Bajka niepoprawna politycznie o nowej świeckiej tradycji. Nowoczesny „Opłatek” Anno Domini 2050

2019-12-28, 14:11
Oceń ten artykuł
(8 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

– Witam wszystkich na święcie, które świętujemy – uroczyście rozpoczęła świąteczne spotkanie przed zbliżającym się rokiem 2050 jego organizatorka w jednym z europejskich miast. – Witam zaszczytnych gości (kontynuowała), a więc prezydentkę naszego tolerancyjnego, tęczowego miasta. Witam przedstawicieli rządu naszego kraju w osobie ministerki ds. wszelkich równości i różnorodności, mówiła podekscytowana. – Mam zaszczyt też przywitać przedstawicielkę naszych sił zbrojnych marynarkę, żołnierkę i kapitankę w jednej osobie, wyliczała godności kolejnych osób prowadząca, która swe przywitanie zakończyła szczególnie gorącym aplauzem dla osób LBGT/QWPRSTUYZFX+, jakie szczególnie licznie zgromadziły się na święcie.

– Kameradki i kameradzi, rok 2050 zbliża się, co się mówi, krokiem milowym. Będzie on szczególnym w historii ludzkości ze znanego wszystkim powodu. Osiągniemy bowiem w nim, jak zapowiadają to konstelacje gwiazd oraz wyrocznia Dobrego Mzimu, neutralność klimatyczną – owacyjnie wykrzyknęła niemal prowadząca, a jej słowa zostały nagrodzone rzęsistymi brawami.

– Uratujemy w ten sposób naszą wspaniałą planetę przed dziurą ozonową, ociepleniem klimatu oraz grożącymi nam straszliwymi kataklizmami. Neutralność klimatyczna oznacza, że osiągniemy równowagę w produkowaniu, że tak powiem, CO2 i jego pochłanianiu przez drzewa, krzaki i inne rośliny, że tak się wyrażę, czyli z powrotem przez przyrodę – objaśniała naukowo zebranym zagadnienie neutralności klimatycznej mówczyni.

– Jako doskonały przykład dbania o neutralność klimatyczną, jego egzemplifikacją wręcz niech będzie nasza tegoroczna świąteczna choinka, którą urządziliśmy z recyklingu po puszkach piwa, napojów energetycznych marki „Dwa w trzech i trzy w dwóch” oraz młodzieżowych kolec do nozdrzy, wykonanych z metalopodobnych ekologicznych włókien – z błogością w oczach ciągnęła temat ekologii prowadząca, która zaraz potem wezwała wszystkich, zgodnie z nową świecką tradycją, do wezwania w duchu Dobrego Mzimu, tak by bóstwo w przyszłym roku darzyło wszystkich tęgim zdrowiem, mocą różnych uciech oraz jurnością.

– Brawo, brawo – posypały się gromkie oklaski z sali, gdzie licznie zebrani goście zaczęli jak na komendę odprawiać świeckie gusła za wspomnianą pomyślność, zerkając jednocześnie pożądliwym wzrokiem na świąteczne stoły, uginające się pod obfitością najwspanialszych przekąsek i jadła kuchni wegańskiej. Albowiem ludzkość, przynaglana rygorystycznymi planami neutralności klimatycznej, powszechnie zadeklarowała swój wegetarianizm obawiając się, że w przeciwnym razie zginie albo z powodu kataklizmów klimatycznych, albo z rąk sfanatyzowanych klimatycznie pobratymców.

Na stołach więc widniały same zdrowe, wegańskie potrawy jako chrząszcze w pudrze sycylijskim, karaluchy ukraińskie na ostro (z pieprzem), szarańcza po chińsku, tajsku, filipińsku, a nawet po bretońsku z fasolką. Szpinaki wszelkich odmian i dopraw GMO, mnogość różnorakich lian wodnych, morskich i jeziornych, podawanych z odrobinką sosu barbeque. Ważki w cieście i z polewą z bliżej nieznanych składników oraz sałatki pospolite ze zwykłych traw, szczawiu, szałwii i mleczu. Ale największym rarytasem była jednak tortilla ze ślimakami odmian większych i mniejszych, które to małże pod silnym protege Francji zostały skreślone z listy produktów mięsopodobnych i zaliczone do potraw jadalnych, pochodzących z tradycyjnej kuchni galicyjskiej.

Z racji na ponęty kulinarne gusła odprawiono dość szybko i formalnie, by jak najszybciej później rzucić się do obżarstwa, czemu ludzkość w tym czasie oddawała się szczególnie chętnie i namiętnie. Wkrótce po całej sali rozległy się charakterystyczne mlaskania, chrząkania, grdykania i inne odgłosy wynikające z szybkiego spożywania potraw.

