Przede wszystkim trzeba pamiętać i nigdy nie zbierać grzybów, jeśli nie ma pewności, że są jadalne. W przypadku niepewności „podejrzane” grzyby można sprawdzić w sanepidzie. Najlepiej jest nie zrywać takich grzybów, jeśli pojawia się chociaż cień wątpliwości. Niestety, nawet doświadczeni grzybiarze mogą dać się nabrać. Najczęściej do pomyłek dochodzi w przypadku zbierania młodych grzybów – u małych okazów mogą być niewidoczne niektóre charakterystyczne dla trujących odmian elementy.
Znawcy grzybów radzą, aby początkujący grzybiarze zbierali wyłącznie grzyby rurkowe, czyli takie, które pod kapeluszem mają gąbkę – jak np. borowiki, podgrzybki, maślaki. Chociaż i wśród grzybów rurkowych występują trujące, ale są one rzadziej spotykane.
W jaki sposób najłatwiej rozpoznać „wątpliwego” grzyba? Prawdopodobnie, jedną z metod za czasów naszych prababć – to trzeba było polizać grzyb, żeby sprawdzić, czy jest trujący. Niestety, nigdy nie wolno tak robić! Taka metoda źle działa i może porządnie zaszkodzić. To mit, że niejadalne grzyby mają gorzki posmak. Są takie gatunki, które mają słodki smak, a mimo to są toksyczne. Np. w przypadku muchomorów, wszelkiego rodzaju próby smakowe mogą się skończyć źle. Muchomor zielonawy jest bardzo smaczny, ale jest po prostu śmiertelnie trujący.
Eksperci ostrzegają, także o tym, by nie przechowywać grzybów w foliowych torebkach, nie używać do tego foliowych reklamówek ani plastikowych wiaderek, ponieważ przyspiesza to ich psucie i sprawia, że wytwarzają się toksyczne związki. Grzyby najlepiej się przechowują w chłodnym, suchym i przewiewnym miejscu, a najdogodniejszym pojemnikiem dla nich będzie wiklinowy kosz.
W plastikowych torbach grzyby się zaparzają, a to przyspiesza psucie. Nawet jadalne gatunki po kilku godzinach w takich warunkach stają się toksyczne. Znane są przypadki pacjentów, którzy trafili do szpitali po zjedzeniu potraw ze źle przechowywanych grzybów. Trzeba na to bardzo uważać, bo wytwarzające się toksyny mogą uszkodzić wątrobę, nerki, a nawet powodować uszkodzenia mózgu.
Koszyk wiklinowy to podstawowe wyposażenie grzybiarza, ale trzeba wiedzieć też o tym, żeby grzyby jak najszybciej zużyć. Nie wolno ich długo przechowywać, właśnie ze względu na ryzyko zatrucia. W lodówce wytrzymają maksymalnie jeden dzień.
Natomiast przebywając w lesie, trzeba zwrócić uwagę na to, gdzie rosną grzyby. Nie zbieramy egzemplarzy, które rosły tuż przy drodze albo w okolicy zakładów produkcyjnych czy wysypisk. Grzyby mogą wchłaniać zanieczyszczenia i metale ciężkie z otoczenia, a te są szkodliwe dla organizmu.
Trujących grzybów również nie wolno wyrywać, ponieważ wiele niejadalnych gatunków jest pod ochroną. Trujące grzyby stanowią ważny element leśnego ekosystemu, często są też pożywieniem dla dzikich zwierząt, dlatego najlepiej zostawić je w spokoju.
Jadalne grzyby nie wycina się nożem, należy je wykręcać. Miejsce, gdzie rosły, przykryć ściółką – dzięki temu grzybnia nie wyschnie i za jakiś czas pojawią się kolejne grzyby.
Nie ma wątpliwości co do tego, że grzyby są smaczne, a w dodatku zdrowe – nie bez powodu określa się je czasem mianem „leśnego mięsa”. Grzyby zawierają dużo białka. Nie należy jednak z grzybami przesadzać. Lekarze zalecają, aby grzyby jeść w umiarkowanych ilościach, a to
głównie ze względu na fakt, że są ciężkostrawne – po zjedzeniu dania z grzybami możemy mieć różne dolegliwości, w tym bóle brzucha i niestrawność.
Grzybów leśnych nie wolno podawać dzieciom do siódmego roku życia oraz osobom, które mają choroby układu pokarmowego. Także nie można jeść grzybów na surowo, a niektórych gatunków łączyć z alkoholem – tak jest w przypadku borowika ponurego oraz czernidlaka pospolitego, może dojść do zatrucia.
Na podst. Onet.pl