Przywróćmy Cvirkę jego epoce

2019-10-31, 16:30
Oceń ten artykuł
(3 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

W Wilnie na dobre rozgorzała wojna pomnikowa. I jak by to nie brzmiało paradoksalnie, śmiem powiedzieć, że dobrze.

Obrazoburstwo czasem jest potrzebne. W przypadku Ukochanego Miasta, jakże przecież zasłużonego dla kultury, sztuki, polityki wielu narodów zbędny ikonostas, by pozostać w formule określeń sakralnych, musi być usunięty z przestrzeni publicznej litewskiej stolicy. Wilno po prostu zasługuje na to, by na jego ulicach, kamienicach, parkach i skwerach byli czczeni wielcy i zasłużeni obywatele, a nie byle osoby rozmaitego, że tak powiem, autoramentu – od wyznawców nazizmu do komunizmu.

Ale niestety wydarzenia ostatnich tygodni i miesięcy pokazały, że za dużo w grodzie nad Wilią pojawiło się upamiętnień fałszywych bohaterów albo działaczy ze skazą. Pisaliśmy już w tej rubryce o tablicy generała „Vėtry”, o ulicy dyplomaty Kazysa Škirpy czy o litewskich pseudobohaterach, których nazwiska zbyt pochopnie (jak przyznają historycy) zostały wyryte na granitowej ścianie symbolicznego w Wilnie budynku przy ul. Ofiarnej.

Dzisiaj pochylmy się nad innym współczesnym symbolem Wilna – pomnikiem litewskiego, sowieckiego pisarza Petrasa Cvirki, który dumnie okupuje przestrzeń w eksponowanym miejscu litewskiej stolicy, w parku tuż u podnóża Góry Bouffałowej. Ustawiony został tam w roku 1959, a więc w czasach, gdy duch stalinizmu zionął jeszcze potężnie (mimo śmierci krwawego dyktatora) w całym byłym ZSRR nie wykluczając Litwy, gdzie ówczesny pierwszy sekretarz litewskiej partii komunistycznej Antanas Sniečkus domagał się od Moskwy, by ta zabroniła na powroty z łagrów do swych domów byłym partyzantom.

Pomnik Cvirki w centrum Wilna pojawił się nie przez przypadek. By o tym przekonać się, zajrzyjmy do życiorysu pisarza, który żył krótko, bo zaledwie 38 lat. Zdążył jednak jako literat wykazać się radykalizmem (już w okresie międzywojennym należał do radykalnej grupy literackiej skupionej wokół czasopisma „Trečias frontas”), który z czasem popchnął go w kierunku komunizmu. Do Litewskiej Partii Komunistycznej Cvirka zapisał się w możliwie najgorszym okresie, bo w roku 1940, czyli akurat wtedy, gdy Stalin anektował Litwę. Młody gniewny Cvirka zresztą nie tylko, że się nie sprzeciwiał okupacji, ale wręcz ją poparł. Po ataku Hitlera na ZSRR młody litewski pisarz komunistyczny zbiegł do Kraju Rad, gdzie na jego południu przeczekał wojnę. Na Litwę wrócił w roku 1944, by robić karierę literacką. Robił sprawnie i, można by rzec, błyskawicznie. Bo z mety tuż po powrocie został redaktorem naczelnym czasopisma „Pergalė” oraz równolegle prezesem Związku Pisarzy Litwy, której to organizacji prezesował aż do śmierci w roku 1947.

Literacka kariera Cvirki rozwijała się nie tylko dzięki jego talentom bynajmniej. Był on gorliwym obrońcą nowego porządku, usierdnie wspierał sowiecką propagandę, a nawet, by się przypodobać nowej władzy, zadenuncjował jej swego kolegę ze Związku Pisarzy Kazysa Jakubėnasa, jako twórcę antysowieckiego. Jakubėnas oczywiście został za to wyrzucony ze związku, a po pewnym czasie również z Litwy. „Jeżeli Cvirka rzeczywiście zadenuncjował swego kolegę pisarza sowieckiej bezpiece, to był on przykładnym draniem” – napisał politolog Kęstutis Girnius, który domaga się usunięcia pomnika sowieckiego pisarza z centrum Wilna. „Światłe strony jego życiorysu” nie równoważą kariery Cvirki w stalinowskich czasach, dodaje Girnius.

