Oczy Europejczyków łypią w kierunku Polski

2019-12-21, 16:20
Oceń ten artykuł
(5 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

Po masowych napaściach na Niemki przez uchodźców w noc sylwestrową przed kilkoma laty w Kolonii, szwedzcy dziennikarze postanowili dokonać eksperymentu u siebie w tej drażliwej materii. Postanowili mianowicie zainscenizować w jednym ze swych miast na dworcu kolejowym napaści na młode Szwedki przez podstawionego azjatyckiego uchodźcę, by wybadać w ten sposób reakcję Szwedów na podobne zajścia.

Eksperyment trwał długo. Na oczach tłumu podstawiony śniady uchodźca zaczepiał młode Szwedki w sposób chamski, a czasami wręcz bandycki i nie spotkał się z odpowiedzią żadnego nobliwego Szweda. Na nagraniu było wręcz widać, jak szwedzcy mężczyźni bojaźliwie próbują obejść miejsce napaści i czasami tylko niektórzy z nich coś tam grzecznie bąkną napastnikowi. Męskiej reakcji jednak nie było. Nie było aż do czasu, gdy w tłumie przechodniów pojawił się, jak się później okazało... Polak. Ten, gdy tylko zobaczył atakującego kobietę Azjatę, natychmiast jak żbik doskoczył do intruza i złapał go za gardło. Potem rzucił wystraszonego aktora o ścianę i trzymając go lewą ręką za przełyk, prawą pięść niedwuznacznie uniósł mu nad głową krzycząc jednocześnie po polsku: „Co ty k... Szybko przeproś kobietę!”. Gdyby akcja trwała kilka sekund dłużej, nos i gęba udawanego napastnika znalazłyby się w poważnym niebezpieczeństwie, Polak bowiem nie był usposobiony do żartów. Na szczęście, na czas zdążyli nadbiec ukryci z kamerą dziennikarze i dawaj tłumaczyć rozsierdzonemu gościowi z Lechistanu, że to tylko ustawka. Eksperyment. Dawaj mu też dziękować za odwagę i rycerskość. Potem szwedzkie media jeszcze długo rozpisywały się nad szarmancją i dżentelmeństwem polskich mężczyzn.

Już niebawem jednak okazało się, iż szwedzki eksperyment z Polakiem w roli głównej był tylko swego rodzaju preludium późniejszych, tym razem już, niestety, prawdziwych i nieudawanych wydarzeń o podłożu terrorystycznym. W Europie Zachodniej zaczęły mnożyć się zamachy terrorystyczne, gdy uzbrojeni muzułmańscy zamachowcy atakowali zaskoczonych i zdezorientowanych mieszkańców Starego Kontynentu, siejąc śmierć i przerażenie. W takich sytuacjach każdy próbuje instynktownie ratować własne życie bądź życie najbliższych i tylko wyjątkowi śmiałkowie ryzykują stanąć bezbronni do konfrontacji z uzbrojonymi napastnikami. Tak było np. we francuskim Strasburgu, gdy w grudniu 2018 roku uzbrojony w broń palną muzułmański terrorysta próbował wtargnąć do jednego z klubów, by powtórzyć tam niedawny mord w Bataclan. Na drodze terrorysty stanął jednak 36-letni Bartek z Polski oraz jego włoski kolega. Z gołymi rękami rzucili się na zabójcę i powstrzymali go na kilka sekund, zanim obydwaj nie padli podcięci kulami. Te kilka sekund uratowały życie gościom klubu, którego drzwi w międzyczasie zdążyła zatrzasnąć obsługa.

W Berlinie w podobnych tragicznych okolicznościach brawurowym męstwem popisał się polski kierowca tira, który do końca próbował walczyć z muzułmańskim terrorystą w kabinie swej ciężarówki (zanim nie został śmiertelnie zasztyletowany) i tym samym pokrzyżował jego plany rozjechania wielu Niemców, przebywających na jarmarku bożonarodzeniowym.

Dosłownie kilka tygodni temu cała światowa prasa rozpisywała się o dzielnym Polaku Łukaszu z Londynu, który powstrzymał uzbrojonego w dwa noże muzułmańskiego terrorystę... kłem narwala. Polak pracował jako kucharz w londyńskiej restauracji, którą zaatakował recydywista, zwolniony warunkowo z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za terroryzm. Pan Łukasz był w piwnicy restauracji, gdy usłyszał hałas i krzyki. Natychmiast wybiegł na górę, gdzie zobaczył dantejskie sceny (terrorysta już na ten moment zadźgał dwie osoby) i strach przerażonych gości restauracji. Bezbronny Polak bez namysłu ruszył na uzbrojonego w dwa noże zabójcę, zrywając po drodze ze ściany jedną z dekoracji lokalu, czyli półtorametrowy kieł narwala. Wstąpił w śmiertelną walkę z terrorystą sam na sam, dając tym samym szansę reszcie gości zbiec z pomieszczenia. Przez kilka minut walczył dzielnie z rzezimieszkiem, odnosząc liczne rany od cięcia nożem. Nie ustąpił jednak do końca. Później, po dołączeniu się do walczących dwóch innych odważnych mężczyzn, bandyta został obezwładniony. Polaka okrzyknięto bohaterem. „Ci przeklęci Polacy znowu ratują Anglików”, napisała następnego dnia jedna z londyńskich gazet, odnosząc postawę bohaterskiego Polaka do postaw innych dzielnych Polaków, jacy podczas II wojny światowej ratowali Londyn w bitwach powietrznych przed inwazją hitlerowskich lotników. Potem bohaterzy, już w czasie pokoju, doczekali się od wybawionych ze śmiertelnej opresji czarnej niewdzięczności.

