W akcji otwarcia „stadionu obietnic” uczestniczyli przedstawiciele trzech opozycyjnych frakcji w Radzie Samorządu m. Wilna: lider opozycji, starosta frakcji „Wolność i Sprawiedliwość” Vydūnas Sadauskas, starosta frakcji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin Wanda Krawczonok oraz przewodniczący partii „Litwa dla wszystkich” Aleksandras Nemunaitis. Socjaldemokraci, którzy również należą do opozycji w stołecznej radzie, nie wzięli udziału w tym wydarzeniu.
„Ponieważ na stadionie jest cicho jak wśród mogił, przynajmniej dokonaliśmy otwarcia placu obietnic” – powiedział Vydūnas Sadauskas. Dodał, że przecięcie wstęgi to przypomnienie dla mera Wilna Valdasa Benkunskasa, że „wilnianie czekają nie na wymówki, ale na wyniki”. Zaznaczył, że umowa koncesyjna oficjalnie już wygasła, jednak mer nadal twierdzi, że Wilno będzie musiało zapłacić około 20 mln euro niby za zerwanie umowy, mimo że samorząd nie bierze odpowiedzialności za prace, które nie zostały wykonane. „Umowa wyraźnie stanowi, że straty podlegają odszkodowaniu tylko w przypadku winy, więc powiedzcie mi, gdzie zawiniło miasto?” – zapytał retorycznie lider opozycji.
Zdaniem opozycji, samorząd zamiast podejmować racjonalne decyzje, zgodził się na warunki korzystne dla inwestorów i stracił siłę negocjacyjną. A projekt zdrożał o ponad 32 mln euro.
Wanda Krawczonok, starosta frakcji AWPL-ZChR podkreśla, że obecna umowa powinna zostać jak najszybciej rozwiązana, bo wykonawca nie wywiązał się ze swoich obowiązków.
„Umowa powinna zostać rozwiązana jak najszybciej z powodu niewywiązania się wykonawcy ze swoich zobowiązań i należy przygotować nowy projekt, z racjonalnym rozplanowaniem środków. Obecny projekt urósł do niebotycznych rozmiarów, który stał się nie do udźwignięcia” – powiedziała Wanda Krawczonok, starosta frakcji AWPL-ZChR.
Zdaniem starosty frakcji AWPL-ZChR, trzeba szukać dobrych przykładów u sąsiadów, np. w Polsce. „W sąsiedniej Polsce, w mieście Sosnowiec, w 2023 roku na terenie o powierzchni 15 hektarów wybudowano park trzech aren sportowych. Jest to stadion piłkarski, hala sportowa, w której mogą grać koszykarze lub siatkarze, a także lodowisko. Projekt zrealizowano w ciągu dwóch lat i kosztował około 59 mln euro. Oznacza to, że misja jest możliwa, ale potrzebne jest racjonalne podejście i zrozumienie, że wilnianie i cała Litwa czekają na stadion” – podkreśliła Krawczonok.
Opozycja w stołecznej radzie proponuje przede wszystkim podzielić projekt na etapy i ogłosić przetarg na wykonanie prac, co zapewni przejrzystość i pozwoli zaoszczędzić pieniądze podatników.
Wilnianie już od prawie 40 lat czekają na Stadion Narodowy. Jego budowa rozpoczęła się w 1987 roku w dzielnicy Szeszkinia. Budowa była kilka razy wstrzymywana z powodu a to braku środków, a to sporów z organami ścigania i Urzędem Zamówień Publicznych, a to zmianą koncesjonariuszy i in. W 2024 roku realizację projektu budowy stadionu przejęła firma „Hanner”, ale projekt budowy znów utknął.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.