Gdy pierwszy głód został zaspokojony, dopiero zaczęto sobie wzajemnie składać świąteczne życzenia: „Wesołego wszystkiego i beztroskiego w nowym roku”, „Wszelkich uciech i przyjemności”, „Świątecznych świąt, które świętujemy”, a nawet „Radosnych pelikanów po głębszym zaciągnięciu się skrętem”. Łamano się przy tym tradycyjnym zakalcem.

Po wymianie kurtuazyjnych grzeczności część biesiadujących zdobyła się nawet na intelektualne rozmowy. Oto jeden z gości widząc, że zawiązuje się rozmowa na modny temat o ekologii i ochronie klimatu, postanowił popisać się wiedzą w tej materii. Rzekł więc z miną znawcy do obok stojącej sąsiadki, że to Księżyc jest przyczyną fluksu i refluksu oceanu, który w ten sposób stale zagraża zalaniem lądu i ludzi tam mieszkających.

– Mamy do czynienia z kimś, kto lekceważy fakty, wypływające ze światła wiedzy, oburzyła się madame na stwierdzenie korelujące Księżyc z przypływami oceanu. – To nie Księżyc tylko Saturn ma na te zjawiska przeogromny wpływ, zaczęła z pasją udowadniać swemu rozmówcy.

– Niewykształcona madame taką swą mową popełnia kardynalny błąd, żachnął się urażony zwolennik teorii księżycowej, jednak zaraz dodał pojednawczo, że owszem ludzie nauki nie są do tej pory w zgodzie, czy oprócz Księżyca są jeszcze jakiekolwiek inne czynniki wpływające na odpływ oceanu, ale żeby mówić o Saturnie, to czyste absurdum.

Dotknięta takim stwierdzeniem do żywego jego oponentka wyprostowała się dumnie, by dać świadectwo swym wyższym uzdolnieniom, i zaczęła z zupełnie innej beczki, że to może w takim razie towarzysz będzie również negował, iż Gagarin i Twardowski do spółki wylądowali na Księżycu, by tam zamieścić tęczową flagę na znak solidarności z osobami LBGT/QWPRSTUYZFX+!? Te ostatnie literki dziarska niewiasta cedziła przez zęby, przyjmując przy tym bardzo bojową pozycję.

Nie dziw więc, że na te słowa jej adwersarz zbladł, a krople potu pokryły jego czoło. W lot pojął nieborak ku jak niebezpiecznemu tematowi zmierza rozmówczyni, dlatego natychmiast przyznał rację madame we wszystkim, poczynając od Gagarina i flagi, a na Saturnie kończąc. Potem śpiesznie oddalił się od napuszonej i niebezpiecznej biesiadnicy.

Inni biesiadnicy w tym czasie zaczęli zawodzić tradycyjne piosenki z okazji swego świeckiego święta o lubieżnym bałwanku i sierotce Marysi, radzi, że wolne dni świętują ekologicznie, z pełnymi brzuchami i że ogólnie są tacy nowocześni.

Na sali tymczasem dał się czuć swąd siarki, którego rozochoceni biesiadnicy wcale jednak nie czuli...

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#14 IZ 2020-01-11 08:06
Już niektóre wymysły tych środowisk - te ich zasady czy fundamenty jestestwa - często same sobie przeczą i się wykluczają wzajemnie. Tak się dzieje zawsze kiedy nie ma solidnych podstaw - w odróżnieniu od katolików.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 Tadeusz 2020-01-09 23:52
Najlepiej żeby takie bajki były tylko w opowiastkach i nie zdarzały się naprawdę.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 oKo 2020-01-06 14:09
Przestroga dla wszystkich. Wczoraj słyszałem piękne kazanie, że nie możemy być bierni, nie możemy pozwolić, aby w święta Bożego Narodzenia nie było BOGA. Nie możemy pozwolić, aby zamiast NIEGO były reniferki, choinki, światełka.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 T. 2020-01-02 20:46
Coraz więcej tych literek, autor przewiduje za pare dziesiątek lat wersję: LBGT/QWPRSTUYZFX+. A ten plus na końcu pokazuje, że to jeszcze nie wszystko.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 marcin 2020-01-02 12:15
lepiej niech te proroctwa na rok 2050 się nie sprawdzą, to będzie lepiej dla wszystkich
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Patryk 2019-12-31 19:45
Oby bajka bajką pozostała
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Ewa 2019-12-30 11:55
Artykuł utrzymany w konwencji bajki, ale elementy tu przedstawione już się realizują na naszych oczach.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 XIII 2019-12-29 10:40
Te lewackie nierzadko śmieszne obłąkanie, momentami przeinacza się w coś co może mieć bardzo niebezpieczne konsekwencje. Otóż podczas różnego rodzaju manifestów, marszy itp. dało się słyszeć głosy, iż uczestnicy nie są za niepodległością Polski!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 Adam 2019-12-28 18:26
Strzeżmy się takiej "nowoczesności" jak ta opisana wyżej. Bo to jest raczej szaleństwo i skrajna głupota.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 ot co 2019-12-28 18:24
taka bajka... że aż strach się bać...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24