Jak powiedziała Inga Ruginienė, przewodnicząca Konfederacji Związków Zawodowych, piknik organizowany z okazji Międzynarodowego Dnia Pracy ma na celu przypomnienie strukturom władzy i mieszkańcom kraju o prawach pracowników.
„Wykorzystujemy ten dzień, aby przypomnieć o prawach pracowników. Szczególnie chcemy zwrócić uwagę nie tylko rządu, Sejmu, ale także wszystkich mieszkańców na to, że dziś osoba pracująca zarabia bardzo mało, jest nadmiernie obciążona pracą, często bez uwzględniania nadgodzin i musi zatrudnić się na drugiej i trzeciej pracy, aby choć coś zarobić” – powiedziała Ruginienė, cytowana przez agencję informacyjną ELTA.
Podkreśla, że wydarzenie ma również na celu zwrócenie uwagi pracowników na ich prawa. „Aby pracownicy wzięli pod uwagę: to nienormalnie, aby pracować nienormowaną lizbę godzin i praca ta musi być godnie wynagradzana. Niestety płaca minimalna na Litwie nie gwarantuje normalnego życia” – podkreśliła rozmówczyni.
„Mówimy, że chcemy żyć, a nie przetrwać. Chcemy cieszyć się życiem, ale nie pracować do upadłego” – zaakcentowała.
Konfederacja Związków Zawodowych jest największym krajowym centrum związków zawodowych na Litwie, zrzeszającym obecnie 25 organizacji branżowych i ponad 50 tys. członków.
Tymczasem Związek Zawodowy „Solidarumas” zorganizował 1 maja samochodowy protest – kolumna aut przejechała przez Wilno oraz pikiety pod Sejmem, rządem i Pałacem Prezydenckim.
Według przewodniczącej „Solidarumasa” Kristiny Krupavičienė, podstawowe żądania związku zawodowego to m.in. sprawiedliwe wynagrodzenie za 8-godzinny dzień pracy, podwojenie kosztów nadgodzin, zatwierdzenie dyrektywy w sprawie płacy minimalnej zaproponowaną przez Komisję Europejską, przewidującą, że płaca minimalna nie może być niższa niż 50 proc. średniego wynagrodzenia w kraju lub 60 proc. mediany płac.
Związek Zawodowy „Solidarumas” zrzesza około 20 tys. członków, reprezentujących różne branże.
Na podst. ELTA