Psycholodzy są przekonani, że większość naszych negatywnych myśli wywołuje niepokój dotyczący przeszłości i troska o przyszłość. Ale przeszłości nie możemy zmienić, a przyszłości nie możemy przewidzieć, a tylko teraźniejszość jest tym stanem, co odbywa się z nami tu i teraz. Umiejętność „wyłączenia” niekończącego się nawału rozmyślań i wątpliwości, a umiejętność skupienia się na tym, co się dzieje z nami „tu i teraz”. Jest to pożyteczne przyzwyczajenie. Spróbujmy.
* Zachwycając się czymś, myślmy o tym w czasie teraźniejszym. Obserwujmy jak córeczka występuje – tańczy na szkolnej scenie – i myśmy o tym, jak będziemy ją chwalili, jaka wspaniała przyszłość być może na nią czeka. Przyjechaliśmy na odpoczynek do bardzo pięknego miejsca i łapiemy się na myśli, że jak dobrze byłoby wrócić tu jeszcze raz. Ale jesteśmy już tu – jesteśmy dumni z córki teraz lub zachwycamy się przepięknym zachodem też teraz. Delektujmy się chwilą.
* Róbmy tylko jedną rzecz. Pracujemy nad dokumentami? Zamknijmy niepotrzebne zakładki. Oglądamy z mężem film – odłóżmy telefon, rozmawiamy z kimś – całkowicie zanurzmy się w konwersację.
* Nie śpieszmy się. Po przebudzeniu z rana trochę siebie jakby „powstrzymajmy”, da to dobry start na cały dzień. Działajmy w spokojnym tempie – pośpiech nie pomoże zrobić więcej, ale tylko nie da możliwości skupienia się.
* Skupienie się. Gdy zaczynamy coś robić, w myślach powiedzmy sobie: teraz ja… zaczynam czyszczenie zębów, otwieram pocztę. To przyzwyczajenie szczególnie jest pożyteczne, jeżeli często nie możemy koncentrować się.
* Zmniejszmy informacyjną nawałę. Nie rozpoczynajmy dnia od przeglądu sieci społecznościowych lub wiadomości. W ten sposób obciążamy siebie oraz swoje myśli i jest o wiele trudniej skupić się nad czymś oraz wyłączyć negatyw.
* Powstrzymujmy swojego „wewnętrznego krytyka”. Stałe rozmyślanie o swoich niepowodzeniach, nieodpowiednich cechach, które są przeszkodą do osiągnięcia sukcesu lub tylko próbą spojrzenia na siebie ze strony i ocenienia przeszkadzają nam w pełni żyć w rzeczywistości. Możemy wymyśleć takie „stop” słowo, które pomogłoby powstrzymać ten wewnętrzny głos i nawrócenia do swoich aktualnych uczuć oraz uwagi na to, co dzieje się wokół tj. powrót do teraźniejszości.
* Nie myślmy o tym, jak to robimy Za bardzo staranne myślenie o tym, jak to robimy, co się dzieje, doprowadza do tego, że czynimy to jeszcze gorzej. Jeżeli jesteśmy w takiej sytuacji, która nas niepokoi, na przykład przemawiamy przed dużą liczba ludzi lub zjeżdżamy na górskich nartach po nieznanej trasie, to obawa na temat tego, jak dobrze się nam powodzi, będzie nam przeszkadzała i wywoływała dodatkowy stres. Mniej koncentrujmy się nad tym, co dzieje się w waszej głowie, w naszych myślach, ale więcej, co dzieje się dookoła – mniej zwracać uwagę na „głosy wewnętrzne”, a więcej odczuwać siebie jako cząstka czegoś większego.
* Troszczyć się o siebie – dbanie o swoje uczucia, pragnienia, zapotrzebowania. To zwiększa samokontrolę i przedłuża czas między impulsem a działaniem. Lepiej poznajemy siebie i swoje reakcje na wydarzenia oraz sposoby regulowania własnego zachowania. Prócz tego ta umiejętność polepsza wasze stosunki z innymi ludźmi. Komunikując się będziemy odpowiadali nie automatycznie, ale świadomie. Zamiast tego, by napadać pod wpływem gniewu lub odstępować pod wpływem strachu, mamy możliwość powiedzieć sobie: „Te emocje odczuwam. W jaki sposób mam reagować?”.
* Skoncentrujmy się na oddechu to jeden z najlepszych sposobów, by móc wrócić do teraźniejszości. Oddech – to jest to, co jest zawsze z nami, to, co można zrobić w każdej chwili i w każdym miejscu. Im lepiej pracują nasze płuca, tym lepiej nasz organizm przystosowuje się do sytuacji. Gdy kontrolujemyswój oddech, to odczuwamy jak zwalniamy.
