Służba wojskowa: prestiż czy pic?

2019-01-22, 16:18
Oceń ten artykuł
(7 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

„Armia eto choroszaja szkoła, no łudsze jejo projti zaoczno”, mawiało się w czasach radzieckich w okresie mniej więcej od „zastojnych wriemion” Leonida Iljicza Breżniewa. A powiedzonko to stało się szczególnie aktualne, gdy niedołężny i prawie już zdziecinniały sowiecki przywódca postanowił wysłać armię do Afganistanu, by nieść bratnią pomoc afgańskiemu narodowi, który zamyślał ponoć budować u siebie socjalizm.

Pamiętam, jak nasz najlepszy w historii koszykarz Arvydas Sabonis postanowił wówczas zostać rolnikiem. Ni z tego, ni z owego zapisał się do Kowieńskiej Akademii Rolniczej, by studiować zawiłości agrarnego fachu. Wszyscy oczywiście wiedzieli, skąd to nagłe zamiłowanie Sabonisa do roli i postawę gwiazdy litewskiej koszykówki po cichu popierali. Poszedł bowiem do Akademii Rolniczej, bo była ona wówczas jedyną uczelnią na Litwie, która dawała swym studentom tzw. „broń”, czyli chroniła ich przed poborem do sowieckiej armii. I wtedy na Litwie taka postawa poborowych była uważana za patriotyzm, bo unikanie służby w wojsku okupanta było czymś chwalebnym, patriotycznym właśnie.

Niestety, wygląda na to, że ten nawyk migania się od woja nabyty w czasach radzieckich przeniósł się na litewską młodzież w czasach obecnych, gdy Litwa jest państwem niepodległym i dysponuje własnymi siłami zbrojnymi. Jak tylko litewskie MOK ogłasza wylosowaną listę poborowych, słyszymy w mediach historie znanych sportowców, dzieci uprzywilejowanych rodziców czy po prostu latorośli rodzicieli „przy kasie”, którzy kombinują, by tylko odroczyć zaszczytną służbę „tėvynės labui”.

Proceder ten jest dość powszechny. Wystarczy przypomnieć sobie śledztwo dziennikarskie litewskich żurnalistów sprzed iluś tam lat, które wyjawiło, że synowie znanych litewskich polityków i posłów niemalże w 100 proc. „szkołę wojskową przeszli zaocznie”. Wyjątkiem okazał się wówczas, jak dobrze pamiętam, były minister spraw zagranicznych Vygaudas Ušackas, który swój obowiązek patriotyczny potraktował dosłownie i zezwolił synowi na żołnierski mundur i zupę.

W tym roku nie obyło się bez tradycyjnych ekscesów, gdy idzie o pobory. Oto sportowiec Danas Rapšys, gwiazda litewskiego pływania, gdy tylko się dowiedział, iż znalazł się w tym rok na liście poborowych, zareagował – można by powiedzieć – standardowo. Zapewnił o swym patriotyzmie i gotowości do obowiązku, ale zarazem dodał, że najlepiej by go spełnił nie na poligonie ćwiczebnym tylko... w basenie. Na Facebooku napisał, że „najbardziej pomocny (ojczyźnie miłej – przyp. autora) będzie w wodzie”. Nie, nie, po trzykroć nie, nie miga się oczywiście od służby i nawet gotów jest „służyć z bronią w ręku”. Ale nie teraz, tylko w bliżej nieokreślonej perspektywie, gdy „Litwa będzie go potrzebowała”. Donatas Sabonis, koszykarz i syn ojca, który swego czasu, jak już wspominaliśmy, patriotycznie został rolnikiem, by nie służyć Moskalom, też trafił na listę poborowych. Zobaczymy, jak będzie. Pamiętajmy jednak, że czasy się zmieniły i to, co było patriotyzmem w czasach jego rodziciela, dziś może być uznane za całkiem odmienną postawę.

Oczywiście, dywagując o postawach młodzieży wobec obowiązku patriotycznego, nie możemy nie brać pod uwagę specyficznej sytuacji zawodowych sportowców, którzy przez wojsko nie mogą zaniechać treningów, bo wypadną z branży, gdzie konkurencja wśród profesjonalistów jest ogromna. Nie znaczy to jednak, że nie ma jakichś rozwiązań pośrednich. Przecież profesjonalny sportowiec te swe 9 miesięcy służby może tak rozłożyć (uwzględniając dobrą wolę wojskowych), że większość z nich spędzi na zawodach i treningach. A na poligonie może się pojawiać tylko sporadycznie, a i tak będzie to miało ogromne propagandowe znaczenie dla wojska litewskiego. Znana gwiazda sportowa w mundurze, to jest przecież ogromna zachęta dla jej kibiców i po prostu młodzieży, która nie będzie demoralizowana przez „szkołę zaoczną” dla wybranych. Nic bowiem gorszego, jak pokazowy i werbalny patriotyzm. W USA, gdzie służba wojskowa jest zawodowa, dzieci sławnych rodziców decydują się na ryzykowną i trudną karierę wojskową, bo w tym kraju pieczołowicie podtrzymywane są tradycje i prestiż służby. Umiejętności i morale amerykańskiej armii dzięki temu są znane na całym świecie.

