Taką hipotezę wysunął Michnik w obszernym wywiadzie dla „Lietuvos rytas”, który przeto nawet został zatytułowany odpowiednio: „Izolacja zmusza polepszyć stosunki z Litwą”. Pełno jest w nim strachów i „achów”, jak ciężko dziś żyje się w Polsce, gdzie reżim zapanował. Jak nie ma tam demokracji, że prawie trzeba o azyl polityczny prosić na Litwie, co przekornie zapowiadał przed swym wykładem w Wilnie gość znad Wisły. Nie pożalił się, co prawda, tym razem, jak bardzo cierpi w tym nieludzkim reżimie jego „Wyborcza” gazeta, którą władze złośliwie zaprzestali prenumerować a i, co gorsza, milionów na reklamę dawać też. Przed ostatecznym bankructwem więc niegdyś wszechpotężne medium ratują dziś jedynie spekulacyjne srebrniki Sorosa.
Diagnoz w przeszłości redaktor Michnik stawiał wiele, ale - wypada przyznać – bez mała żadna z nich nigdy się nie spełniła. Więc i tym razem diagnozą słynnego redaktora nie warto się przejmować. Warto raczej przejąć się stanem samego diagnozującego, który może budzić niepokój. Jest to bowiem stan człowieka, który utracił wszystko, bo - mówiąc ogólnie – utracił panowanie nad umysłami Polaków i mocno się boi, że już nigdy tego panowania nie odzyska. I ten strach właśnie, który – jak poucza Księga Mądrości – to nic innego jak zdradziecka odmowa pomocy ze strony rozumowania, powoduje, że Michnik traci poczucie rzeczywistości. Mrzonki i własne urojenia wydaje za rzeczywistość.
Polska jest izolowana, jak wydaje się Michnikowi, bo prezydent Macron, gdy był w naszych stronach i nawiedził niektórych naszych sąsiadów, do Warszawy nie zawitał. Och, ach, jaka izolacja, triumfalnie i nie kryjąc radości ogłosiła wtedy gazeta Michnika, objaśniając Polakom przy tym, że to z powodu rzekomego braku demokracji Polskę ukarano. Fircyk Macron, który na poprawę swej aparycji dziennie wydaje coś blisko 1000 euro, rzeczywiście do Polski nie zawitał. Co prawda zgoła z innego powodu, niż piała „Wyborcza”. Mianowicie dlatego, że nie udało mu się wymusić na Warszawie ustępstw w sprawie pracowników delegowanych. Polskie firmy (zwłaszcza przewoźnicze) są potentatami na rynku europejskim i Francja ma z tym problem, stąd właśnie wzięło się demarche francuskiego prezydenta, który we własnym kraju nie potrafi sobie poradzić z przerastającymi go problemami. Za pół roku rządzenia zaufanie obywateli do niego spadło tak drastycznie, jak do żadnego innego prezydenta V Republiki w tym okresie. Plastikowy polityk właśnie zmierzył się z realnym życiem, sytuację w tej materii trafnie skomentował jeden z ekspertów.
Frustracja Macrona jest więc zrozumiała, Michnika zresztą też. Bo sama myśl, że to, co było, to se juz ne vrati, jest przecież dojmująca. Boli też, że wszelkie czarnowidztwo, iż pod „nie naszą władzą” Polskę spotka los Grecji, nie tylko że się nie spełnia, ale jest dokładnie inaczej (ach te michnikowe diagnozy). Polska przy nowej władzy, która przeprowadza gruntowne reformy, rośnie w siłę. Wskaźniki gospodarcze osiągane nad Wisłą wręcz zadziwiają - w tym i międzynarodowych ekspertów. Budżet przestał być dziurawy, jak sito starego rondla, jak było to za poprzednich rządów. Złodziejstwo ukrócono na tyle, że wystarczyło pieniędzy na bardzo kosztowne projekty socjalne, a jeszcze w państwowej kasie – rzecz niebywała jak dotąd – zamiast deficytu odnotowano nadwyżkę. Bezrobocie spadło do rekordowo niskiego poziomu, a wzrost gospodarczy jest jednym z najwyższych w całej Unii Europejskiej. Efektem tego wszystkiego stał się fakt, że Polska została ostatnio zakwalifikowana do grona 25 państw świata ze statusem gospodarki rozwiniętej. Tego wszystkiego w wywiadzie Michnika dla „L.r.” nie znajdziemy oczywiście, bo żyje on w innej rzeczywistości. W rzeczywistości izolacji od własnego rozumu.
Ale radosne w wywiadzie redaktora jest jedno. Widzi on możliwość poprawy stosunków z Litwą. Jest to wiadomość dobra, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że tych stosunków na szczeblu centralnym ostatnimi czasy nie było prawie wcale. Pozwalało to naszym politykom pokroju Ażubalisa czy Grybauskaite mówić, że stosunki z Polską są dobre, bo - w domyśle – nie ma ich wcale, więc nie ma okazji do kłótni. Logiczne jak cholera.
