Można chyba mówić o uśmiechu Jezusa zmartwychwstałego, o Jezusowym uśmiechu spoza grobu.
Za życia Jezus patrzył ze smutkiem, z żalem, wyrzutem na tych, którzy Mu nie wierzyli, szukali namacalnych dowodów, zewnętrznych znaków. Jezusa przed Zmartwychwstaniem najbardziej bolała ludzka nieufność.
Po Zmartwychwstaniu Jezus jest inny, chwalebny. Do niewiernego ucznia nie mówi z żalem czy smutkiem w głosie: „Dlaczegoś nie był wtedy, kiedy po raz pierwszy przyszedłem? Dlaczego nie wierzysz? Przyjacielu, po coś przyszedł? Nie mogłeś czuwać ze Mną?". Nie gniewa się na jego niewiarę. Nie zarzuca mu: „Jeśli znaków i cudów nie ujrzycie – nie uwierzycie".
Jezus, który przed Zmartwychwstaniem tak bardzo nie lubił szukania zewnętrznych znaków, teraz zaleca, żeby ich szukać. Jakby mówił z uśmiechem: „No i co? Co z twoją niewiarą? Jak teraz wyglądasz? Dotykaj Mnie, jeśli chcesz". Jezus był w ramionach Matki Bożej. Może także być w ramionach materialistów, sceptyków, agnostyków. Prawdziwy zwycięzca, którego już nie można obrazić, nie można dotknąć.
Ks. Jan Twardowski
"Rota"
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.