„Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy”

2020-03-10, 20:25
Oceń ten artykuł
(5 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

Józef Piłsudski w styczniu roku 1919, w rocznicę zrywu Powstania Styczniowego, pisał o dzielnych powstańcach sprzed ponad pół wieku: „Przegrali wojnę i po ich klęsce niewola wciskać się zaczęła do dusz ludzkich”. Powstańcy zostali usunięci przez swych współczesnych „gdzieś w kąt daleki”.

Podobnie rzecz miała się również z żołnierzami podziemnego państwa polskiego, którzy po wkroczeniu w roku 1944 do Polski wojsk Stalina broni nie złożyli, tylko podjęli walkę straceńczą z nowym okupantem – tym razem sowieckim. Za swą wierność do końca Niepodległej zostali po wojnie, której wygrać nie mogli, przez komunistów anihilowani. Byli unicestwiani przez stalinowskich oprawców fizycznie, ale też w sferze pamięci. Zostali przeto zaliczeni przez potomnych do żołnierzy wyklętych, o których pamięć w narodzie miała zaniknąć.

1 marca, w dniu ich święta – żołnierzy wyklętych-niezłomnych, przypomniał o tym prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek. „Ulegli przed przemocą, ale pozostawili kolejnym pokoleniom swoje świadectwo. Świadectwo wielkiej mocy. Oprawcy znali jego wartość, dlatego uczynili wszystko, aby ich ofiara nie tylko została zapomniana, ale i pozbawiona czci – wyklęta, aby nie mieli grobów, aby wszyscy się od nich odwrócili” – napisał prezes IPN w okazyjnym przesłaniu.

Ten plan komunistów jednak się nie powiódł. Pamięć, mimo że brukana i niszczona, przetrwała. Przetrwała i dzisiaj „żołnierze z ryngrafami na piersiach, których identyfikujemy w grobach po ich świętych medalikach i różańcach; żołnierze, którzy w piwnicznych celach zostawili niejeden wyryty resztkami sił napis: „Królowo Korony Polskiej, módl się za nami”, „My z Bogiem, Bóg z nami” czy „Deus gloriam, Deus regiam, Deus vincit” – powrócili do świadomości narodu. Powrócili jako żołnierze niezłomni, których etos wartości na nowo pobudza ducha narodu, by w chwilach trudnych, dziejowych potrafić „zachować się jak trzeba”. Młoda bohaterka „Inka” – Danuta Siedzikówna koniecznie chciała, by jej babcia się dowiedziała, że ona, idąc na śmierć, zachowała się „tak jak trzeba”. Jak podkreślił dr Szarek, te właśnie słowa definiowały świat wartości żołnierzy niezłomnych.

Jakże często przysparza on dużych dyskomfortów dla wielu współczesnych ludzi, bo nie przystaje on do „wartości”, jakimi się oni posługują na co dzień. Kłamstwem, bezwstydem, dewastacją wszelkiego ładu, odwracaniem elementarnych pojęć i autorytetów.

Dlatego też spór o żołnierzy niezłomnych, jak zauważa dr Szarek, stał się nie tylko sporem historycznym, ale też cywilizacyjnym. Wyklęci-niezłomni są nadal wyklinani, oczerniani, lżeni nie tylko przez ideowych spadkobierców komunistów spod znaku postkomunistycznej lewicy, ale też przez środowiska liberalne czy też tzw. nową lewicę, która teoretycznie nie jest związana z byłymi pezetpeerowcami. „Gazeta Wyborcza” jest temu najlepszym przykładem. Organ Michnika 1 marca dosłownie upstrzył się prowokacyjnymi tytułami w rodzaju „Świętujemy wojnę domową” czy „Jedni obywatele RP zabijali innych obywateli RP” i niczym nieboszczka „Trybuna Ludu” szczuła na „zaplutych karłów reakcji”. Podobnie „News Week”, który w dniu święta ogłosił, że „... święto żołnierzy wyklętych należy zlikwidować”. Z kolei ideolog nowej lewicy poseł Maciej Gdula perorował w tym samym czasie „o głęboko gorszącym święcie”, bo były ofiary cywilne walk niesubordynowanych akowców (piszę o niesubordynowanych, by uniknąć epitetu „bandytów”).