Podobnie jest w innych krajach zachodniej demokracji. W Wielkiej Brytanii, dla przykładu, książę Harry nie tylko odsłużył należne mu lata w wojskach Jego Królewskiej Mości, ale i pełnił służbę również na misji w Afganistanie, gdzie brał udział w niebezpiecznych, zagrażających życiu akcjach bojowych. Kapitan Dicton Leigh-Wood w swych wspomnieniach z tamtej służby mówi, że wnuk królowej Elżbiety II służył na tych samych zasadach jak i każdy inny żołnierz. Nie był szczególnie chroniony. A pewnego razu znalazł się nawet o włos od śmierci, gdy jego transporter opancerzony dosłownie o kilka cali ominął minę założoną na drodze. Gdyby na nią wjechał, byłoby „game is over”, przyznaje oficer w swych wspomnieniach. Takie sytuacje cementują armię, jej morale i prestiż.

Z kolei facebookowe zapewnienia litewskich gwiazd sportu, że są zwarci i gotowi, i że jak tylko, to oni od razu, powodują jedynie rozprężenie, jeżeli idzie o wojsko. Pokazują, że sowieckie jeszcze powiedzonko o dobrej szkole wojskowej, którą jednak warto przejść zaocznie, ciągle jest aktualne...

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#22 rado 2019-02-19 20:37
Dał przykład Sabonis jak się migać od wojska to inni też tak robią. Wolą robić karierę albo zasuwać w Anglii za pieniądze niż tracić czas w kamaszach.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 Teresa 2019-02-19 15:59
Cytuję marcin:
widocznie określenie "litewski patriotyzm" jest mocno przereklamowane

Za to litewski nacjonalizm i antypolonizm trzyma się mocno. Dla przykładu litewska telewizja publiczna nie zaprosiła na debatę kandydatkę AWPL-ZCHR na mera Wilna, choć AWPL jest drugą siłą w radzie, a cztery lata temu kandydat AWPL o mało nie dostał się do drugiej rundy. Takie to jest nieposzanowanie obywateli kraju przez urzędników.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 Staszek 2019-02-18 15:52
Niby zaszczytny obowiązek, ale jakże wielu czyni wysiłki by go skutecznie uniknąć. A dominują w tym wysoko ustawieni tzw. patrioci.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 marcin 2019-02-18 15:33
widocznie określenie "litewski patriotyzm" jest mocno przereklamowane
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 Franek Dolas 2019-02-14 14:24
Dzisiaj są stworzone takie warunki, że jak się zgłosisz dobrowolnie dostajesz kasę co miesiąc, jeździsz do domu na weekendy, dostajesz kasę pod koniec 9 miesięcznej służby. Po co jakieś przykłady? Sam bym poszedł gdybym nie był za stary.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 samson 2019-02-14 12:46
Bo ja wiem. Na Litwie to są takie gwiazdy że czasem pierwszy raz o nich słyszę w prasie. I bez ich marnego przykładu jest pełno chętnych do dobrowolnej służby.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Teresa 2019-02-11 19:37
Coś słabi są ci mężczyźni. Są z pierwszych stron gazet, wzorem dla młodych i powinni służyć przykładem.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Pan Darek 2019-02-10 08:29
"Przecież profesjonalny sportowiec te swe 9 miesięcy służby może tak rozłożyć (uwzględniając dobrą wolę wojskowych), że większość z nich spędzi na zawodach i treningach. A na poligonie może się pojawiać tylko sporadycznie, a i tak będzie to miało ogromne propagandowe znaczenie dla wojska litewskiego."
Oczywiście, że tak. Jak ktoś chce to sobie poradzi. A w artykule pan Andrzejewski podał przykłady osób, które mają usta tylko pełne frazesów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 cc 2019-02-08 16:09
ludziska migają się od tych dziewięciu miesięcy zaszczytnej służby w obronie kraju a dawniej wojsko trwało dwa lata i nie było tylu wykręcających się cwaniaków
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 Krzysztof 2019-02-01 16:18
Wielki król rock'n'rolla, wówczas już sławny i bajecznie bogaty 23-letni Elvis Presley, 1 października 1958 roku rozpoczął służbę wojskową w amerykańskiej bazie w Niemczech Zachodnich. Trwała ona do 2 marca 1960 roku. Wprawdzie miał pewne przywileje, ale obowiązek spełnił i stał się wzorem dla wielu młodych Amerykanów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24