A na te właśnie „światłe strony życiorysu” powołuje się dzisiaj właśnie Związek Pisarzy Litwy, domagając się zostawienia pomnika swego protoplasty z lat powojennych w prestiżowym miejscu Wilna. Urzędnicy ochrony zabytków w stolicy niestety tą samą piosnkę nucą o zasługach Cvirki dla litewskiej kultury, które, w ich mniemaniu, mają dawać alibi dla pisarza, który skompromitował się na froncie ideowym i ludzkim zwyczajnie. Słabe są to argumenty, zważywszy na fakt zwłaszcza, że w mrocznych czasach stalinowskich pomniki stawiano nie za talenty, ale za postawę ideową. Cvirka, widać, spełniał to kryterium.

Minister kultury Mindaugas Kvietkauskas z kolei proponuje w sprawie pomnika Cvirki rozwiązanie kompromisowe. Monument ma zostać, ale pod warunkiem, że obok pojawi się tablica informacyjna, rozjaśniająca Litwinom i gościom stolicy, kto zacz był Cvirka poza tym, że był utalentowanym pisarzem. Czyli ma mówić turystom również o ciemnych stronach życia literaty, by nie wyciągnęli oni błędnego mniemania co do osobowości człowieka z cokołu.

Czy takie rozwiązanie nie jest jednak, aby pewną niekonsekwencją. Czci się bowiem na ogół ludzi, których życiorysy ich do tego upoważniają. Tutaj zaś ma być czczony pisarz, o którego postępkach należy osobno informować zwiedzających, tak by nie zmylić ich.

Uważam, że aby nie robić szmerku w głowach turystów i nie obrażać też historii wielokulturowego Wilna, Cvirkę warto odeskortować do Parku Grūtas. Tam panuje ta sama epoka, dominują w bryłach kamienia czy innego materiału ci sami bohaterzy, których Cvirka za życia tak wychwalał. Będzie więc w Grūtasie pisarz w swoim żywiole i żadnych dodatkowych tablic wyjaśniających ustawiać nie trzeba będzie...

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#13 cc 2019-11-15 11:56
Takie rzeczy się dzieją gdy brak prawdziwych autorytetów...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Franek 2019-11-08 20:01
Ciekawie będzie jak postawią pomnik Landsbergisowi a później po ujawnieniu dokumentów okaże się, że był on bardzo wpływowym towarzyszem sowieckim.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 XIII 2019-11-06 20:52
Cytuję marcin:
Jeżeli Cvirka rzeczywiście zadenuncjował swego kolegę pisarza sowieckiej bezpiece (a wszystko na to wskazuje), to był on przykładnym draniem, pospolitym donosicielem, człowiekiem bez honoru i przyzwoitości.

Ciekawe ilu takich jest w polityce RL. Społeczeństwo dowie się tego pod warunkiem przyjęcia projektu lustracji.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 januk 2019-11-06 14:00
niby jasne, że usunąć, ale to otwiera drogę do pozbywania się wszystkiego, co jest w danym momencie niepoprawne ideologicznie...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 ana.logia 2019-11-06 08:06
Litwini nie mają zbyt wielu twórców, więc może lepszy taki niż żaden? ;)
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 mac56 2019-11-05 15:59
Niezły gagatek był z Cvirki... Ale czy likwidacja jego pomnika nie pociągnie za sobą usuwania innych niewygodnych dla Litwinów reliktów przeszłości, w tym polskich?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 czytelnik 2019-11-05 00:10
Tak w temacie...
W przygotowaniu jest urbanistyczna i socjokulturowa analiza historycznego rozwoju oraz stanu ekologicznego skweru Petrasa Cvirki.
Ankieta jest anonimowa. Sondaż potrwa do 8 listopada.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 marcin 2019-11-04 23:38
Jeżeli Cvirka rzeczywiście zadenuncjował swego kolegę pisarza sowieckiej bezpiece (a wszystko na to wskazuje), to był on przykładnym draniem, pospolitym donosicielem, człowiekiem bez honoru i przyzwoitości.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 pl-lt 2019-11-04 23:35
Najwyraźniej lietuvisom brakuje bohaterów prawdziwych, dlatego tak często honorują byle kogo.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Wojak 2019-11-04 20:12
"Młody gniewny Cvirka zresztą nie tylko, że się nie sprzeciwiał okupacji, ale wręcz ją poparł." Socjaliści oraz konserwatyści, czyli de facto komunistyczny Sajudis dbali o to, aby na pomnikach byli osobnicy o poglądach "jedynych słusznych czasów"
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24