Ofiary cywilne zdarzały się incydentalnie, były bolesną konsekwencją okrucieństw wojny i szatańskiej polityki Stalina, zatruwającego umysły polskich wieśniaków i robotników komunistycznym rajem. Sowiecka zaraza truła umysły, ale też w sposób bestialski rozprawiała się z tysiącami tych, którzy truciu się nie poddawali. Sprzeciwiali się złowrogiej ideologii i jej bandyckim propagatorom. Dla nich była kula w tył głowy w ubeckich katowniach po uprzednim powyrywaniu paznokci i wycięciu powiek. 1 marca tych właśnie bohaterów, ich walkę i męczeństwo jako dumni Polacy czcimy.

Tego jednak nowa lewica i lewica postkomunistyczna, liberałowie tudzież ich akolici uszanować nie chcą. W Warszawie tłuszcza spod znaku LGBT zakłócała Mszę św. odprawianą w intencji legendarnego dowódcy AK oraz żołnierza wyklętego generała „Nila” Emila Fieldorfa, bezwinnie zamordowanego przez UB. Prymitywnymi okrzykami i napisami na plakatach obrażano pamięć niezłomnego generała, który upominał rodzinę, by nie prosiła prawa łaski dla niego u komunistów, abp. Marka Jędraszewskiego, co Mszę celebrował, wiernych, modlących się za duszę bohatera. Do tych ostatnich wrzeszczeli nowocześni dzikusi, że są „obrońcami pedofili”. Smutny, ale i symptomatyczny to widok pokazujący, że reprezentanci „tęczowej zarazy” nie mogą znieść pamięci tych, którzy się sprzeciwiali „zarazie komunistycznej”. Wynaturzali się w swoim stylu, bo w chwilach, wymagających powagi, zachować się jak trzeba nie potrafią.

Krzykaczy uciszy kiedyś historia, do której lamusa zejdą, jak grzesznicy do krainy milczących. Na skrzydła swe weźmie Niezłomnych, choć poeta mówił, że „ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy”. Milczenie owo na szczęście zostało przerwane przez pokolenie, co wyrosło z męczeństwa i modłów tych, co cierpieli dla Polski. Są ich tysiące – młodych Polek i Polaków, którzy w dniu swych niezłomnych bohaterów, z ich podobiznami na koszulkach brali udział w tradycyjnych już sztafetach biegowych w całej Polsce i za granicą „Tropem Wilczym” właśnie i w setkach innych okolicznościowych uroczystościach.

I nikt już nie zakrzyczy ani nie zgasi entuzjazmu tych młodych ludzi, którzy wysłuchali i odpowiedzieli na inne słowa tegoż poety: „Bądź wierny – idź”!

Tadeusz Andrzejewski,
radny rejonu wileńskiego

Komentarze   

 
#11 Wojak 2020-03-14 15:51
Sama nazwa "żołnierze wyklęci" powstała w 1993 r., gdy Liga Republikańska, organizacja antykomunistyczna działająca w latach 1993-2001, przygotowywała wystawę na Uniwersytecie Warszawskim poświęconą podziemiu antykomunistycznemu z drugiej połowy lat 40. i początku lat 50. ubiegłego stulecia. Szukano wówczas wspólnej nazwy dla oddziałów, które po zajęciu Polski przez Armię Czerwoną podjęły walkę z komunizmem.

"Wydawało nam się czymś naturalnym, że po 1989 r. elity opiniotwórcze III Rzeczpospolitej uczczą bohaterów sprzeciwiających się po drugiej wojnie światowej sowietyzacji Polski. Liczyliśmy na to, że w realiach państwa wolnego ci, którzy w najtrudniejszym momencie walczyli z komunizmem na śmierć i życie, zostaną przywróceni świadomości społecznej. Tymczasem była głęboka cisza, tak jakby nie istnieli" - mówił PAP Grzegorz Wąsowski, który wspólnie z Leszkiem Żebrowskim wydał na podstawie ekspozycji album pt. "Żołnierze Wyklęci. Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r.".

