O wpisanie na listę Kiełbasy wiejskiej zabiegał Zbigniew Motyka ze wsi Wrzesiny w powiecie żagańskim, a Chleb ze starego pieca znalazł się na niej dzięki staraniom Ryszarda Kapicy z Drzecina w pow. słubickim.
Obrzęd pieczenia chleba obecny na Wołyniu do II wojny światowej został przeniesiony na Ziemie Zachodnie również po jej zakończeniu. Sprzyjającymi warunkami do jego kontynuowania były zachowane w dobrym stanie piece chlebowe znajdujące się w poniemieckich domach oraz unikalna receptura pochodząca z tych terenów.
Mieszkańcy Drzecina kontynuując wyrób chleba w jego oryginalnym kształcie oraz wykorzystując sprzęty gospodarskie takie jak dzieża, łopata do chleba, koszyki ze słomy stworzyli podwaliny przekazywanej z pokolenia na pokolenie receptury wypieku.
Pochodzenie mieszkańców miejscowości warunkowało różnorodne wykonanie zawierające w sobie odmienne dodatki w postaci gotowanych ziemniaków, dyni lub różnego rodzaju przypraw i otrębów.
Wrzesiny z kolei to wieś na południu Lubuskiego zasiedlona po wojnie przez ludność przesiedleńczą, głównie przybyłą z przedwojennego województwa lwowskiego.
Większą część żywności rolnicy z tamtych stron wytwarzali we własnym zakresie. W gospodarstwach dwa, trzy razy w roku robiono świniobicia, w trakcie których wyrabiano wędliny, charakteryzujące się bardzo dużą trwałością i aromatycznym smakiem. Kiełbasę wiejską robiono podczas każdego świniobicia.
Podstawowe przyprawy jakie dodawano do tej kiełbasy to sól, pieprz i czosnek. Mięso na kiełbasę było starannie klasyfikowane a następnie peklowane przez 2-3 tygodnie. PAP Life