"Zainteresowanie pobytem w Bieszczadach w tym roku jest spore, ale wolne miejsca w gospodarstwach agroturystycznych czy na kwaterach prywatnych zawsze się znajdą" – powiedział Jacek Łeszega z Bieszczadzkiego Centrum Informacji Turystycznej w Lesku.
Za noc spędzoną w Bieszczadach trzeba zapłacić co najmniej 30-40 zł od osoby; takich cen zazwyczaj żądają m.in. właściciele gospodarstw agroturystycznych. Drożej jest w hotelach i ośrodkach wypoczynkowych; w hotelu "Arłamów" w Arłamowie za pokój dwuosobowy trzeba średnio wydać 480 zł.
Według Lidii Matwiej z Centrum Informacji i Promocji w Ustrzykach Dolnych, jednym z powodów "większego w tym roku zainteresowania wypoczynkiem w Bieszczadach jest zimowa pogoda". "Zainteresowanie rosło wraz z opadami śniegu" – zauważyła.
W gminie Ustrzyki Dolne jest ok. 3,5 tys. miejsc noclegowych. W ocenie Matwiej, na turystów "czeka jeszcze ok. 70 noclegów". Podobnie jest w innych gminach powiatu bieszczadzkiego.
Łeszega zwrócił uwagę, że m.in. z myślą o turystach na rynkach Leska, Ustrzyk Dolnych i Sanoka samorządy zorganizowały plenerowe powitanie Nowego Roku. Imprezy będą połączone z występami zespołów muzycznych i pokazem sztucznych ogni. Natomiast cena najtańszej zabawy sylwestrowej w restauracjach zaczyna się od 100-150 zł od osoby.
Więcej trzeba wydać za 5-dniowy pakiet sylwestrowy w ośrodku "Arłamów". "Cena pakietu, w którego skład wchodzi m.in. bal sylwestrowy, wynosi 6,5 tys. zł od pary. Ostatnie rezerwacje zostały dokonane jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia" – powiedział prezes "Arłamów" SA Piotr Korczak.
W Arłamowie czynne są trzy trasy narciarskie. Pracę rozpoczęły także wyciągi narciarskie m.in. w Ustrzykach Dolnych.
Byli też chętni na powitanie Nowego Roku w pociągu bieszczadzkiej kolejki wąskotorowej. "Odebraliśmy kilka telefonów; dzwoniący pytali o taką możliwość. Jednak naszym zdaniem był to niewystarczający prognostyk, żeby na noc sylwestrową przygotować skład pociągu" – powiedział prezes Fundacji Bieszczadzka Kolejka Leśna Mariusz Wermiński. Nie wykluczył jednak, że w przyszłym roku takie powitanie Nowego Roku będzie możliwe.
O północy w Sylwestra nie zabraknie turystów na kilku bieszczadzkich szczytach. Nowy Rok najczęściej witają na najwyższym z nich - Tarnicy, a także na Połoninie Wetlińskiej oraz Smereku.
"Wychodzący w góry powinni pamiętać, że po ostatnich opadach śniegu w dolinach szlaki są nieprzetarte, a w górnych partiach oblodzone. Prognoza pogody przewiduje, że termometry mogą pokazać nawet minus 20 stopni Celsjusza. Nie wolno zapominać, że temperatura odczuwalna zazwyczaj jest niższa niż pokazywana na termometrze" – podkreślił naczelnik bieszczadzkiej grupy GOPR Grzegorz Chudzik. PAP