Franciszek sprawował Mszę na Placu św. Piotra, który szczelnie wypełnili tego dnia wierni. W homilii wyszedł od nawiązania do Ewangelii, która jest księgą Bożego miłosierdzia. Należy ją czytać i wciąż odczytywać na nowo, gdyż to, co Jezus powiedział i uczynił jest wyrazem miłosierdzia Ojca. Podkreślił także, że jest to księga otwarta, w której nadal trzeba zapisywać znaki uczniów Chrystusa, konkretne gesty miłości, które są najlepszym świadectwem miłosierdzia. Do tego, by stawać się żywymi pisarzami Ewangelii, niosącymi Dobrą Nowinę do każdego współczesnego człowieka, powołani jesteśmy wszyscy.
Ojciec Święty odwołał się następnie do usłyszanego fragmentu Dobrej Nowiny opisującej spotkanie uczniów z Jezusem w Wieczerniku po zmartwychwstaniu. Zauważył, że pojawia się tam uderzający kontrast: z jednej strony istnieje lęk uczniów, którzy zamykają drzwi domu. Z drugiej strony zaś jest misja powierzona im przez Jezusa, który posyła ich na świat, aby nieśli orędzie przebaczenia.
„Podobnego kontrastu możemy doświadczyć także i w nas, wewnętrznej walki pomiędzy zamknięciem serca a wezwaniem miłości, aby otworzyć zamknięte drzwi i wyjść poza własne ograniczenia. Chrystus, który z miłości wszedł przez zamknięte drzwi grzechu, śmierci i otchłani pragnie także wejść do każdego, aby otworzyć na oścież zamknięte drzwi serca. On, który zmartwychwstając zwyciężył zniewalające nas strach i lęk, pragnie otworzyć na oścież nasze zamknięte bramy i posłać nas. Droga, którą wskazuje nam zmartwychwstały Mistrz jest jednokierunkowa, prowadzi w jedną stronę: wyjścia z nas samych, wyjścia, aby zaświadczyć o odradzającej mocy miłości, która nas pozyskała" – powiedział Franciszek.
Papież wskazał, że widzimy przed sobą ludzkość często poranioną i zalęknioną, niosącą blizny bólu i niepewności. W obliczu wołania o miłosierdzie i pokój, odczuwamy dziś skierowaną do każdego ufną zachętę Jezusa: „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam" (w. 21). W miłosierdziu Boga każda choroba można znaleźć skuteczną pomoc.
„Jego miłosierdzie naprawdę nie zatrzymuje się w oddali: pragnie wyjść na spotkanie wszystkich bied i wyzwolić z wielu form niewolnictwa, jakie uciskają nasz świat. Pragnie dotrzeć do ran każdego człowieka, aby je uleczyć. Bycie apostołami miłosierdzia oznacza dotykanie i okrycie czułością Jego ran, obecnych także dzisiaj w ciele i duszy tak wielu Jego braci i sióstr. Lecząc te rany wyznajemy wiarę w Jezusa, czynimy Go obecnym i żywym, pozwalamy innym, aby namacalnie dotknęli Jego miłosierdzia, aby uznali Go za „Pana i Boga" (por. w. 28), podobnie jak to uczynił apostoł Tomasz. To właśnie ta misja zostaje nam powierzona" – powiedział Papież.
Franciszek wskazał, że wiele osób prosi nas o wysłuchanie i zrozumienie. Ewangelia miłosierdzia, którą należy głosić i pisać w naszym życiu, poszukuje ludzi z cierpliwym i otwartym sercem, którzy jak miłosierny Samarytanin będą potrafili okazać współczucie i milczenie w obliczu tajemnicy brata i siostry, hojnych i radosnych, miłujących bezinteresownie, nie oczekujących niczego w zamian.
Następnie Ojciec Święty podjął słowa pozdrowienia Chrystusa skierowane do uczniów w zamkniętym wieczerniku. Jezus powiedział im po prostu: „Pokój wam!".
"Jest to ten sam pokój, jakiego oczekują ludzie naszych czasów. Nie jest to pokój wynegocjowany, nie jest to wstrzymanie czegoś niedobrego. To Jego pokój, pokój wypływający z serca Zmartwychwstałego, pokój, który pokonał grzech, śmierć i strach. Jest to pokój, który nie dzieli, lecz łączy; jest to pokój, który nie pozostawia nas samych, ale sprawia, że czujemy się akceptowani i miłowani; jest to pokój, który trwa nadal w cierpieniu i sprawia, że rozkwita nadzieja. Ten pokój, podobnie jak w dzień Wielkanocy, zawsze rodzi się i odradza z przebaczenia Boga, które usuwa z serca niepokój. Być głosicielem jego pokoju: to jest misja powierzona nam przez Chrystusa w dniu Paschy" – powiedział Papież.
Kończąc homilię Franciszek nawiązał także do słów z psalmu responsoryjnego: „Jego łaska trwa na wieki" (117/118,2). Wskazał, że rzeczywiście miłosierdzie Boże jest wieczne. Nigdy się nie kończy, nie wyczerpuje, nie zamyka i nie ustaje. Możemy w nim zatem znaleźć wsparcie w chwilach prób i słabości, ponieważ jesteśmy pewni, że Bóg nas nie opuszcza i pozostaje z nami na zawsze.
na podst. www.pl.radiovaticana.va