Nowa kampania komunikacyjna spółki, wołająca niebieskimi plakatami „Sprawdzone w Polsce”, tak naprawdę mówi o bardziej głębszych sprawach, niż tylko o cenach i promocjach. Tak mi się wydaje, że Maxima przyznała się: „tak, jesteśmy bardziej kiepscy, aniżeli Polacy! Nasze ceny są zbyt wysokie. Przez dłuższy czas cierpieliśmy tracąc swych klientów, którzy nas wymienili na sklepy w Polsce, ale nareszcie stało się to dla nas ważne, więc wystawiliśmy na widok publiczny nowe bilbordy reklamowe i wierzymy, że klienci, pogubieni w matematyce zakupowej, znów wrócą do nas”.
To jest największa antyreklama, jaką spółka mogła wymyśleć, bo wysyła nam bardzo dwuznaczną wiadomość: przede wszystkim Litwa porównywana jest z Polską.
Oczywiste jest, że to podburza emocje klientów, może nawet poruszy wrażliwe uczucia narodowe. Czyż nie jest to ukryta manipulacja? Po drugie, jest to jednocześnie otwarte przyznanie się do tego, że w Polsce jest lepiej niż u nas, bo przecież sama Maxima bierze przykład z polskich sklepów i porównuje się z nimi. Więc tak naprawdę nie rozumiem – to reklama Maximy, czy państwa polskiego i jego gospodarki?
Przychodzi na myśl, że ta dziwna kampania zrodziła się ze złości i całkowitej beznadziei, jakoby Maxima tak nie lubi Polski i naszych rodaków, którzy udają się tam na zakupy, że spółka w końcu zaplątała się, zbłądziła, zgubiła swój kierunek marketingowy i przyznała się do porażki. Ale nie udało się przegrać spokojnie i uczciwie. Nie wiadomo jeszcze po co należało publicznie przyznać się do tego – stworzyć autsajderską tablicę. Niebieskie plakaty, głoszące „Sprawdzone w Polsce”, to publiczna kapitulacja. Bo przecież na tym samym bilbordzie reklamowym występują ponadto trzy wyrazy: „Pojechałem. Zobaczyłem. Zmniejszyłem”.
To oznacza, że przedstawiciele Maximy nawet swoimi działaniami przyznają się do tego, że nie potrafią konkurować z polskimi sklepami, więc próbują być do nich podobni, kopiują ich ceny, ofiarując przy tym swoją unikatowość i wyjątkowość.
Brzmi paradoksalnie, ale Maxima dzięki swojej reklamie tak naprawdę wabi kupujących do Polski, przecież każdy chce porównać i upewnić się na własne oczy, czy naprawdę te ceny są tutaj takie same, jak w sąsiednim kraju? Bo jak się upewnisz, jeśli sam nie byłeś i nie widziałeś? Przecież nie możesz uwierzyć reklamie, pragniesz wszystko zobaczyć na własne oczy. Proszę bardzo – oto kolejny powód, by jechać do Polski.
Ponadto nadal nie wiem, do kogo skierowana jest ta reklama? Do klienta, który jeszcze nie jeździ do Polski na zakupy, ale teraz już musiałby tam pojechać, aby porównać polskie ceny z cenami w Maximie? A może do mieszkających na Litwie Polaków, aby połaskotać ich uczucia narodowe?
Zresztą, czytałam komentarz przedstawicielki Maximy, ponoć robiąc tanie zakupy na Litwie, ludzie zaoszczędzą czas, który obecnie przeznaczają na podróż do Polski, i wykorzystają go na odpoczynek, bycie z rodziną, rozrywkę. W mojej ocenie, to również chybiony krok. Bo relaksować się można i przed, i po zakupach w Polsce. I ta rozrywka będzie tam kosztować mniej. Przecież Maxima nie zamierza jeszcze obniżyć cen oferty rozrywkowej na Litwie do poziomu cen w Polsce, prawda?
Wielu jedzie na zakupy z bliskimi, nieraz z całą gromadą krewnych, przyjaciół, a więc jest to czas przeznaczony również dla rodziny: nie tylko na zakupy, ale także na podróżowanie, rozejrzenie się po kraju.
Moim zdaniem, Maxima, oślepiona emocjami, zapomniała o swoim kierunku marketingowym, celach i wartościach.
Zamiast zaproponowania wyjątkowych promocji i nowych towarów, stała się ona nie przodownikiem, liderem, ale jedynie naśladowcą, który kopiuje innych i porównuje się z nimi. Z innej strony, Polska ma się z czego cieszyć – jeżeli idą w jej ślady tak potężne przedsiębiorstwa jak Maxima, czy potrzeba większego uznania?
Gintarė Pugačiauskaitė
Komentarze
I wcale się temu zjawisku nie dziwię. Chcieli lietuvisi euro no to mają. A AWPL ostrzegało. To polska partia miała rację a przypomnijmy jaka nagonka była włącznie z zarzutami o działanie na szkodę kraju. A tak na prawdę to na szkodę kraju zadziałali ci co euro wprowadzili! Dziś umywają od tego ręce. Ale nie AWPL, które po prostu stara się rozwiązać problem i proponuje wiele dobrych rozwiązań
A przepraszam jakie wartości prezentuje Maxima??? Ba ja żadnej nie potrafię znaleźć
Banderowcy próbują penetrować środowisko Polaków na Litwie! http://prawy.pl/50878-banderowcy-probuja-penetrowac-srodowisko-polakow-na-litwie/
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.