Tym razem jednak w stosunku do dzielnego pana Łukasza sypały się gratulacje dosłownie z całego świata. Angielska królowa i najwyższe władze państwa Albionu dziękowały bitnemu Polakowi. A jeden z włoskich internautów napisał, że na Polaków zawsze można było liczyć. „Zawsze byliście tam, gdzie trzeba i kiedy trzeba”, nie krył swego uznania dla wszystkich dzielnych Polaków mieszkaniec krainy Apeninów. Jedna zaś z hiszpańskich gazet napisała wręcz, że jej zdaniem w Polsce nie ma zamachów muzułmańskich terrorystów, bo w kraju nad Wisłą takich „Łukaszów jak ten z Londynu” jest wielu.

Może to trochę zbyt górnolotna ocena, ale prawdą jest też, że Polacy, jako naród w ciągu dziejów wielokrotnie ratowali skórę swym europejskim sąsiadom w różnych ciężkich opresjach. Tak było np. podczas słynnej Odsieczy Wiedeńskiej w roku 1683, gdy polski król Jan III Sobieski ze swym wojskiem w ostatniej chwili uratował Europę przed muzułmańską inwazją czy chociażby w roku 1920 w Bitwie Warszawskiej, gdy polskie legiony i ich wódz Józef Piłsudski uratowali Stary Kontynent przed „czerwoną zarazą”.

Dziś też oczy bezradnych i zagubionych w ideologicznym szaleństwie Europejczyków coraz częściej z nadzieją łypią w kierunku Polski.

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#11 Skandal 2019-12-27 08:03
Bezpardonowe ataki na Polskę nadal trwają. Ostatnio niemieccy eurodeputowani wnioskowali o odebranie dotacji z uwagi na tzw. ustawę o sędziach!!!
TO jakaś niedorzeczność! To ma być szantaż? Czy Niemcom ktoś mówi jakie i jak mają prawo stanowić u siebie? Francuska ustawa jest jeszcze bardziej restrykcyjna wobec sędziów i nikt szumu nie robi!
Unijni decydenci chcą mieć Polskę na smyczy i w kagańcu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 XIII 2019-12-24 11:10
"Może to trochę zbyt górnolotna ocena, ale prawdą jest też, że Polacy, jako naród w ciągu dziejów wielokrotnie ratowali skórę swym europejskim sąsiadom w różnych ciężkich opresjach. Tak było np. podczas słynnej Odsieczy Wiedeńskiej w roku 1683, gdy polski król Jan III Sobieski ze swym wojskiem w ostatniej chwili uratował Europę przed muzułmańską inwazją czy chociażby w roku 1920 w Bitwie Warszawskiej, gdy polskie legiony i ich wódz Józef Piłsudski uratowali Stary Kontynent przed „czerwoną zarazą”."

Gdyby nie Polacy Europa już dawno stałaby się kalifatem.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 z niemieckiego zagłębia 2019-12-23 21:39
obywatele Niemiec z zazdroscia patrza na rzady w Polsce. Maja dosc multi-kulti, ktore przynioslo Niemcom katastrofe. Zreszta tak samo jest w innych krajach, gdzie obywatele marza o powrocie do ery sprzed najazdu imigrantow.
Tylko politycy, ktorzy sa oderwani od rzeczywistosci i w dalszym ciagu zaslepieni niemiecko-francuskim dyktatem boja sie stanac murem za terroryzowanymi przez "nachodzcow" obywatelami wlasnych krajow.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Ryś 2019-12-21 22:20
Przykład tchórżostwa i niewdzięczności wobec króla polskiego inarodu polskiego,doczekaliśmy się od władz Wiednia ...Boją się postawić już wykonany pomnik królowi polskiemu Sobieskiemu,co uratował te miasto i państwo austrijackie,a może nawet i Eutopę od iga osmańskiego.Lękają się emigrantów tureckich i innych muzułmanów że ten pomnik sprawi im dyskomfort i wzbudzi niezadowolenie wśród osmanów.Taka jest podzięka austriacka Polsce za ich wybawienie i przelaną polską krew .
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Malik 2019-12-21 20:11
A dlaczego tak się dzieje?
Bo w wielu domach obowiązywały wartości Bóg - Honor - Ojczyzna
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 Młynarz 2019-12-21 20:09
Polska to bastion pomiędzy marksistowskim zachodem (oczywiście mowa o obecnych politykach u władzy w UE) a krajami Trójmorza.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 DP 2019-12-21 20:07
Ciekawe, gdzie są te wszystkie aktywistki oraz "obrończynie" praw kobiet kiedy codziennie łamane są prawa kobiet na zachodzie (oraz coraz częściej w Polsce) przez radykalnych muzułmanów.

„Chcą wolności dla siebie, ale chętnie popierają podporządkowanie innych kobiet. Gdyby im zależało na prawach kobiet, sławiłyby kobiety w Iranie, które są aresztowane za łamanie obowiązku noszenia chusty” – tak ocenia część lewicowych aktywistek Yasmine Mohammad.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Prawnik z Polski 2019-12-21 20:00
Zachodnie media w imię politycznej poprawności milczą na temat gwałtów, rabunków, zbrodni dokonywanych przez imigrantów.
W Polsce również cisza w mainstreamowych mediach.
Co się wyprawia złego oraz jak postępuje islamizacja europy można poczytać na niektórych portalach tj.:
https://ndie.pl/ czy https://euroislam.pl/
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 111 2019-12-21 19:55
"zachodnia" znieczulica przeraża. Oby to zostało za Odrą i Morzem Bałtyckim.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#2 Artem 2019-12-21 19:22
multikulti to dżuma XXI wieku
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24