Stosunki Litwy i Polski istotnie wchodzą w dynamikę poprawy. Nie pod wpływem majaczeń Michnika o rzekomej izolacji Polski oczywiście, tylko przede wszystkim dlatego, że w naszym kraju znalazł się w końcu szef rządu (duok, Dieve, jam sveikatos), który rozumie, na czym polega interes Litwy i potrafi go konsekwentnie realizować, nie zważając na pohukiwanie tikru patriotu.
Michnik swymi oderwanymi od rzeczywistości wywiadami dla zagranicznej prasy oczywiście szkodzi Polsce. Szkody wizerunkowe będą jednak – jestem tego pewien – tylko doraźne. Bo zreformowana, wolna od patologii, demokratyczna Polska sama się obroni również na arenie międzynarodowej. Sądzę, że nawet inne europejskie kraje, które właśnie pogrążają się w anarchii, chaosie, separatyzmach, niepokojach i terroryzmach, będą zerkać niedługo na nią zazdrośnie. A może nawet Michnik...? No, chyba jednak nie. To pewnie jednak zbyt śmiała myśl mnie nawiedziła na koniec...
Tadeusz Andrzejewski
Komentarze
Takiej "logiki" na Litwie produkuje się na pęczki. A prawda jest taka, że nie może być mowy o jakichkolwiek stosunkach, gdyż obecnym i poprzednim władzom Litwy bliżej jest do polskiego odpowiednika SLD spadkobierczyni PZPR
Wypisz wymaluj sytuacja na Wileńszczyźnie, gdzie polskojęzyczna kakofonia, w wykonaniu polskojęzycznych blogerów, urzędasów chodzących na pasku antypolskich lietuvisów, czy też fałszotwórczych dziennikarzy/politologów na okińczycowej smyczy, jest wypuszczana na dyskusyjnej kanapie, lub innej 'przebieralni'...
Z tych kilku maluczkich miejsc słychać ryczenie, że: zmiany, że nowe musi przyjść, że im więcej tym lepiej (choć to gówno prawda), a tymczasem trzeba o was szkodniki powiedzieć, że znacie się jak gęś na szafranie. Produkujecie tylko fałsz i nienawiść do wszystkiego co Polskie i chrześcijańskie
Skowyt tych, którzy nie akceptują utraty władzy i wpływów, którzy tak jak HGW w każdej dziedzinie okradali własne państwo i własnych obywateli. A teraz poddają w wątpliwość demokratyczne wybrany rząd i prezydenta!!!
Nie proponując nic w zamian. Wzorem opozycji jest nasza Akcja, która będąc w opozycji zakasała rękawy i nie oglądając się na innych realizuje swój program i złożone obietnice
Tak się zachowuje cała ta lewacka swołocz..
Wystarczy popatrzeć jakie opozycja propozycję składa: same ideologiczne - legalizacja homozwiązków, legalizacja marihuany, aborcji, adopcja dzieci przez homoseksualistów, in vitro... gdzie jest konstruktywna polityka prowadzona na rzecz państwa? Czy od legalizacji aborcji Polska będzie lepszym krajem? Takim jak Finlandia, która chwali się, że u nich nie rodzą się już dzieci z Zespołem Downa? Tylko nikt nie mówi dlaczego się nie rodzą - są zabijane. Czy naprawdę Polska, czy nawet inny kraj, oddając władzę w ręce ufarbowanych we wszystkie odcienie tęczy, roznegliżowanych i zdemoralizowanych - stanie się lepszy? Czy parady jakie miały miejsce w Berlinie, "słynne" Love Parade to jest to co chcemy przyjąć u siebie? Zamiast Jasełek hallowen?
Kim jest Michnik to chyba wiadomo. Jakie ma poglądy także. Wobec tego utożsamianie się z jego poglądami czy też zapraszanie go, aby wygłosił coś publicznie jest bezmyślnością.
I to najdelikatniej rzecz ujmując. Kto wpada na pomysł zapraszania Michnika? Może jeszcze Urbana zaprosić, aby opowiedział o demokracji i Kościele?
Ktoś się chyba tu naprawdę od rozumu odizolował. I to nie Michnik, bo jego poglądy są wiadome. Tak samo jak szkodzenie Polsce. Wybiórcza w Polsce szkodzi, a jej filia na Wileńszczyźnie szkodzi Polakom i polskim interesom.
Ktoś może powiedzieć, że to babskie gadanie, ale ktoś kto uważa Michnika za jakikolwiek autorytet nie myśli o Polsce dobrze i prawdopodobnie jest apologetą dawnego systemu, jak sam Michnik stawiający na piedestał Kiszczaka i Jaruzelskiego.
A na Litwie łatwo jest odpowiedzieć na pytanie kto pisze w GW, kto ma tam kolegów i kto z GW współpracuje... I nie są to osoby, które chcą jedności Polaków na Wileńszczyźnie
Prawda, że ładna czwórka? Niczym na górze Rushmore :)
hehehe dobre. Niektórzy nie powinni startować z używaniem różnego rodzaju terminów, bo się tylko ośmieszają
Nie rozumiesz znaczenia terminu "wojna polsko-polska", więc go nie używaj. Bo sławy Ci to nie przynosi, chyba że ruble i lity.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.