Termin "żołnierze wyklęci" upowszechnił Jerzy Ślaski, który w 1996 r. wydał książkę o takim właśnie tytule. To opowieść o powojennej walce z komunistami żołnierzy zgrupowania "Orlik", których historię Ślaski ukazał w kontekście działań całego podziemia niepodległościowego. "Podziw i szacunek musi budzić postawa tych dowódców i żołnierzy AK, którzy mimo tak beznadziejnego położenia nie poddali się, nie uciekli ze swej ziemi na drugi kraniec Polski, nie wkupili się w łaski nowej władzy zdradą swych ideałów i swych towarzyszy broni, lecz raz jeszcze podnieśli się do walki" - pisał Ślaski.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 Wojak 2020-03-14 15:51
"Żołnierze Wyklęci - bohaterowie antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu" - podkreślił Sejm, który w 2011 r. ustanowił 1 marca Narodowym Dniem Pamięci "Żołnierzy Wyklętych".

Inicjatorem Dnia Pamięci poświęconego Żołnierzom Wyklętym był prezydent Lech Kaczyński, który skierował do Sejmu projekt ustawy w tej sprawie. "Narodowy Dzień Pamięci +Żołnierzy Wyklętych+ ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną w obronie Ojczyzny" - podkreślił Lech Kaczyński.

W przywracaniu pamięci o żołnierzach podziemia antykomunistycznego ważną rolę odegrał także prezes IPN z lat 2005-2010 Janusz Kurtyka, który zwracał uwagę, że tematyka ta jest słabo obecna w społecznej świadomości Polaków lub też jest zafałszowana w wyniku polityki historycznej władz PRL.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Wojak 2020-03-14 15:48
Skoro uznajemy, że Polska po wojnie do 1989 roku była pod okupacją ("W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Naród Polski... preambuła Konstytucji RP) to znaczy, że Żołnierze Niezłomni walczyli z okupantem. I prawdą jest także, że wśród nich były jednostki, które mają mniejsze lub większe skazy. Natomiast wrzucanie wszystkich "wyklętych" do jednego worka "oprawców" jest wybiegiem albo ludzi zupełnie nie znających historii, którzy tylko powtarzają lewackie hasła bez znajomości tematu, albo robią to ci, którzy gloryfikują dawny ustrój totalitarny i bronią morderców - sędziów, prokuratorów, funkcjonariuszy bezpieki.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Aga 2020-03-12 20:08
Dzisiaj resortowe dzieci, i potomkowie komunistów i morderców wydających wyroki śmierci próbują po raz kolejny zniszczyć bohaterów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Tadeusz 2020-03-11 18:53
To smutne że w przestrzeni publicznej hałasują niektórzy krzykacze, dla których niezłomni bohaterowie nie zasługują na szacunek, a wręcz są oskarżani o różne wydumane przewiny.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 ! 2020-03-11 13:09
CHWAŁA BOHATEROM!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 marcin 2020-03-11 09:21
Wyborcza Michnika czy Newsweek Lisa szydzą z Bohaterów. Tak dla przypomnienia, Michnik to kompan Okińczyca, którego media Znad Wilii atakują polskie organizacje i liderów na Litwie. Można zauważyć taką prawidłowość...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Janusz 2020-03-11 08:43
Ci żołnierze zostali usunięci w kąt, ale w domach pamięć o nich przetrwała. Dziś odzyskują powszechną godność.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 Wilki 2020-03-11 00:46
Ponieważ żyli prawem wilka
historia o nich głucho milczy
pozostał po nich w kopnym śniegu
żółtawy mocz i ten ślad wilczy

szybciej niż w plecy strzał zdradziecki
trafiła serce mściwa rozpacz
pili samogon jedli nędzę
tak się starali losom sprostać

już nie zostanie agronomem
,,Ciemny” a ,,Świt” – księgowym
„Marusia” – matką ,,Grom” – poetą
posiwia śnieg ich młode głowy

To fragment wiersza "Wilki" Zbigniewa Herberta, wielkiego polskiego poety XX wieku. Literacki hołd dla Żołnierzy Wyklętych.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#2 Adam 2020-03-11 00:38
Walczyli o wolną Polskę. Zostali zdradzeni i osamotnieni, a jednak kontynuowali swoje chwalebne czyny nawet w obliczu nieuchronnej śmierci. Wykazali się niezłomnym hartem ducha i głębokim patriotyzmem.
Zasłużyli na naszą wdzięczną pamięć i szacunek.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24