* Poczujmy to, co psycholodzy nazywają „potok” – to jest taki stan nieuchwytny, do którego można wchodzić świadomie. Będziemy w tym stanie, gdy tak skupimy się nad wykonaniem swojego zadania, że nie będziemy zauważali to, co dzieje się wokół nas. Jesteśmy skupieni, bo znajdujemy się w procesie działania wzajemnego z tym, czym się zajmujemy. I chociaż czas podczas takich chwil biegnie niezauważalnie, my okazujemy się w swoim „teraz” szczególnie głęboko. Aby wytworzył się „potok” to potrzebne jest kilka warunków: należy wyznaczyć taki cel, aby był dość skomplikowany, ale do wykonania i będzie odpowiadał waszemu poziomowi, by iść do niego nie było tak trudno, ale i nie tak łatwo oraz byłoby zajmująco. Powinniśmy zrozumieć, jaki będzie nasz następny krok, wtedy sukcesy i porażki stają się bardziej oczywiste, a odwrotna więź – szybka, to jak pianista, gdy w mgnieniu oka słyszy, gdy zagrał fałszywą nutę. Taki stan nie tylko daje natchnienie i uskrzydla, ale daje też odczuć siebie w rzeczywistości.
* Należy poruszać się w stronę swojego lęku, a nie uciekać od niego. U każdego z nas jest mnóstwo powodów bać się lub odczuwać niepokój. I to jest naturalna reakcja, że chce się unikać tych sytuacji, które przynoszą wam nieprzyjemne myśli, uczucia lub doznania. Ktoś boi się przybliżającej się starości i stara się wszelkimi sposobami zachować młodość, a ktoś patologicznie lęka się dentysty i jak najdłużej odciąga moment, gdy należałoby go odwiedzić. W wielu przypadkach tych negatywnych przeżyć i sytuacji nie będzie można uniknąć i walka z nimi i negowanie tylko zwiększa nasz niepokój i strach. Wynika podwójne obciążenie: do podstawowego uczucia dodaje się stres i my „boimy się strachu” i „denerwujemy się zdenerwowaniem”. Zamiast tego wychodźmy naprzeciw swoim lękom – powiedzmy sobie: „Tak, boję się i to jest normalne mieć takie uczucie”. To nie znaczy, że będzie nam się podobało wszystko, co się z nami dzieje, ale ny to przyjmiemy.
* Wyłączmy autopilota. Chyba to dzieje się ze wszystkimi: przyzwyczajenie – wracamy do domu po znanej drodze i te 15 minut wypada po prostu z pamięci lub czytamy książkę i w jakimś momencie łowimy siebie na myśli, że nie mamy pojęcia, o czym była mowa na poprzednich stronicach. W wyniku tego część życia przeżywa się jakby pod narkozą. Najlepszym sposobem to jest unikanie takiego wyłączania się. Należy rozwijać przyzwyczajenie zauważania coś nowego w każdej sytuacji, ponieważ ten proces stwarza działanie wzajemne z rzeczywistością. Gdy myślimy, że wiemy coś o tym, to przestajemy zwracać na to uwagę: chodziliśmy po tej ulicy sto razy, dlatego odłączamy się od realności. Ale jeżeli spojrzeć na świat na nowo, to można zauważyć, że ciągle się zmienia: jego odcienie, gra światła, twarze ludzi, nawet doznania i emocje, które odczuwamy po drodze. Mając różne przyzwyczajenia też należy zauważać coś nowego i uznawać, że świat stale się zmienia.
* Przestańmy się niepokoić. Nie będziemy mogli całkowicie ocenić to, co dzieje się z nami dzisiaj, bo jesteśmy za bardzo zatroskani, co będzie jutro. Zrozumiejmy zwykłą rzecz: nasze jutro wszystko jedno nastąpi – niezależnie od tego jak bardzo jesteśmy zdenerwowani z tego powodu. Jednym tylko zdenerwowaniem i niepokojem nic nie wskóramy, to lepiej swoją energię skierujmy na jakieś korzystniejsze cele.
* Nie oczekujmy najgorszego z możliwych opcji rozwoju wydarzeń. Jak minimum postarajmy się zająć pozycję neutralną.
* Nie pomińny możliwości powiedzieć bliskim osobom o swojej miłości lub przywiązaniu, powiedzieć komuś dziękuję, lub wyrazić wdzięczność jakimś innym sposobem.