nich Powstanie zawsze będzie „awanturnictwem”, „zbrodnią”, „obłędem”.

Tymczasem jest bardzo ważne, jak będą pamiętać o Powstaniu Warszawskim Polacy. Jak słusznie zauważył dziennikarz Piotr Gursztyn, „jeżeli Polacy przestaną czcić Powstanie Warszawskie, przestaną czuć dumę z tego wielkiego wysiłku, który wtedy wykonała wspólnota narodowa, to nie będziemy lepsi, nie będziemy silniejsi (...)”. I o to dla wielu środowisk w Polsce chodzi. O to też pewnie chodzi dla niektórych sąsiadów Polski, którym nie zależy na jej sile, na mocy duchowej Polaków, tylko raczej na tym, by się sami potępiali za nierozwagę, awanturnictwo, antysemityzm swych przodków i swych przywódców.

Niech komuniści i ich dzisiejsi ideowi spadkobiercy sami, nawet do końca dziejów, połykają swój wstyd i swoją zdradę, niech realiści racjonalizują po czasie wybory i postawy naszych wodzów i przywódców, używając przy okazji argumentów komunistów, niech wreszcie wyznawcy pedagogiki wstydu zawstydzą się na śmierć, Polakom nic do tego.

Polacy zawsze będą dumnie czcić i przekazywać kolejnym pokoleniom legendę bohaterów Powstania Warszawskiego.

Tadeusz Andrzejewski radny rejonu wileńskiego

Komentarze   

 
#13 Ernest 2020-08-08 19:18
Dlaczego w konwencji są tylko artykuły dotyczące płci społeczno-kulturowej??? Czy jest ona - ta płeć - ważniejsza niż płeć biologiczna???
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 MAM DOŚĆ 2020-08-08 18:34
Ewidentny udział skrajnie lewicowych i antyspołecznych ideologii, które mają na celu nie wolność a zniewolenie; nie tolerancję a dyskryminację chrześcijan.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Wilno 2020-08-03 14:22
takiego bezprawnego prawa najlepiej sie pozbyc i po sprawie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 Prawnik z Polski 2020-08-03 13:48
Zdaniem organizacji prorodzinnych, Konwencja Rady Europy o przemocy wobec kobiet i przemocy domowej:

*bazuje na ideologii gender, a jej ratyfikacja narusza art. 25 ust. 2 Konstytucji RP, który zobowiązuje władze publiczne do bezstronności w sprawach światopoglądowych i filozoficznych;

*zbudowana jest na aksjologii, która w istotnych punktach jest sprzeczna z założeniami Konstytucji RP, gdyż uznaje tradycję, dorobek cywilizacyjny, rodzinę, ojcostwo i macierzyństwo za potencjalne źródło opresji, które powinno zostać wykorzenione;

*narzuca genderową definicję płci, która wprowadziłaby zamęt do polskiego systemu prawnego, a zwłaszcza prawa rodzinnego;

*przewiduje wprowadzenie do programów nauczania treści, które w polskim społeczeństwie są nieakceptowane (m.in. nauczanie o niestereotypowych rolach płciowych) oraz sprzeczne z art. 48 ust. 1 Konstytucji RP, który przyznaje rodzicom prawo do decydującego wpływu na kształt edukacji ich dzieci;

*poprzez międzynarodowy system monitorowania realizacji konwencji tworzy mechanizm mogący służyć wywieraniu nacisku na Polskę w kierunku akceptacji rozwiązań nacechowanych ideologicznie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 XIII 2020-08-03 13:45
Wyraźne stanowisko wobec planów ratyfikacji kontrowersyjnej Konwencji wyrazili polscy biskupi już w lipcu 2012 r. Podkreślili w nim, że Konwencja - choć poświęcona jest istotnemu problemowi przemocy wobec kobiet - zbudowana jest na ideologicznych i niezgodnych z prawdą założeniach, których w żaden sposób nie można zaakceptować. Dokument wskazuje m.in., że przemoc wobec kobiet jest systemowa, zaś jej źródłem są religia, tradycja i kultura.

Biskupi wskazali m.in. na art. 12 konwencji, który zobowiązuje sygnatariuszy do walki z dorobkiem cywilizacyjnym, traktowanym jako zagrożenie i źródło przemocy. Konwencja wprowadza także definicję płci jako "społecznie skonstruowane role, zachowania i cechy, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn" (art. 3), przy czym całkowicie pomija naturalne, biologiczne różnice pomiędzy kobietą i mężczyzną i zakłada, że płeć można dowolnie wybierać lekceważąc biologię.

Szczególny niepokój wzbudziło nałożenie na sygnatariuszy obowiązku edukacji (art. 14) i promowania m.in. "niestereotypowych ról płci", a więc homoseksualizmu i transseksualizmu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Czarek 2020-08-01 21:25
Pod pozorami walki z przemocą wprowadza się do naszego systemu prawnego rozwiązania, ideologie, które są sprzeczne z naszą tradycją i przede wszystkim z naszym porządkiem konstytucyjnym.
To w rzeczywistości manifestem o charakterze neomarksistowskim
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Zenek 2020-08-01 21:07
Sprawcy przemocy domowej mają raczej w głębokim poważaniu treść tej konwencji.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 Mira 2020-08-01 20:50
Dlaczego ciągle mówimy o jakichś prawach kobiet? Dlaczego ciągle mówimy o poszanowaniu osób LGBT?

Uczmy szacunku do drugiego człowieka i tyle!!!
To wywodzi się od Chrystusa (którego pomnik w Warszawie sprofanowały działaczki LGBT), który za najważniejsze przykazanie uczynił kochać bliźniego swego.

Więc mówmy o szacunku do każdego, a nie do wybranej grupy.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 Paweł 2020-08-01 20:47
Trzeba głośno o tym mówić. Nie unikać tematu, bo tak nakazuje poprawność polityczna. Dobrze, że AWPL o tym mówi powszechnie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Rys 2020-07-31 21:31
Chciałbym zadać pytanie...kto konkretnie stoi za tą ideologią?Jaki konkretnie cel chce osiągnąć? Do czego dąży w finale?I jak wyglądałby świat przez kilkadziesiąt lat gdyby ta zaraza go opanowała? Podobna ideologia była w początkowej fazie bolszewizmu w Rosji sowieckiej...NISZCZ...RODZINĘ! -Takie było hasło.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24