Ironią losu jest fakt, że kraj który w końcu lat 80-tych XX wieku dał początek rozpadnięciu ZSRR i zapłacił cenę krwi pokojowych mieszkańców za możliwość wyrwania się ze szponów sowieckiego reżimu, stawia wszelakie przeszkody przed dokumentem, który na światło dzienne wyniesie wszystkich pracowników KGB – aktywnych, mniej aktywnych, rezerwistów.
Zarejestrowana aż w kwietniu przez posła Jedzińskiego, a tydzień temu planowana przedstawić w Sejmie poprawka ustawy lustracyjnej, staraniami konserwatystów, została odłożona na najbliższy czwartek. To już trzeci raz, gdy najwięksi w kraju "przeciwnicy" byłego systemu (takimi siebie uważają i o tym za każdym rogiem głoszą) konserwatyści murem stają przeciwko noweli Jedzińskiego i robią wszystko, by praca Sejmu nad nią się nie rozpoczęła. Ale więcej odkładać się nie da. I w najbliższy czwartek posłowie przystąpią do rozpatrywania propozycji posła AWPL-ZCHR nad odtajnieniem absolutnie wszystkich współpracowników KGB.
Stosowny projekt ustawy w parlamencie litewskim został zarejestrowany 12 kwietnia przez posła Zbigniewa Jedzińskiego z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin. 3 maja projekt miał być rozpatrywany przez parlamentarzystów, ale ustawa o ujawnieniu tajnych współpracowników KGB zniknęła z porządku obrad Sejmu.
„Przed pół rokiem przedstawiłem w Sejmie projekt tzw. ustawy lustracyjnej, który przewiduje ujawnienie wszystkich tajnych współpracowników służb specjalnych byłego Związku Sowieckiego. Niestety, projekt został odrzucony bez możliwości jego doskonalenia“ – powiedział w poniedziałek poseł Zbigniew Jedziński dziennikarzom, odpowiadając na pytanie dotyczące krążącego w internecie filmiku jego autorstwa. Jak podkreślił, celem projektu było przeciwdziałanie możliwemu szantażowaniu tych osób przez struktury czy osoby, które mają dostęp do archiwów.
Polityk zwrócił uwagę na to, że w ciągu tego półrocza doszło do wielu zdarzeń związanych z kwestią możliwej współpracy niektórych znanych osób z KGB. Uważa więc, że przeprowadzenie pełnej lustracji staje się wielkim problemem.
„Całkiem niedawno szef Departamentu Bezpieczeństwa Państwa Darius Janiškis podczas przedstawiania zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego potwierdził, że byli tajni współpracownicy KBG naprawdę są szantażowani. Na pytanie dziennikarki, co w tym wypadku należy zrobić, odpowiedział: „Niestety brakuje pełnej lustracji“ – mówił Jedziński.
Przypomniał też o tym, że w styczniu zostały upublicznione przez Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy nazwiska znanych aktorów, księży, którzy ponoć byli zwerbowani przez KGB, i to zdarzenie wywołało wielkie poruszenie w mediach i społeczeństwie.
Natomiast całkiem niedawno opublikowana na łamach tygodnika „Respublika” tzw. „lista Tomkusa” (osób, które prawdopodobnie współpracowały z KGB) została, jak zauważył Jedziński, przemilczana przez inne media. „To budzi wiele podejrzeń. Bo na przykład, na tej liście znajduje się nazwisko posła Arvydasa Anušauskasa, który jeszcze jako kandydat na posła miał wskazać w ankiecie, że nie współpracował. Jak wszyscy dobrze wiemy, media „prześladują“ każdego posła nawet w sprawie bardzo drobnych podejrzeń. Na pewno wszyscy wiemy, z jakich powodów zrzekł się mandatu poseł Mindaugas Bastys. Bo prawdopodobnie spotykał się z byłym agentem KGB. Media pisały o tym niemal każdego dnia“ – mówił polityk. Dlatego jest zaskoczony, że w wypadku najnowszej listy ujawnionych prawdopodobnych współpracowników KGB, media milczą. „Nikt nie spytał ani Anušauskasa, ani Głównej Komisji Wyborczej, dlaczego takie rzeczy się dzieją i dlaczego sam Anušauskas nie zwrócił się do sądu“ – rozważał Jedziński.
„Dlatego raz jeszcze przedstawiamy w Sejmie projekt ustawy o lustracji. Prezentacja miała się odbyć 3 maja. Niestety, z porządku obrad to pytanie zniknęło. Podejrzewamy dlaczego tak się stało, bo podczas posiedzenia będzie przemawiał sygnatariusz Czesław Okińczyc, którego nazwisko widnieje na liście współpracowników KGB“ – powiedział poseł Jedziński.
Przypominamy, że AWPL-ZChR zabiega o ujawnienie nazwisk tajnych współpracowników służb specjalnych byłego Związku Sowieckiego. Projekt ustawy lustracyjnej frakcja AWPL-ZChR zarejestrowała w Sejmie we wrześniu ubiegłego roku, ale został on odrzucony w pierwszym czytaniu. Teraz frakcja ten projekt ponawia i proponuje, by nazwiska tajnych współpracowników zostały ujawnione z dniem 1 stycznia 2019 roku. Sprawozdawcą projektu jest poseł Zbigniew Jedziński.
Wielu posłów z innych frakcji partyjnych popiera inicjatywę AWPL-ZCHR, doskonale rozumiejąc, że przyjęcie podobnego rodzaju ustawy przyniesie korzyści dla wszystkich, też dla byłych współpracowników KGB. Nie jest to ustawa restrykcyjna i nie zakłada ogromnych kar wobec byłych agentów. Ludzie po prostu muszą wiedzieć prawdę historyczną. Tym bardziej, że obecni „zatajnieni” agenci są osobami niezwykle podatnymi na szantaże ze strony osób, które wiedzą o przeszłości byłych agentów. Odtajnienie ich przeszłości przyniosło by im ulgę i spokój wewnętrzny.
Komentarze
Jednym słowem i za suszę na Saharze obwinia się polskie organizacje. Zakłamanie, dwulicowość i cynizm to przymioty którymi polscy działacze się brzydzą. Ciężką i uczciwą pracą stoją ością w gardle kilku osobnikom, którym tak na prawdę nie zależy na szkołach, na rozwiązaniu polskich problemów. Oni mają inne zadanie do wykonania - aby o tych problemach nie było komu mówić!!!
W Sejmasie podnoszą różne sprawy, w tym projekty socjalne czy w obronie życia.
Ale sprawa lustracji jest ważna ze względu na bezpieczeństwo państwa, wyjaśnienie mrocznej i niewygodnej przeszłości ciągnącej się za niektórymi politykami. Co też ważne - zapewne się okaże, że niektórzy wielcy litewscy "patrioci", którzy na dodatek często rzucają podłe i bezpodstawne oskarżenia o rzekomą prorosyjskość na polskich działaczy, to zwykli oszuści i kagiebiści na usługach obcego państwa.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.