Uczestnicy poza skandowaniem haseł pro-life, wysłuchali licznych świadectw i przesłań o konieczności poszanowania kobiet i życia nienarodzonych. Protestujący byli także świadkami wykonania USG 15-letniej matce w 38. tygodniu ciąży, które miało pokazać, że dziecko na tym etapie rozwoju jest już całkowicie zdolne do życia.
Koordynatorzy i liderzy pro-life to zazwyczaj ludzie, którzy sami doświadczyli, jak ważną rzeczą jest wspieranie życia, rodziny i kobiet. Jeden z liderów, Marcial Padilla, wspólnie ze swoją żoną i ich 9-letnią córką cierpiącą na nieuleczalną chorobę mózgu, podzielił się świadectwem z uczestnikami marszu. Mimo niepełnosprawności i potrzeby nieustatnnej opieki, rodzice uważają jej życie za cudowne. Z kolei Mayra Rodríguez, niegdyś pracował „jako dyrektor największej kliniki aborcyjnej Planned Parenthood w Arizonie”. Widział jak wielkim barbarzyństwem jest aborcja, zwłaszcza zdarzające się przypadki tzw. „aborcji niepełnej”. Według niego, przemysł aborcyjny wcale nie chroni kobiet, ale naraża je na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia.
Lianna Rebolledo, katolicka mówczyni i liderka pro-life, przedstawiła swoją historię porwania i gwałtu w wieku 12 lat, w wyniku czego zaszła w ciążę. Jak stwierdziła, żałuje, iż wielu ludzi uważa, że gwałt „na dobre niszczy życie, pozbawia godności i szansy na założenie rodziny, i że powinna usunąć dziecko”. To podwójna wiktymizacja – mówiła zgromadzonym. „Nawet jako 12-latka zadajesz sobie retoryczne pytanie: czy aborcja usunie fakt, że zostałam zgwałcona? Czy zapomnę o traumie?”. Dla Rebolledo „jej córka była największym darem, jaki dało jej życie i Bóg”.
Rodrigo Iván Cortés, przewodniczący Narodowego Frontu na rzecz Rodziny, powiedział, że „Meksyk maszerował, Meksyk wstał, Meksyk się nie poddał, pokazał, że jest za życiem, na rzecz rodziny i kobiet, na rzecz podstawowych wolności”.
Na podst. inf. „Radia Watykańskiego”